MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obchodzimy wielkie święto pączka. Dziś tłusty czwartek!

Elżbieta ŚWIĘCKA
Karolina Kowalska z kieleckiej cukierni Świat Słodyczy prezentuje tradycyjne, ręcznie wyrabiane pączki.
Karolina Kowalska z kieleckiej cukierni Świat Słodyczy prezentuje tradycyjne, ręcznie wyrabiane pączki. Dawid Łukasik
Zgodnie z tradycją dzisiaj, w tłusty czwartek czeka nas wielkie łasuchowanie. Cukiernie pracują pełną parą, bo ogromne kolejki do wieczora raczej się nie zmniejszą.

Wielowiekowa tradycja

Wielowiekowa tradycja

Historia pączka sięga czasów starożytnych, kiedy to w Rzymie słodkim przysmakiem zajadano się w ostatnie dni karnawału. Od setek lat ten przysmak znany jest też w krajach Bliskiego Wschodu. Pierwsze polskie pączki wcale nie były słodkie. Miały postać nadziewanego słoniną chlebowego ciasta, smażonego na smalcu. Podawano je z tłustym mięsiwem i zapijano wódką. Pączki zyskały słodkie oblicze w XVI wieku, a zaokrągliły się na przełomie XVII i XVIII. Zwano je nie tylko pączkami, ale również blinami, babałuchami lub na Śląsku kreplami (od niemieckiego Krapfen, oznaczającego ciasto smażone na tłuszczu).

Na ten dzień amatorzy pączków czekają z utęsknieniem. Ale i ci, którzy po te słodkie przysmaki sięgają sporadycznie, nie mogą oprzeć się pokusie. Dziś tłusty czwartek, zapowiedź końca karnawału i hucznych zabaw. To ostatni moment, kiedy zgodnie z tradycją, możemy pofolgować swoim zachciankom i najeść się smakołyków przed nadchodzącym wielkim postem.

Z różą, wiśnią, czekoladą i innymi nadzieniami. Polane lukrem lub oprószone cukrem pudrem. Pączki królują dziś niepodzielnie. Tłusty czwartek był niegdyś początkiem tłustego tygodnia - czasu wielkiego obżarstwa. Nasi przodkowie objadali się początkowo słoniną, boczkiem i mięsem, które suto zapijano wódką. Dziś pozostałością po tych zwyczajach jest właśnie pączek smażony w głębokim tłuszczu.

Tradycja bierze górę

Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka - nie będzie się mu wiodło. Tego dnia przeciętny Polak zjada 2,5 pączka na głowę.
Zwolennicy tradycji uważają, że prawdziwe pączki powinny być z nadzieniem różanym. Ale w sklepach pojawia się coraz więcej nadziewanych marmoladą wiśniową, śliwkową, czekoladą, budyniem, kremem śmietankowym, serem czy likierami. Dawniej przyrządzając pączki nadziewano także migdałem lub orzechem. Wierzono, że kto na nie trafi, będzie miał w życiu szczęście. - Pomysłów na nadziewanie pączków jest mnóstwo. Ale w tym jednym dniu w roku niezmiennie króluje pączek z różą - mówi Iwona Wójcik, która wraz z mamą Katarzyną Sajecką prowadzi cukiernię Świat Słodyczy w Kielcach.

Tłusty czwartek na świecie

Tłusty czwartek na świecie

W Niemczech, Portugalii, Francji i Finlandii do wyrobu pączków używa się innej mąki i smaży je tylko przez kilkadziesiąt sekund, dzięki czemu tłuszcz nie wsiąka do środka. Węgierska wersja jest bez nadzienia, które podaje się osobno. Amerykańskie doughnuts to pierścienie z dziurką w środku. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych znają również tradycyjne polskie pączki, na które mówią "paczki" lub "paczkis". Swój Paczki Day, zwany też tłustym wtorkiem, świętują tuż przed Środą Popielcową. Rosjanie mają swoje poncziki, a Izraelczycy sufgania. Hiszpańskie pączki są znane jako "gniazdka" - mają w środku dziurkę i oblane są zwykle lukrem. Przygotowuje się je z ciasta parzonego, takiego jak na ptysie. Holendrzy w sylwestrową noc i Nowy Rok jedzą oliebollen, czyli nieforemne słodkie kule z ciasta drożdżowego nadziane rodzynkami, żurawiną czy kawałkami jabłka. Włosi swoje zeppole przygotowują 19 marca, kiedy obchodzony jest w tym kraju dzień ojca. Przypominają one polskie ptysie udekorowane z wierzchu kremem. Lokma - to z kolei małe, tłuste tureckie kuleczki, nasiąknięte gęstym cukrowym syropem lub miodem. Według tradycji są rozdawane biednym podczas uroczystości pogrzebowych.

Świeże najpyszniejsze

Smakowite, najlepsze pączki powinny być wyrabiane z prawdziwych drożdży, bez ulepszaczy i spulchniaczy, smażone na świeżym tłuszczu. Przyglądając się pączkowi możemy stwierdzić, czy jest on dobrze usmażony. Wypiek powinien być brązowy od góry i od dołu, z jasną obwódką dookoła.

Wiadomo, że najsmaczniejsze są te najświeższe pączki, dlatego cukiernie, które wypiekają słodkości na miejscu, będą miały jutro ogromne powodzenie. I choć mówi się, że ciepłych wypieków nie powinno się jeść od razu, kto by przestrzegał tej zasady mając przed sobą świeżutkiego, puszystego pączka? - Jesteśmy tradycjonalistami i na ten jeden dzień łamiemy zasady diety. Tak jest od wielu lat i w tłusty czwartek pączek święci triumfy - mówi Iwona Wójcik. - Najważniejsze, żeby te smakołyki, po które sięgamy były świeże i wyrabiane w tradycyjny sposób, bez żadnej chemii - zaznacza.

O tym, że tradycyjna produkcja pączków jest w cenie wie rodzina Szarych. Od 1966 roku, kiedy Edward Szary otworzył w Opatowie Cukiernię U Szarego, powstają tu ręcznie robione niepowtarzalne słodkości, które rozchodzą się w mgnieniu oka. Wyrabiane tu tradycyjnymi metodami pączki zostały niedawno wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych, a sama cukiernia należy do Sieci Dziedzictwo Kulinarne Świętokrzyskie.

- Od kiedy ojciec założył cukiernię, produkujemy pączki tą samą, tradycyjną metodą. Stawiamy na najwyższą jakość i to właśnie ludzie cenią - mówi Jarosław Szary, syn założyciela Cukierni U Szarego w Opatowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie