Niezwykłe akcje najlepszego policyjnego duetu w Świętokrzyskiem

Aspirant Marek Gawlik i pies Zamgis ze starachowickiej Komendy Powiatowej Policji byli najlepsi podczas wojewódzkich eliminacji XIII Kynologicznych Mistrzostw Policji.
(fot. KWP Kielce)

NAJLEPSI W WOJEWÓDZTWIE

Starachowicki duet okazał się najlepszy podczas eliminacji wojewódzkich, które odbyły się 27 czerwca w Kielcach. Do rywalizacji stanęło pięć drużyn złożonych z psa i jego opiekuna. Sprawdzano ogólne posłuszeństwo czworonogów, na przykład chodzenie bez smyczy przy nodze, pokonywanie przeszkód, warowanie w marszu oraz umiejętności wykrywania narkotyków w różnych pomieszczeniach i bagażu. Jedną z konkurencji konkursowych było przeszukanie wagonu kolejowego.

Zamgis znakomicie sprawdził się w czterech konkurencjach konkursowych, w trzech zdobył 100 punktów. - Zamgis dostał po 100 punktów za przeszukanie bagażu, przeszukanie wagonu kolejowego oraz przeszukanie samochodu. Gorzej poszło mu przeszukanie poddasza domu, ale w tej konkurencji wszystkie psy dostały punkty karne za niewykrycie wszystkich ukrytych narkotyków. Ogólnie mieliśmy jednak największą liczbę punktów, zdobyliśmy pierwsze miejsce i we wrześniu jedziemy na XIII Kynologiczne Mistrzostwa Policji do Sułkowic - mówi aspirant Marek Gawlik.

Najlepszemu duetowi w województwie dyplom i nagrodę wręczyli podinspektor Rafał Kochańczyk, I Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji oraz młodszy inspektor Jakub Kosiń, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Na podium znaleźli się jeszcze młodszy aspirant Dariusz Wziątek z Calineczką z Sandomierza oraz sierżant sztabowy Małgorzata Wójcik z Balsamem z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

ZDYSCYPLINOWANY I PRZYJACIELSKI

Zamgis ma osiem lat, w policji służy od ponad sześciu. Od samego początku jego opiekunem jest Marek Gawlik, który lubi zwierzęta. - W domu mam własnego psa, dlatego, kiedy w komendzie pojawiło się zapotrzebowanie na psa wykrywającego narkotyki, zgłosiłem się na ochotnika na opiekuna. Pies został zakupiony tuż przed kursem. Pojechaliśmy razem z Zamgisem na intensywne półroczne szkolenie do Sułkowic. Później pies musiał przejść egzamin pod kątem pracy węchowej, a następnie doszkalanie na miejscu. Raz w roku każdy pies wyszkolony do pracy węchowej musi przejść atestowanie, które potwierdzi jego umiejętności - mówi opiekun psa.

Zamgis to - jak każdy labrador - pies bardzo przyjacielski, który okazuje swoje uczucia w żywiołowy sposób. To także straszny łakomczuch. Lubi wszystko, ale niczego nie zje bez pozwolenia swojego opiekuna.

- Jest zdyscyplinowany. Czasem jesteśmy zapraszani do szkół podstawowych i przedszkoli na lekcje profilaktyczne na temat niebezpieczeństw związanych z zażywaniem narkotyków. Zamgis świetnie czuje się wśród dzieci. W pracy jest profesjonalistą. Jest posłuszny, bardzo dobrze reaguje na komendy. Ludzie są zdziwieni, bo kiedy Zamgis pracuje, jest skupiony tylko na szukaniu narkotyków. Nie interesuje go żadna kiełbaska czy kotlecik - chwali swojego podopiecznego Marek Gawlik.

Uczestnicy eliminacji wojewódzkich. Reprezentanci starachowickiej komendy na pierwszym planie w środku.
(fot. KWP Kielce)

SUKCESY NA KONCIE

Zamgis nie pracuje według stałego grafiku, ale według bieżących potrzeb. Służy pomocą, ale nie wykonuje pracy za człowieka. Pies, podobnie jak i człowiek może mieć gorszy dzień, źle się czuć. Na pewno nie będzie w stanie pracować w upale, bo to może być szkodliwe dla jego zdrowia.

- Czasami bywa tak, że pies nie wyczuje zapachu narkotyku, ale wtedy pomieszczenie i tak przeszukują ludzie. Pomysłowość przestępców jest jednak spora, starają się umieszczać narkotyki w miejscach nietypowych, o których myślą, że nikomu nie przyjdzie do głowy ich tam szukać. Pamiętam akcję, kiedy pies wskazał, że w samochodzie są narkotyki. Przeszukaliśmy auto, ale bez rezultatu. Pies ponownie wskazał okolice fotela kierowcy. Przyjrzeliśmy się fotelowi jeszcze raz i okazało się, że w ukrytej skrytce jednak znaleźliśmy narkotyki - opowiada Marek Gawlik.

Zamgis popisał się znakomitym węchem niejednokrotnie. Kiedyś wykrył narkotyki schowane w pralce automatycznej. Dom, w którym znaleziono towar był przeszukiwany już wcześniej kilkakrotnie, ale policjanci nigdy nic nie znaleźli. Za czwartym razem na przeszukanie pojechał Zamgis. Przeszedł przez kuchnię, pokoje, aż do łazienki. Wskazał pralkę. Policjanci nieco sceptycznie podeszli do tego wskazania.

- Na moją odpowiedzialność rozkręciliśmy pralkę. Byłem pewien, że w środku są narkotyki i rzeczywiście były. Najbardziej zdziwiony był ich właściciel, który chyba myślał, że ukrył towar w najbardziej bezpiecznym miejscu w domu. Zamgis po raz kolejny udowodnił, że jego nosa nie można lekceważyć - powiedział aspirant Marek Gawlik.