W niektórych kieleckich lokalach wyborczych doszło do nieporozumień. Do urn chcieli wrzucać głosy ludzie, którym osoby niepełnosprawne udzieliły pełnomocnictwa.
Tyle że ci, co chcieli wyręczyć chorych, przynosili pisma potwierdzone przez notariuszy zamiast bezpłatne zaświadczenia z urzędu gminy. Dlaczego prawnicy pobrali opłaty i nie uprzedzili swych klientów, że ich rejentalne kwity nie mają w wyborczym przypadku zastosowania?
Rejent Milczek był dobry tylko w "Zemście".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!