Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O powrocie do tradycji winiarskich i sposobach uprawy winorośli na konferencji w Sandomierzu

(GOP)
Wino z sandomierskiej winnicy otrzymał między innymi Jan Statuch, społecznik, prezes Stowarzyszenia Transplantacji Serca, działającego przy klinice w Zabrzu.
Wino z sandomierskiej winnicy otrzymał między innymi Jan Statuch, społecznik, prezes Stowarzyszenia Transplantacji Serca, działającego przy klinice w Zabrzu. Małgorzata Płaza
Sandomierszczyzna wraca do tradycji winiarskich. Winnic przybywa. Kolejne gospodarstwa decydują się na produkcję i sprzedaż wina.

O powrocie do tradycji winiarskich na Ziemi Sandomierskiej i współczesnych metodach uprawy winorośli rozmawiali uczestnicy czwartkowej konferencji, stanowiącej część XXIII Spotkań Sadowniczych.

Początki uprawy winorośli w Sandomierzu sięgają XIII wieku, związane są z dominikanami. Winnice zaczęły znikać z krajobrazu w XVII stuleciu.

Do powrotu do tradycji namawia między innymi Towarzystwo Naukowe Sandomierskie, które w 2012 roku założyło winnicę na wzgórzu obok dominikańskiego kościoła św. Jakuba, a teraz zakończyło realizację projektu związanego z winiarstwem.

W ubiegłym roku Winnica św. Jakuba wydała pierwsze owoce. Jak przypomniał doktor Janusz Suszyna z Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego, w ramach projektu przeprowadzono tam kilka pokazów i szkoleń między innymi na temat uprawy winorośli i robienia nastawu wina gronowego. Uczestniczyli w nich studenci, uczniowie, słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku i wielu miłośników winiarstwa.

Jednym z efektów projektu jest wino - nosi nazwę "dominikańskie". Zostało już zabutelkowane. Ma swoją etykietę.

Konferencja była okazją do pochwalenia się nim i do degustacji. Jak podkreślił doktor Szuszyna, to pierwsze wino z winnicy dominikańskiej od XVI wieku. Zrobione zostało z odmiany seyve villard.

- Wszystkie smaczniejsze odmiany winogron zostały przez uczestników szkoleń zjedzone. Ponadto czas nastawu był dostosowany nie do terminu dojrzałości odmian, a do terminu szkoleń. Był nieco wcześniejszy. Dlatego nasze wino jest trochę kwaśne, wytrawne, ale dla mnie i tak jest smakowite - mówił Janusz Suszyna.

Pierwsze butelki wina dominikańskiego otrzymali: burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, wicestarosta Wojciech Dzieciuch oraz społecznik Jan Statuch. Wicestarosta wyraził nadzieję, że już niebawem rejon Sandomierza będzie słynął nie tylko z uprawy jabłoni, ale i winorośli.

- Robienie wina jest sztuką. Musimy tę sztukę na Ziemi Sandomierskiej odtworzyć - podkreślił Janusz Suszyna.

Obecnie w rejonie Sandomierza jest 15 gospodarstw uprawiających winorośl, ale tylko trzy z nich mogą sprzedawać własne wyroby z akcyzą. Są to: Winnica Sandomierska Marcelego Małkiewicza, Winnica Płochockich oraz Winnica nad Jarem Sylwii i Mateusza Paciurów.

Sandomierskie wina zyskują coraz więcej zwolenników, a zdaniem ekspertów, smakiem i jakością nie ustępują tym produkowanym na przykład w Niemczech czy we Francji.
Sylwia i Mateusz Paciurowie uprawiają winorośl od 2012 roku. W maju ubiegłego roku wprowadzili wino produkowane w swoim gospodarstwie na rynek.

Pani Sylwia mówi o bardzo udanym debiucie.

- Wino było chętnie kupowane. Z uznaniem wyrażali się o nim znawcy winiarstwa. W czerwcu za półsłodkie białe wino "silvio" otrzymaliśmy pierwszą nagrodę w konkursie "Nasze kulinarne dziedzictwo", w czerwcu zaś na międzynarodowym konkursie w Czechach nasz "regelt", czyli kupaż wina z odmian regent i zweigelt, został wyróżniony srebrnym medalem - opowiada Sylwia Paciura.

W czym tkwi tajemnica powodzenia?

- Trzeba włożyć serce w to, co się robi. Uprawa winorośli i produkcja wina stała się dla nas nie tylko sposobem na życie, ale i wielką pasją. Staramy się być w porządku wobec klientów. Robimy wino dobrej jakości. Stawiamy na jakość, a nie na ilość. Dlatego przeprowadzamy selekcję gron, by wino było intensywne, o bogatym aromacie - wyjaśniła właścicielka winnicy.

Jak mówiła doktor Magdalena Kapłan z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, warunkiem powodzenia w uprawie winorośli w naszym chłodniejszym klimacie jest dobra lokalizacja i odpowiedni dobór odmian. Ekspertka podpowiadała w swoim wykładzie, jakie odmiany wybrać, jak kupić dobre sadzonki i jak pielęgnować winnicę. Jak zrobić dobry nastaw radził natomiast Marceli Małkiewicz.

Uprawy winorośli w Sandomierzu pojawiły się wraz z przybyciem dominikanów, 1226 roku. W 1238 roku zakonnicy otrzymali certyfikat na dystrybucję wina w Europie.

W średniowieczu w mieście było około 10 winnic należących do instytucji kościelnych (nie tylko obok klasztoru dominikanów, ale również między innymi obok kościoła św. Pawła i na terenie parafii św. Piotra). Swoje plantacje mieli także mieszczanie, ich liczby nie udało się jednak ustalić.

- Winnice budziły zachwyt u osób odwiedzających Sandomierz. Był to wyróżnik miasta. Odgrywały one znaczącą rolę w gospodarce miasta i były nieodłącznym elementem sandomierskiego krajobrazu - mówiła Dominika Burdzy z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Schyłek upraw nastąpił w XVII wieku. Przyczyniło się do tego oziębienie klimatu, a także nieopłacalność produkcji związana z importem win węgierskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie