Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Objechali całą Afrykę, zajrzeli biedzie prosto w oczy. Kielczanie wrócili z wyjątkowej wyprawy

(imo)
- Ojciec oddawał mi dziecko za 2 papierosy, matka jadła skórkę od banana, którą wyrzuciłem na ulicę. Choć do Afryki pojechał, by zrobić wynik, dziś przed oczami ma przede wszystkim ludzi, których spotkał na swojej drodze.

- Kochani! Udało się. Dzisiaj, praktycznie po roku od początku naszej wyprawy, projekt dobiegł końca. Teraz, liżąc rany, doszedłem już do siebie na tyle, żeby krótko podsumować całą wyprawę. Wyjechaliśmy z kraju dokładnie 25 grudnia 2017 roku. Całość wyprawy podzielona była na dwie części, aż wreszcie po prawie 200 dniach afrykańskiej tułaczki, dotarliśmy do domu 21 października 2018 - napisał wczoraj na facebooku Jacek Słowak.

Przypomnijmy - kielecki podróżnik, prezes Stowarzyszenia Salutem Jacek Słowak wraz z grupą kieleckich miłośników podróży pod koniec minionego roku wyruszyli na wyprawę dookoła Afryki. Celem uczestników wyprawy były odwiedziny ponad 30 państw i przejechanie w sumie 50 tysięcy kilometrów.

Dziś, po niemal roku afrykańskiej przygody, Jacek Słowak podsumowuje: - Przejechaliśmy blisko 40 tysięcy kilometrów, z czego największą część trasy naszym samochodem. Od Sudanu zmuszeni byliśmy jechać już autostopem ze względu na ogromne trudności natury papierkowej, jakie napotkaliśmy na swojej drodze. Łącznie odwiedziliśmy 31 państw afrykańskich, poznając przy okazji wspaniałych ludzi oraz przekonaliśmy się jak żyją, tak naprawdę, rdzenni mieszkańcy Afryki - mówi.

Wyprawa dostarczyła oczywiście mnóstwo wrażeń. Zarówno tych pozytywnych, jak i dających porządną szkołę życia. - Przeżyliśmy wiele chorób... Malaria, denga, różnego rodzaju zapalenia bakteryjne całego organizmu... Przetrzymaliśmy wysokie temperatury, dochodzące nawet do plus 51 stopni! Burza piaskowa na Saharze i jeszcze wiele innych przeróżnych przygód, które pewnie dopiero za jakiś czas wrócą do nas ze zdwojoną siłą. Było wiele chwil radości, ale również załamania. Były również momenty, w których myśleliśmy o wycofaniu się. Przede wszystkim nasze pobyty w szpitalach, które wykańczały organizmy do granic możliwości, wysokie gorączki, które wielokrotnie dawały o sobie znać. To wszystko jednak daliśmy radę wytrzymać. Dla mnie jednak nie to było największym przeżyciem. Do wysokiej gorączki można się przyzwyczaić, po pewnym czasie człowiek traci świadomość i obojętnieje, dreszcze malaryczne też można wytrzymać. Bóle stawów, obdarte ciało, zakrwawione i zranione nogi. To dalej nic takiego - mówi Jacek Słowa. Wstrząsnęło go zgoła co innego. -Najgorsze, gdy człowiek jest świadomy i widzi, jak ogromna bieda go otacza, jak dzieci leżą na ulicach, błagają o jedzenie, wąchają klej, by nie czuć głodu, żywcem jedzą je muchy. Gdy ojciec oddaje mi dziecko za dwa papierosy, gdy kobieta zjada wyrzuconą przeze mnie na ulicę skórkę od banana... Widziałem już wiele rzeczy na świecie, ale to wszystko mnie przerosło - mówi Jacek Słowak.

Podróżnik podkreśla, że zwiedził przeszło 150 krajów i myślał, że już nic go nie jest w stanie zaskoczyć. - Bardzo się myliłem! Nie mogę patrzeć na biedę, na głód, na smutne oczy dzieci i błagające spojrzenia matek proszących o jedzenie dla swoich pociech. Wyjeżdżając z Polski, miałem cel - objechać Afrykę dookoła, być pierwszym Polakiem, który tego dokona, a zarazem jednym z pierwszych ludzi na świecie. Dzisiaj już wiem, jaką straszną miernotą i egoistą byłem. Dziś te wyniki nie mają już dla mnie większego znaczenia. Najważniejsze jest to, w jaki sposób mogę i będę pomagał innym.

Scyzoryki Dla Afryki - akcja dla dzieci
Wyprawa miała także cel charytatywny - podróżnicy jeszcze przed wyjazdem zorganizowali specjalną zbiórkę dla dzieci z Fundacji EDU Afryka. Do akcji przyłączyły się przede wszystkim szkoły z naszego województwa, ale również z Krakowa, Warszawy, Gdańska, Torunia i wielu innych miast. - Odzew w całej Polsce był ogromny, cała akcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Wiedzieliśmy, że mieszkańcy gór świętokrzyskich mają gorące serca i chętnie służą pomocą, ale nie spodziewaliśmy się aż takiego odzewu - przyznaje Jacek Słowak. Udało im się zebrać kilka ton ubrań, artykułów papierniczych, zabawek i piłek. Na to zresztą dzieci z Beninu i Togo czekali najbardziej. Do samochodu, którym wyruszyli w trasę, wzięli tylko niewielką część zebranych darów. Pozostałe zostały wysłane do Afryki kontenerem.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Przygotowanie grzybów - krok po kroku - do spożycia, suszenia, mrożenia, marynowania




Praca marzeń, czyli TOP 10 wyjątkowych stanowisk pracy





TOP 10 polskich przysmaków w zagranicznym wydaniu






Oglądasz KUCHENNE REWOLUCJE? Oto QUIZ dla ciebie





Muszka owocówka. 10 sposobów jak się jej pozbyć z kuchni





Najdziwniejsze pytania w "Milionerach" [QUIZ]




Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie