Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieudany powrót Kamielina na Krakowską. KSS Kielce - Sambor Tczew 31:24 (zdjęcia)

Paweł KOTWICA
Joanna Drabik z KSS Kielce
Joanna Drabik z KSS Kielce Fot. Sławomir Stachura
Szczypiornistki KSS Kielce zwyciężyły Aussie Sambor Tczew 31:24 (15:12) w meczu szóstej kolejki PGNiG Superligi kobiet

[galeria_glowna]

PO MECZU POWIEDZIELI

PO MECZU POWIEDZIELI

Giennadij Kamielin, trener Aussie Sambor Tczew:

- Zrobiliśmy dużo prostych błędów, dziewczyny grały za nerwowo, brakowało im koncentracji i konsekwencji. Jeśli już robiły błędy, to powinny szybciej wracać do obrony, a nie robiły tego i zespół z Kielc zdobywał bramki z kontr.

Paweł Tetelewski, trener KSS Kielce:

- Kasia Grabarczyk i Kinga Lalewicz mogły dzisiaj zagrać, ale nie było sensu ryzykować, poza tym w najbliższym czasie czeka nas dużo grania. Wolałem wypuścić dziewczyny, które nie grały jeszcze w Superlidze i one sobie poradziły. Trochę mnie denerwuje, gdy zagramy kilka dobrych akcji, a potem robimy serię prostych błędów. Na szczęście te serie strat nie były długie i cały czas kontrolowaliśmy sytuację. Myślę, że nieźle to wyglądało, choć musimy pracować nad tym, żeby grac na równym poziomie przez 60 minut.

KSS Kielce - Aussie Sambor Tczew 31:24 (15:12)

KSS: Wawrzynkowska (15), Staś, Hibner - Syncerz, Grzesik 1, Zimnicka 1, Piechnik 6, Młynarska, Młynarczyk 1, Kot, Paszowska 5, Drabik 8, Skrzyniarz 8 (1), Nowak, Olszowa 1, Woźniak.
Aussie Sambor: A. Skonieczna (8), Brzezińska (7) - Belter 1, Strzałkowska 1, Domnik 11 (8), Szlija, Stanulewicz 2, Lipska 3, Gutkowska, Damaziak, K. Skonieczna, Tomczyk, Szott 5, Krajewska 1.

Karne. KSS: 1/2 (Brzezińska obroniła rzut Drabik.) Aussie Sambor: 8/8. Kary. KSS: 4 minuty (Grzesik, Piechnik po 2). Aussie Sambor: 8 minut (Szott 4, Domnik, Tomczyk po 2). Sędziowali: A. Sołodko, R. Puszkarski (Warszawa). Widzów: 350.

Przebieg: 2:0, 2:2, 4:2, 4:3, 6:3, 6:4, 7:4, 7:5, 8:5, 8:6, 10:6, 10:8, 10:7, 10:8, 12:8, 12:9, 14:9, 14;10, 15:10, 15:12 - 18:12, 18:14, 18:15, 19:15, 19:16, 20:16, 20:17, 23:17, 23:18, 24:18, 24:19, 25:19, 25:20, 27:20, 27:21, 28:21, 28:22, 29:22, 29:23, 31:23, 31:24.

Piłkarki ręczne KSS Kielce utrzymują miejsce w czołówce PGNiG Superligi. W sobotę pokonały ostatniego w tabeli Sambora Tczew, prowadzonego przez legendę kieleckiego szczypiorniaka Giennadija Kamielina, 31:24.

- Nie byłem tu z 15 lat - wzdychał trener zespołu z Tczewa Giennadij Kamielin. 65-letniego szkoleniowca nieco zawodzi pamięć, bo ostatni raz w hali przy ulicy Krakowskiej prowadził męską drużynę Kolportera Lider Market w 2001 roku. Wcześniej z Iskrą Kielce zdobywał trzy razy mistrzostwo kraju. W ostatnich 11 latach bywał w Kielcach, ale drużyny przez niego prowadzone - Warmia Olsztyn i Nieba Wągrowiec - grały już w hali przy Bocznej. - Piękne czasy i często je wspominam. A dzisiaj przyjechałem z dziewczynami po dobry wynik, chociaż mam kilka zawodniczek chorych albo kontuzjowanych - mówił urodzony w Kazachstanie szkoleniowiec, który w Polsce pracuje już od 21 lat, ale po raz pierwszy prowadzi drużynę kobiet.

Na razie pozycja jego zespołu jest nie do pozazdroszczenia - tczewianki wygrały w pierwszej kolejce w Szczecinie, potem miały serię czterech porażek i zajmują ostatnie miejsce w tabeli.

Trener gospodyń Paweł Tetelewski miał znacznie mniej zmartwień. Jego drużyna jest na razie rewelacją rozgrywek, tydzień wcześniej pierwszy raz w historii występów w Superlidze wygrała w Jeleniej Górze i zajmowała wysokie, trzecie miejsce w tabeli. Zmartwieniem mógł być tylko brak kontuzjowanych, leworęcznych zawodniczek - Kingi Lalewicz i Katarzyny Grabarczyk.

Dobry wynik, o którym mówił Kamielin, wyświetlał się na tablicach tylko raz - w 5 minucie, gdy był remis 2:2. Potem cały czas prowadziły kielczanki, choć na bezpieczną przewagę odskoczyły dopiero w końcówce spotkania. W pierwszej połowie KSS odskakiwało na dwie trzy, czasem cztery bramki, ale wtedy przydarzały się naszym zawodniczkom serie błędów i rywalki zmniejszały straty. Tetelewski stawiał na młodość - długimi fragmentami, gdyby zapomnieć o Kamili Skrzyniarz, to średnia zawodniczek będących na boisku wynosiła 20 lat. To właśnie Skrzyniarz w pierwszej połowie najczęściej nękała bramkarkę Sambora zaskakującymi rzutami, choć przydarzyło się jej kilka nieskutecznych i aż pięć strat. Nieźle wyglądała kielecka obrona, bardzo dobrze broniła Marta Wawrzynkowska.

Początek drugiej połowy to chaotyczna gra z obu stron, w efekcie pierwsza bramka padła dopiero w 35 minucie. Właśnie wtedy nasz zespół odskoczył na różnicę sześciu bramek (18:12, kontra Marzeny Paszowskiej) i …znów zrobił serię błędów. Decydujące ciosy KSS zadało od 44 minuty, kiedy ze stanu 20:17 doprowadziło do wyniku 24:18 (51 minuta). W tym okresie znów świetnie broniła Wawrzynkowska, która między 31 a 54 minutą, kiedy została zmieniona, miała skuteczność blisko 50 procent.

W końcówce Tetelewski wpuścił zmienniczki, dzięki czemu swoją pierwszą bramkę w Superlidze zdobyła Sandra Zimnicka.

W następnej kolejce kielczanki zagrają na wyjeździe z Pogonią Szczecin.

W innych sobotnich meczach PGNiG Superligi kobiet: Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 30:25 (16:11), SPR Lublin - Vistal Łączpol Gdynia 35:31 (19:15), KPR Jelenia Góra - Pogoń Baltica Szczecin 28:30 (13:17).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie