Tym, co chyba najbardziej zainteresuje klientów działającego od półtora roku lokalu, jest zmiana menu i dotychczasowych cen.
- Niedawno braliśmy udział w Festiwalu Smaku, który pokazał nam, jak wielkim zainteresowaniem mógłby cieszyć się lokal, gdyby ceny były nieco niższe. W ciągu pięciu dni odwiedziło nas około 850 osób, czyli trzy razy tyle, ile normalnie. Stwierdziliśmy, że skoro ludzie chcą chodzić do restauracji, trzeba im to umożliwić. Nie narzekaliśmy nigdy wcześniej na brak klienteli, ale czemu mamy nie otworzyć się na nową? Niższe ceny pozwolą dotrzeć do naszego lokalu szerszemu gronu - mówi Tomasz Pawlusek, właściciel i szef kuchni restauracji.
I tak ceny pójdą w dół o około 20 procent. - Ceny zup będą zaczynały się nie od 15, a od 11 złotych, za dania główne klienci zapłacą od około 30 złotych wzwyż. W tej cenie będą na przykład nasze sztandarowe policzki, tylko teraz będziemy robić je nie z wołowiny, lecz z dzika - zaznacza nasz rozmówca.
Odmieni się bowiem i karta - tu obok dań polskich pojawią się akcenty śródziemnomorskie. - Dużo Włoch, ale w takim nieoczywistym wydaniu. Zakupujemy piec, w którym powstawać będą nie pizze, lecz dodatki do dań, jak na przykład znana focaccia. Postawimy na owoce morza, klienci zjedzą u nas na przykład kraby bez pancerzy, niespotykane w Kielcach mięsa, jak na przykład podwójny schab z mlecznego prosięcia. Pojawi się wiele sałat, także treściwszych - z mięsem, owocami morza. Nie zabraknie dań bezglutenowych, o które pytają klienci - zdradza Tomasz Pawlusek. - Sami będziemy robić świeże lody jako dodatek do deserów, w karcie pojawią się wina włoskie, których cena będzie bardzo przyciągająca - 25 złotych za litr trunku. Tworzę kartę ciekawą, dość nietuzinkową, ale przy tym niedrogą - dodaje szef kuchni.
Co pozostanie? Schabowy, ośmiornica i policzki - dwa ostatnie dania w odmienionych jednak wersjach.
Zmiany w karcie i nowe ceny mają zostać wprowadzone w połowie września. Póki co nowości wdrażane są stopniowo w samym lokalu. - Pojawiły się nowe obrazy, zaadaptowaliśmy salę bankietową na 50 osób. W oknach pojawią się niebawem zasłony, w spiżarce na wino - duże akwarium. Nieco zabudowana i wyposażona w telewizor będzie loża, która ma stać się bardziej intymnym miejscem. Zagospodarowany zostanie także zsyp na mąkę - ten wypełnią sezonowe owoce i warzywa, którymi będą bezpłatnie częstować się goście.
Metamorfoza restauracji jest wynikiem nie tylko obserwacji rynku, lecz także zmiany współwłaściciela, którym obok Tomasza Pawluska, został Maciej Jakubczyk, kielecki przedsiębiorca.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?