Od 1 kwietnia wzrosną opłaty za wodę i ścieki w Sandomierzu?

Cena wody dla gospodarstw domowych, a także szkół, przedszkoli, placówek publicznej służby zdrowia, kościołów oraz obiektów administrowanych przez Urząd Miasta miałaby wzrosnąć o 2,4 procenta, do 3,62 złotego (brutto) za metr sześcienny, zaś dla odbiorców pozostałych, czyli przede wszystkim firm, o 2,7 procenta, do 3,72 złotego.

Podwyżkę opłat za odprowadzenie ścieków ustalono dla pierwszej grupy odbiorców na 6,2 procenta, cena za metr sześcienny miałaby wynosić 5,37 złotego, zaś dla firm - na 4,2 procenta, nową stawkę ustalono w tym wypadku na 7,69 złotego. Wzrosnąć miałyby także, o 4-5 procent, opłaty abonamentowe.

Sandomierskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej uzasadnia zamiar wprowadzenia podwyżek wzrostem kosztów, które będzie ponosić w tym roku, między innymi energii i podatków. Podkreśla także, że będzie realizować inwestycje, które zwiększą gwarancje dostaw wody i poprawią stan sieci kanalizacji sanitarnej w Sandomierzu.

Jak wyjaśnił prezes Tadeusz Przyłucki, na ceny wpływa również malejąca sprzedaż wody. W tym roku spółka ma sprzedać jej o 112 tysięcy metrów sześciennych mniej niż w poprzednim roku. To spadek o 7,5 procenta. Zużycie wody maleje nie tylko z tego powodu, że mieszkańcy oszczędzają, ale również dlatego, że jest ich coraz mniej. O 100 tysięcy metrów sześciennych wody mniej kupi Pilkington, największy odbiorca sandomierskiej spółki.

Prezes zaznaczył, że woda w Sandomierzu jest tańsza niż w wielu innych miastach. W kraju średnia cena ścieków i wody liczonych łącznie wynosiła w listopadzie ubiegłego roku 10,89 złotego, w Sandomierzu już po podwyżce będzie to 8,99 złotego.
Negatywne opinie na temat podwyżek wydały trzy komisje Rady Miasta. Radny Jacek Dybus przyznał jednak w czasie sesji, że po zapoznaniu się z dokładnym uzasadnieniem i danymi przedsiębiorstwa, zmienił zdanie, nie ma już podstaw do twierdzenia, że podwyżki są nieuzasadnione.

Janusz Sochacki wyraził odmienną opinię. Stwierdził, że nie rozumie dlaczego, skoro inflacja wynosiła zaledwie 0,7 procenta, podwyżki mają sięgnąć 3,4 i więcej procent. Jego wątpliwości budzą również kryteria podziału odbiorców na grupy.

Andrzej Bolewski, radny, jednocześnie prezes jednej z sandomierskich spółdzielni mieszkaniowych, zwrócił uwagę na to, że podobna sytuacja ma miejsce co roku. Rokrocznie spółka proponuje podwyżki, używając tej samej argumentacji. Jak stwierdził inwestycje, jakie realizuje Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, powinny przynosić korzyści i już teraz wpływać na zmniejszenie kosztów.

- Mieszkańcy pytają, jak to jest, że choć coraz mocniej oszczędzają, płacą coraz więcej. Mówią, że to niesprawiedliwe - powiedział Andrzej Bolewski.

Radny Zbigniew Rusak stwierdził natomiast, że proponowane podwyżki nie są duże, nie stanowiłyby problemu dla odbiorców, a w ogólnym rozrachunku dodatkowe pieniądze byłyby istotne dla Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, gdyż spółka musi być stale gotowa do usuwania awarii i dbać o stan urządzeń.

Za podniesieniem opłat głosowało tylko dwóch radnych, przeciw było dziewięć osób, a pięć się wstrzymało.

Podwyżki najprawdopodobniej i tak wejdą w życie, chyba że zakwestionowane zostaną wyliczenia i uzasadnienie przedstawione przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.