Niezwykła książka o Starachowicach. Znani zdradzają tajemnice miasta

Grzegorz Sajór, autor książki i ksiądz Andrzej Zelga, starachowiczanin, który dokończył ostatnią książkę Alfreda Szklarskiego "Tomek w grobowcach faraonów".

Książka "Korzenie i skrzydła. Historie osób związanych ze Starachowicami" w sprzedaży jest już ponad miesiąc. To zbiór 33 wywiadów, które Grzegorz Sajór, dziennikarz i publicysta przeprowadził ze znanymi osobami związanymi w różny sposób ze Starachowicami.

Spotkania z ludźmi, rozmowy, pisanie a następnie prace edytorskie trwały rok. Na początku grudnia zbiór wywiadów pojawił się w księgarni. Na okładce widnieje panorama Starachowic z charakterystyczną wieżą ciśnień i odlatujące z miasta różnokolorowe papierowe samoloty. Okładkę zaprojektował starachowiczanin Mateusz Beźnic. Tytuł zbioru wywiadów to pomysł żony autora Moniki Dyląg-Sajór.

Na starachowickiej promocji książki, która odbyła się jeszcze przed świętami pojawiło się sześcioro bohaterów książki: Jolanta Przewoźnik, Anna Adamiak, Mirosław Kowalski, ksiądz Adam Zelga, Juliusz Ćwieluch, Andrzej Pokrywka, Agnieszka Białoń i Tomasz Kordeusz.

Jolanta Przewoźnik, wdowa po Andrzeju Przewoźniku opowiadała o wsparciu, jakie otrzymała od swoich starachowickich przyjaciół Doroty i Andrzeja Próchnickich. Ksiądz Adam Zelga, który jako zawodowy literat dokończył ostatnią książkę Alfreda Szklarskiego "Tomek w grobowcach faraonów", żartował, że Jerzy Englert zaproponował mu posadę kapelana polskiej reprezentacji piłki nożnej, ponieważ powoli zaczyna się upodabniać do piłki... Na scenie dla zebranych zaśpiewała Anna Maria Adamiak oraz Tomasz Kordeusz, dyrektor Starachowickiego Centrum Kultury.

Znani o mieście

Zaskakująco brzmią wyznania znanej aktorki Krystyny Jandy oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Krystyna Janda Starachowice wspomina z sentymentem jako miejsce jej beztroskiego dzieciństwa. Z rozgoryczeniem jednak stwierdza, że Starachowice nigdy jej do siebie nie zaprosiły, nawet na spotkanie z publicznością.

Jarosław Kaczyński dementuje natomiast krążącą opowieść o tym, że on i jego brat w dzieciństwie spędzali wakacje u ciotki na Orłowie. Wyjaśnia, że z tego co pamięta pierwszy raz do Starachowic przyjechał na pogrzeb Ireny Szydłowskiej z bratem i ciotką, a potem bywał jeszcze jako polityk. Wspomnienia ze Starachowic były natomiast bardzo żywe w pamięci jego mamy, Jadwigi Kaczyńskiej, która w mieście spędziła czas swojej młodości.

Ze wzruszeniem o mieście mówi Zdzisław Rachtan "Halny", który w 2012 roku został Honorowym Obywatelem Starachowic. Z sentymentem wspomina też bliskie mu miejsca - Polanę Langiewicza i Wykus. "Starachowice i ziemia świętokrzyska żyły i wciąż żyją w moich wspomnieniach, z których najważniejszy jest pogrzeb Ponurego w 1988 roku na progu rodzącej się wolności" - to jego słowa.

Wśród artystów

Sporą część książki "Korzenie i skrzydła" stanowią wywiady z osobami, które robią karierę w szeroko pojętym show-biznesie. Dowiadujemy się między innymi, że piosenkarz Janusz Radek nigdy nie uczył się profesjonalnego śpiewu. Studiował najpierw prawo, potem historię i teologię a pracował jako ślusarz, pracownik socjalny i pracownik firmy, która zajmowała się czyszczeniem wagonów.

Konrad Imiela, aktor znany między innymi z roli Chamisa w filmie "W pustyni i w puszczy", miał być astronomem. Miłością do teatru zaraziła go druhna Miłka Mazurkiewicz i 111 Artystyczna Drużyna Harcerska.

Artur Lipiński, perkusista grający między innymi z Urszulą Dudziak, Tatianą Okupnik czy Marylą Rodowicz interesował się rysowaniem i chciał zdawać na Akademię Sztuk Pięknych, a muzykiem został trochę przez przypadek, kiedy trafił do zespołu Muńka Staszczyka.

Zaśpiewała Anna Maria Adamiak, jedna z bohaterek książki "Kamienie i skrzydła".

Piosenkarka Ewa Jach z wykształcenia jest fryzjerką i jak przyznaje umiejętności fryzjerskie na trasie koncertowej bardzo się przydają. Nie skończyła żadnej szkoły muzycznej, chociaż śpiewa od dziecka. Jej piosenka "Mamy czas" długo była na listach przebojów.

Witold Zapała, skromny chłopak z Dziurowa z Zespołem Pieśni i Tańca Mazowsze zwiedził cały świat. W zespole pracował przez 50 lat. Sławomir Pacek, aktor Teatru Powszechnego w Warszawie ze wzruszeniem wspomina, kiedy zagrał na w dwuosobowej sztuce razem z Krystyną Jandą.

Tomasz Kordeusz, piosenkarz i twórca tekstów, współtwórca pierwszego komercyjnego radia w mieście, po latach spędzonych w Warszawie wrócił do Starachowic i kieruje Starachowickim Centrum Kultury.

Marek Bargiełowski, aktor, przyjeżdża do miasta na cmentarz i na wymianę opon w warsztacie wulkanizacyjnym swojego bratanka.

W świecie nauki

Wielu starachowiczan wyjechało z rodzinnego miasta, aby realizować swoje pasje. Dziś pracują na całym świecie, ale pamiętają, skąd pochodzą.

Mirosław Kowalski, zastępca kierownika Kliniki Wad Wrodzonych w Instytucie Kardiologii w Aninie dzięki pracy zaczął realizować swoją drugą pasję - mógł podróżować i leczyć ludzi na różnych kontynentach. Dziś podróże są jego pasją. O podróży do Afryki można przeczytać w "Szkatułce pełniej Sahelu".

Kazimierz Dziamka, anglista wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie uczył rodowitych Amerykanów ich języka. W Nowym Jorku mieszka Janusz Skowron, wzięty malarz, którego prace można zobaczyć na wystawach na całym świecie.

Kamil Tamioła zawsze świetnie się uczył. Na maturze miał średnią ocen 5,8 lub 5,9 - sam już dokładnie nie pamięta. Dziś zajmuje się biofizyką obliczeniową, pracuje na uniwersytecie Groningen w Holandii i pasjonuje fotografią. Fotografuje alpejskie masywy. To do niego zadzwonił Mike Zuckermann, twórca Facebooka i zaproponował, że Facebook zrobi o nim film. Film obejrzało ponad sto milionów ludzi na całym świecie.

Ksiądz Adam Zelga wspomina, jak to się stało, że dokończył ostatnią książkę Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego "Tomek w grobowcach faraonów" i kolejną "Piłka jest okrągła". Ksiądz Adam jest też prezesem klubu piłkarskiego, w którym grają ministranci z warszawskiego Ursynowa.

Jerzy Kapuściński, dyrektor Programu II Telewizji Polskiej i producent filmu "Rewers" miłością do kina zaraził się w starachowickich kinach "Robotnik" i "Star".

W książce pada wiele nazwisk osób, które do dziś mieszkają w Starachowicach. Dawni uczniowie wspominają swoich nauczycieli, wiele nazwisk się powtarza. We wszystkich wywiadach przewija się też ten sam motyw - to, że pochodzi się z małej miejscowości wcale nie przeszkadza w osiągnięciu sukcesu.