MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy wiadukt bardzo utrudnia życie mieszkańcom kieleckiej ulicy Górniczej. Chcą teraz przyzwoitej drogi

Agata KOWALCZYK
Tędy był zjazd z wiaduktu herbskiego w ulicę Górniczą, a po interwencji mieszkańców zrobiono zejście dla pieszych, którego też miało nie być.
Tędy był zjazd z wiaduktu herbskiego w ulicę Górniczą, a po interwencji mieszkańców zrobiono zejście dla pieszych, którego też miało nie być. Aleksander Piekarski
Nowy wiadukt herbski przy ulicy 1 Maja w Kielcach nie ucieszy wszystkich w mieście. Niezadowoleni z inwestycji są mieszkańcy ulicy Górniczej, ponieważ stracili możliwość zjazdu z niego. W zamian oczekują, że na używanej przez nich gruntowej drodze pojawi się asfalt.

- Całe życie był zjazd z wiaduktu w ulicę Górniczą, a teraz nam go zabrali. Mało tego w miejscu połączenia zrobili skarpę i położyli kupę kamieni więc nawet piesi nie mogli z niego zejść, aby dostać się do domu. Po naszej interwencji wybudowano ze dwa metry chodnika - mówi Iwona Buchcic z ulicy Górniczej. Przy wjeździe do ulicy od strony Częstochowskiej nie ma informacji o ślepej drodze i samochody dojeżdżają do wiaduktu i muszą wykonywać karkołomne manewry, aby zawrócić. Natomiast taki znak stoi przy wjeździe do Częstochowskiej, choć ona jest przejezdna. To wszystko jakoś przeżyjemy, ale w zamian za uciążliwości związane z budową wiaduktu oczekujemy, że miasto wyasfaltuje ulicę Górniczą. - To wstyd, żeby kilometr od ścisłego centrum miasta była taka droga.

Albo błoto albo pył

- Teraz jest sucho to da się przejechać, ale samochody wzbijają tumany kurzu. W sezonie deszczowym na ulicy pojawiają się olbrzymie kałuże i błoto po kostki. Po dojściu na przystanek trzeba zmienić ubłocone buty, albo mieć ze sobą szmatkę do wytarcia - informuje Aneta Tokarska.
- Córka w ubiegłym roku wychodziła za mąż, wstyd nam było przed rodziną i znajomymi, że mieszkamy przy takiej drodze. Goście śmiali się, że powinni przyjechać w gumiakach. Syn przychodzi do szkoły cały umazany w błocie. Powinien zabierać ubranie i buty na zmianę, żeby jakoś wyglądał na lekcjach - dodaje Iwona Buchcic.

Lepsze drogi na wsi

Barbara Tomczyk twierdzi, że drogi na wsiach lepiej wyglądają niż Górnicza. - Wstyd przed rodziną, która przyjeżdża do nas, ze wsi. W gminach wokół Kielc są piękne chodniki, jezdnie, a u nas błoto i wielki śmietnik - dodaje Barbara Tomczyk. - Nikt nie kosi trawy przy ulicy, leżą stosy śmieci, a w zimie droga nie jest odśnieżana. Zapomniano o nas. Nawet robotnicy z budowy wiaduktu wyrzucili betonowe płyty w krzaki przy ulicy, po awanturze posprzątali je.

Mieszkańcy dodają, że poziom ulicy podniósł się o 30 centymetrów. - To od wysypywania żwiru przez drogowców. To wyrzucone pieniądze w błoto, a na dodatek woda spływa z wyżej położonej ulicy i zalewa podwórka. Wszystkie media, które leżą w ziemi sfinansowali mieszkańcy. Drogę też mamy sami wybudować? Płacimy podatki jak inni, czy nie mamy takich samych praw? Już raz droga była w planie i została wykreślona. Co się stało? - pyta pani Barbara.

Potrzeby ogromne, pieniędzy nie ma

Ulica Górnicza była zaplanowana do budowy kilka lat temu, ale wypadła, bo właściciel podziemnych sieci musi je przebudować. Potem już nie mieliśmy pieniędzy na te inwestycję. Na razie nie będziemy jej budować, a podobnych dróg równie blisko centrum jest bardzo dużo, na przykład Miła. Potrzeby są olbrzymie, a pieniędzy jest za mało - wyjaśnia Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie