MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowi właściciele uzdrowiska w Solcu-Zdroju chcą, przywrócić mu sławę sprzed wojny

Lidia CICHOCKA [email protected]
- Trzeba odnowić znajdujące się w holu łazienek obrazy z 1923 roku, ale to też kosztuje i musi zaczekać – mówi Czesław Sztuk.
- Trzeba odnowić znajdujące się w holu łazienek obrazy z 1923 roku, ale to też kosztuje i musi zaczekać – mówi Czesław Sztuk. Łukasz Zarzycki
Marta i Czesław Sztukowie przejęli uzdrowisko Solec-Zdrój i mają plan: - Przed wojną przyjeżdżali tu do wód ludzie z całego świata. Chcemy ,żeby znów tak było.

Historia uzdrowiska

Historia uzdrowiska

Z leczniczej wody w Solcu w powiecie buskim korzystano w XIX wieku - w roku 1856 było tu już 29 łazienek. W 1896 roku Solec przechodzi na własność braci Daniewskich, doktora Włodzimierza i inżyniera Romualda, którzy uczynili z niego kurort na miarę europejską. W czasie drugiej wojny światowej zniszczeniu uległa część budowli i urządzeń, zdewastowano park zdrojowy. Od roku 1946 dzięki staraniom Włodzimierza Daniewskiego wznowiono działalność. W roku 1951 zakład został upaństwowiony i podporządkowany Uzdrowisku Busko-Zdrój. W latach 1951-1994 pomimo swych niewątpliwych walorów przyrodniczych i leczniczych Solec-Zdrój chylił się ku upadkowi z powodu braku inwestycji. W 1998 wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego uzdrowisko wróciło do prawowitych właścicieli to jest rodzin Daniewskich i Dzianottów.

Co 10 lat wchodzi w nowy interes. Ten ostatni to uzdrowisko Solec. Od grudnia jego właścicielami są Marta i Czesław Sztukowie. On jest także właścicielem Zakładu Robót Inżynieryjno-Transportowych i współwłaścicielem gospodarstwa rybackiego.

Spotykamy się w małym pokoju, który jest gabinetem prezesa i sekretariatem. Ciasno w nim, biurka dzieli od siebie pół metra. - Administrację przeniosłem z parteru budynku Świt i obok stołówki zrobiłem wygodne pokoje dla kuracjuszy, biuro może być gdzie indziej - wyjaśnia prezes. - Dopóki nie skończę remontu pomieszczeń dla administracji siedzimy tutaj.

Poproszony o przedstawienie się wykłada na stół trzy wizytówki. - Pierwszy był Zakład Robót Inżynieryjno-Transportowych Wod-Gaz - mówi. - Jestem absolwentem szkoły zawodowej, kiedy nauczyłem się fachu założyłem swoją firmę: gazyfikacja, wodociągi, kanalizacja. To był 1990 rok. Najwięcej pracy miałem w gminie Tuczępy, Pacanów, teraz w Solcu. Nie rozwijałem firmy nad miarę, bo co innego zarządzać 30, a co innego 300 osobami, zwłaszcza gdy się pracuje od przetargu do przetargu.

Druga firma to gospodarstwo rybackie w Biechowie, w którym jest wiceprezesem i właścicielem większościowego pakietu. - To 500 hektarów lustra wody, hodujemy głównie karpie, ale są także szczupaki, sandacze, jest sum, amur - wylicza.

Kupione od Agencji Rolnej gospodarstwo kosztowało sporo i jak mówi jeszcze złotówki z niego nie wyjęto, wszystko jest inwestowane. - Ale kredyt już spłaciliśmy - dodaje.

Kolejne 10 lat minęło, kiedy zainteresował się uzdrowiskiem.- Bywałem tu często, korzystałem i to z dobrym skutkiem z kąpieli siarkowych. Widziałem więc, co się dzieje. Jak Daniewscy odzyskali uzdrowisko sam namawiałem znajomych żeby je odkupili. Ale trudno było. 17 spadkobierców miało prawo do tego majątku - wspomina. - 1,5 roku chodziłem za tą sprawą nim udało się wszystko załatwić.
Spadkobiercy postawili trudne do spełnienia warunki: należność płatna gotówką, w jednej racie. Plusem Czesława Sztuka było to, że jest stąd. Mieszka co prawda w Suchowoli, w sąsiedniej gminie Stopnica, ale to niedaleko. - Oni nie chcieli nikogo z zagranicy, żadnych spółek, może i dlatego dogadaliśmy się - przypuszcza.

Żona, Marta nie kryje, że miała obawy. - Bałam się kredytu, który mieliśmy wziąć, ale dzisiaj patrzę z optymizmem i cieszę się z tego, co robimy- mówi. Informację o wysokości ceny jaką trzeba było zapłacić za uzdrowisko obie strony zobowiązały się zatrzymać dla siebie.

Właścicielami Sztukowie zostali w grudniu. On zameldował się w Solcu a wraz z nim do gminy przeszły podatki jakie płaci ze swoich firm. - Zrezygnowałem też z udziału w radzie gminy Stopnica a radnym byłem od lat 90. Długo. Tutaj nie będę stratował, nie mam już czasu a i nie chcę się mieszać do polityki - dodaje.

Uzdrowisko to 17 hektarów gruntu, 10 hektarów zajmuje zaniedbany park, na 2 hektarach stoją budynki sanatoryjne: Świt, Jasna, Irena, Prus, łazienki i fizjoterapia. - Wszystko w złym stanie, bo przecież majątek zabrano Daniewskim w 1951 roku. Uzdrowisko Busko-Solec, które tutaj rządziło nie inwestowało a Daniewscy, kiedy odebrali je po koniec lat 90. także nie mieli pieniędzy. Trochę rzeczy rozgrzebali, ale niczego nie skończyli.

Cudowna woda z Solca Zdroju

Cudowna woda z Solca Zdroju

Wydobywana w Solcu woda to silnie zmineralizowana solanka chlorkowo-sodowa, siarczkowa, bromkowa, jodkowa, borowa o największym na świecie stężeniu aktywnych związków siarki to jest około 900 miligramów na litr. Odpowiednio przygotowaną stosuje się do leczenia między innymi choroby zwyrodnieniowej stawów i kręgosłupa, reumatoidalnego zapalenia stawów i kręgosłupa, układowych chorób tkanki łącznej, stanów pourazowych i przeciążeniowych narządów ruchu oraz przewlekłych chorób skóry.

Nowy gospodarz zaczął zmiany na kilku frontach. Wyremontował Irenę, dawny dom Daniewskich, w którym dzisiaj są komfortowe pokoje z łazienkami. - Czy jestem zadowolony? Nie - odpowiada lokator jednego z nich, Tadeusz Markindorf. - Ja jestem zachwycony. A jestem starym bywalcem sanatoriów i mam porównanie. A tutaj będę wracał co rok.

Wyremontowano także parter Świtu, ale bez sali koncertowej. Oglądamy w niej zniszczony parkiet. - Na to przyjdzie czas później - wyjaśnia Sztuk i wyprowadza na zewnątrz by pokazać ozdobną wieżyczkę. Niedawno rosły na niej drzewa. - To taki ciekawy punkt - niedługo będzie tam można wejść na kawę - mówi.

W trakcie jest remont parteru w Jasnej. - Jak będą pieniądze będą robił kolejne kondygnacje - wyjaśnia Czesław Sztuk.- Najważniejsze są warunki dla ludzi, którzy tu przyjeżdżają się leczyć.
Dzięki roszadom udało mu się wygospodarować więcej miejsc noclegowych. - Zgłosiłem już do Narodowego Funduszu Zdrowia, że możemy przyjmować o 30 kuracjuszy więcej, w sumie 160 - mówi.- Mamy też 50 miejsc dla kuracjuszy komercyjnych, którzy sami płacą za pobyt i zabiegi.

Jedną z pierwszych decyzji nowego właściciela była ta o wymianie wszystkich wanien w łazienkach. - Nie stać mnie na remont całości, gruntownie wyremontowałem dwie kabiny, ale przynajmniej to, co najgorsze wymieniłem - wyjaśnia. - Czekam na pieniądze unijne by wziąć się za remont jednego skrzydła łazienek i po jego zakończeniu zacząć drugie.

- Dziękuję za to, co pan robi -na korytarzu kuracjuszka zaczepia Sztuka. Marianna Kruk chwali się, że jest w Solcu 30 raz. - Bo nigdzie nie jest tak wspaniale, ale teraz widać, że się tu zmienia. To bardzo cieszy.

Na nowego właściciela spadło też dokończenie budynku nad ujęciem wody. Poprzednicy wyburzyli stylowy budynek z kolumnami, w którym była także kawiarenka. - Od spadkobierców dostałem kronikę, są w niej archiwalne zdjęcia wiec mam wzorzec - mówi Sztuk. Kronika jest przejmująca, znajduje się w niej wpis z września 1939 roku i opis pożaru, kiedy pocisk przebił dach w Irenie i dom płonął.
Zmiany na lepsze widać w parku. By zasłonić ogrodzenie posadzono 300 tuj, wycięto krzaki. O sadzenie kwiatów dba Marta Sztuk nie tyle z obowiązku, co z przyjemności. Pan Czesław myśli o oczyszczeniu zawalnych gruzem zewnętrznych basenów, o oczyszczeniu i podniesieniu poziomu wody w kanałach by dało się po nich pływać łódkami. - Tu jest bardzo wiele rzeczy do zrobienia i wszystko zależy od pieniędzy, by wydawać trzeba je mieć - mówi.

Razem z wójtem Adamem Pałysem szukają sposobów na ratowanie parku, bo przecież jest to teren, który służy wszystkim.

Niechętnie natomiast wspomina o tym, że organizując pracę musiał się rozstać z kilkoma osobami. Nie porozumiał się z lekarzami przyzwyczajonymi do dawnych układów, ale po tych zmianach jest dobrze. Koszty spadły, ludzie mają pracę - uzdrowisko jest przecież największym pracodawcą w gminie, zatrudnia około 100 osób. W przyszłości będzie pewnie więcej, bo przecież jest miejsce na postawienie kolejnych sanatoriów.

- Mnie jest z pewnością łatwiej remontować, bo w innej firmie mam sprzęt, który wykorzystuję do robót budowlanych, mam specjalistów. Nawet ryby z moich stawów trafiają na stoły kuracjuszy. Do tej pory podawano tu pangę, ale nie pozwalam by ludzi tak karmiono. Zależy mi by Solec cieszył się jak najlepszą opinią, bo zasługuje na to - wyjaśnia Czesław Sztuk i dodaje, że daje sobie pięć lat na doprowadzenie Solca do dawnego stanu. By było tu tak pięknie jak przed wojną, ale też nowocześnie. By do tutejszych wód przyjeżdżali ludzie z całego świata, bo takich nigdzie nie znajdą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie