Poślizgnięcie się miało miejsce na wąskiej, gruntowej drodze nie posiadającej nazwy. To łącznik między ulicami Warszawską a Domaniówka, który zresztą pnie się w górę jeszcze wyżej i dobiega do ulicy Masłowskiej. Elżbieta Janiszewska szła nim, jak co dzień, do pracy w przychodni Unimed. Wolno, bo jest tam stromo, a kobieta kierowała się od strony wzniesienia.
- Raz na oblodzonej nawierzchni poślizgnęłam się lekko i zachowałam równowagę. Chwilę później już nie i leżałam jak długa. Upadłam niefortunnie, bo na prawą rękę, której teraz nie mogę całkowicie podnieść. Na szczęście nie została złamana ani zwichnięta, tylko potłuczona. Jednak to, co robią służby drogowe w mieście, a w zasadzie czego nie robią, woła o pomstę do nieba – oburza się pani Elżbieta.
Kobieta mówi, że w miejscu, gdzie pechowo upadła, nikt nie dba o bezpieczeństwo mieszkańców. – Zimą nikt z Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach nie przyjeżdża, by posypać piaskiem nawierzchnię. Kierowcy mają spory problem, by podjechać pod górę. Piesi muszą niezwykle uważać, a i tak mogą im się przydarzać fatalne w skutkach upadki. Dziwię się temu, bo choć faktycznie ta droga nie ma nazwy, jest często uczęszczana. Mimo że adres budynku, w którym są przychodnia i inne gabinety lekarskie, brzmi Warszawska 166, to ten budynek znajduje się właśnie przy tej drodze. Innego dojazdu do niego nie ma. Potem, żeby wyjechać, kierowcy muszą jechać do ulicy Domaniówka i skręcić w prawo lub lewo. Miasto powinno się wreszcie tym zająć – denerwuje się kobieta.
Pani Elżbieta niedługo po upadku zadzwoniła do Miejskiego Zarządu Dróg, by dowiedzieć się, dlaczego pracownicy tej instytucji nie dbają o dobry stan nawierzchni drogi przy przychodni. – Usłyszałam, że przebiega ona przez prywatne grunty i miasto się nią nie zajmuje – dodaje.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Włodzimierzem Stępniem, dyrektorem Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. Potwierdza, że droga nie należy do miasta. – Nie znajduje się ona w naszym wykazie. To droga wewnętrzna, której właściciel jest nieustalony – mówi dyrektor.
Włodzimierz Stępień mimo to szybko podjął decyzję, aby drogowcy posypali ten odcinek piaskiem. – Nie bacząc na sprawy formalnego dysponowania tą drogą poprosiłem służby, żeby podjęły interwencję. Sam mieszkam niedaleko i wiem, że pogoda w ostatnich sprawiła, iż ulice zwłaszcza na północy Kielc są mocno oblodzone, co utrudnia poruszanie się nimi. Dlatego już w południe wysłałem na miejsce pracowników – podkreśla.
Dyrektor dodaje, że miasto nie będzie dbać o wspomnianą drogę. – Bo nie jest w naszym wykazie i nie mamy takiego obowiązku. Pomoc z naszej strony będzie przeprowadzana tam wyłącznie przy okazji interwencji – zaznacza Włodzimierz Stępień.
Elżbieta Janiszewska o sprawie poinformowała również Straż Miejską w Kielcach. Jej funkcjonariusze byli na miejscu zdarzenia, rozmawiali też z dyrekcją Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach oraz Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w Urzędzie Miasta.
- Jak się okazało po wizycie strażników w tym wydziale, droga rzeczywiście nie podlega Miejskiemu Zarządowi Dróg. Będziemy jednak chcieli jak najszybciej wyjaśnić, kto ma się tym łącznikiem zajmować. Sprawa została zgłoszona i w styczniu wydział powinien ustalić zarządcę drogi – mówi Władysław Kozieł, komendant Straży Miejskiej w Kielcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?