Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochotnicza Straż Pożarna w Bebelnie świętuje swoje 95-lecie

Iwona Boratyn
Jednostka Ochotniczej Straży w Bebelnie ma 95 lat.
Jednostka Ochotniczej Straży w Bebelnie ma 95 lat. UG Włoszczowa/Wojciech Cichecki
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej Bebelno działa we wsi od 1927 roku. Bierze udział w akcjach ratowniczych i niezwykle aktywnie działa na niwie społecznej czy kulturalnej. Nieocenionym źródłem informacji o historii jednostki jest kalendarium Wojciecha Cicheckiego „Wędrówki przez stulecie. Bebelno i okolice”. Stąd dowiadujemy się, że 95 lat temu, w roku 1927 założono we wsi Straż Ogniową, a jej siedzibą była drewniana remiza (z topolowych desek) usytuowana w centrum wioski. Zachowało się pamiątkowe zdjęcie członków straży ogniowej z tamtego okresu.

Jaka była wówczas Polska? Już po stoczeniu wojen o granice, burzliwych doświadczeniach z parlamentaryzmem i wojskowym zamachu Józefa Piłsudskiego. Tuż przed Wielkim Kryzysem i narastającą grozą lat 30. - widmem faszyzmu w Europie. Unifikująca swoje trzy porozbiorowe części, zmagająca się z bezrobociem, biedą i zacofaniem, ale dumna z odzyskanej niepodległości - ustanowiła "Mazurka Dąbrowskiego" hymnem narodowym. Rządzący zmienili godło państwowe, między innymi poprzez usunięcie krzyża z korony orła.

Początek tego roku był symboliczny dla kraju, który niedawno po 123 latach niewoli wrócił na mapę świata i podjął wyzwanie, by na tej mapie pozostać. 4 stycznia do będącego wciąż w budowie portu w Gdyni wszedł "SS Wilno". Wyprodukowany we Francji statek miał stać się zaczątkiem odrodzonej polskiej floty.

11 listopada 1927 roku Józef Piłsudski po raz ostatni dosiadł słynnej Kasztanki, swojej ulubionej klaczy. W kilkanaście dni po defiladzie z okazji Święta Niepodległości, Kasztanka przewróciła się na dworcu w Mińsku Mazowieckim i więcej się już nie podniosła. Z ciała konia zdjęto skórę, wypchano i umieszczono w muzeum. Przez pewien czas wypchana Kasztanka znajdowała się w Belwederze, by potem w czasie wojny zostać ukrytą w wojskowym magazynie.

W tym roku w Niemczech ponownie zalegalizowano NSDAP, jednak z większą obawą patrzono w kierunku wschodnim. Józef Stalin konsolidował władzę, a Związek Sowiecki wydawał się chętny, by wziąć rewanż za upokarzającą porażkę na przedpolach Warszawy kilka lat wcześniej. W roku 1927 o mało nie doszło do wybuchu zbrojnego konfliktu z komunistycznym imperium. Nieco na uboczu politycznej zawieruchy w 1927 roku rozegrano pierwszy sezon polskiej ligi piłkarskiej.

Międzywojenna Polska była krajem zdecydowanie chłopskim. Według spisu powszechnego z 1931 roku z pracy na roli utrzymywało się 61 procent obywateli. Jednocześnie, produkcja rolnicza stanowiła aż 79 procent ogólnej wartości wytwarzanych w kraju dóbr. Polska wieś, już wcześniej biedna i zacofana, nie miała żadnych szans w obliczu wielkiego kryzysu gospodarczego. W związku z tym chłop, który chciał sobie w 1928 roku kupić na przykład nowe kamasze musiał sprzedać 99 kilogramów żyta. Aby zrobić to w 1935 roku potrzebował już 205 kilogramów tego zboża. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała w przypadku cukru czy soli. Chłopów nie było stać nawet na zapałki. Trudno się temu zresztą dziwić, skoro w 1928 roku 100 pudełek miało równowartość 16 kilogramów żyta. Siedem lat później było to 78 kilogramów. Trudne lata na wsi rekompensowała nadzieja, banicja i wiara, że Polska stanie się prawdziwą ojczyzną. Jednak budowanie ojczystego domu zaczynało się pod strzechą.

Tak było też w Bebelnie. Mieszkańcy nie tylko szli sobie na ratunek w szeregach strażackich, ale zamyślali już o szkole, tworzyli spółdzielczość i chętnie wstępowali w szeregi chłopskich partii. I to dzięki ich uporowi i dążeniom dziejowe zawieruchy przetrwa ochotnicza straż, mają szkołę, są aktywni na wielu płaszczyznach życia publicznego. Dziś niosą pomoc uchodźcom z Ukrainy.

W roku 1999 w Bebelnie oddano do użytku Dom Strażaka. Budynek wybudowano między innymi ze składek społecznych i dzięki pracy mieszkańców wioski, którzy aktywnie włączali się w prace. Jednym z nich był wieloletni radny miejski w Włoszczowie, również strażak - nieżyjący już Stefan Lesiak (mandat pełnił przez 24 lata). Dom Strażaka powstał na bazie dawnego, nieużywanego punktu skupu mleka. Budynek, pięć lat wcześniej od włoszczowskiej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej, w 1994 roku przejęła Ochotnicza Straż Pożarna. - Gmina pomogła w remoncie budynku - mówi Paweł Ameryk, ówczesny burmistrz Włoszczowy.

- „Dzięki ogromnemu zaangażowaniu społecznemu obiekt ten został rozbudowany i zaadoptowany na wspominany już Dom Strażaka. Wszystkie prace związane z jego budową, a więc murowanie, tynkowanie, wykonanie więźby dachowej i jej pokrycie, zakładanie instalacji (elektrycznej, wodnej, co), wykonanie stolarki drzwiowej i okiennej, wykonanie elewacji i podłóg były wykonywane społecznie. Na ogólny koszt budowy wynoszący 285 tysięcy złotych, wkład społeczny mieszkańców wyniósł 200 tysięcy złotych” - pisze Wojciech Cichecki.

W ostatnich latach remiza przeszła kolejne remonty. Ma nową elewację, okna, zmodernizowane zaplecze kuchenne. Strażnica służy mieszkańcom dwóch sołectw Bebelna Wsi i Bebelna Kolonii. Jednostka liczy 30 strażaków ochotników, w tym trzy kobiety.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie