Ograniczenie spożycia soli może uchronić przed cichym zabójcą

Pani profesor, co złego jest w spożywaniu soli, mnóstwo osób uważa, że dodaje smaku wielu potrawom i nie szkodzi.
Zbyt duża ilość soli w diecie prowadzi do groźnych chorób. Przede wszystkim podnosi ciśnienie, czego konsekwencją jest szybki rozwój nadciśnienia tętniczego. Nieleczone prowadzi do chorób serca, w końcu do zawału serca lub udaru mózgu. Osoby, które nadużywają soli, znajdują się w tej grupie ryzyka. Podczas realizacji ogromnego międzynarodowego projektu badawczego intersalt dowiedziono, że spożycie soli ściśle związane jest z wysokością ciśnienia skurczowego i rozkurczowego.

Na co dzień często spożywamy słone paluszki, solone orzeszki, chipsy, mają one fatalny wpływ na nasze zdrowie?
Nie najlepszy. Ale nasze kubki smakowe nakazują nam ciągle dosalać to, co jemy. Badania dowiodły, że większość ludzi spożywa trzy lub cztery razy więcej soli niż jest to wskazane. To wywołuje określone niekorzystne skutki.

Zdaniem pani profesor zmniejszenie spożycia słonych pokarmów poprawi nasze zdrowie?
Oczywiście, korzyści będzie wiele. Są widoczne zarówno u pacjentów przed stanem przednadciśnieniowym, pomagają zapobiegać nadciśnieniu, a także wzmacniają skuteczność leczenia farmakologicznego, gdy zachodzi taka potrzeba. Dieta uboga w sól łagodzi również wzrost ciśnienia tętniczego związany z wiekiem, a docelowo wpływa na redukcję powikłań i niewydolności serca u chorych z nadciśnieniem. Takich chorych mamy w Polsce ponad 9 milionów. Mniejsza ilość soli w diecie sprawi, że ciśnienie szybko normalizuje się i lekarz może nawet zmniejszyć dawkę leków.

Ile soli powinniśmy spożywać każdego dnia?
Zalecenia są takie, żeby nasza codzienna dieta zawierała 3,8 grama NACL, ale mogą one być trudne do osiągnięcia. Taką ilość soli zawiera przykładowo posiłek złożony z zupy, chleba i sałatki z sosem. A my przez cały dzień używamy jeszcze wiele innych produktów. Często gotując ryż dosalamy go, a nie ma potrzeby tego robić. Z praktyki wiem, że dla nas bardziej realne byłoby to, gdybyśmy spożywali mniej niż 5 gramów soli dziennie. Trzeba pamiętać, że jon sodowy nie pochodzi tylko z soli kuchennej. Znajduje się on też środkach konserwujących żywność, mięsie i jego przetworach, w pieczywie, a nawet w mleku i jego produktach. Niestety wiele osób nie ma takiej świadomości i nie kontroluje spożywania soli.

Pani profesor, w jaki sposób możemy ograniczyć spożycie soli?
Jest na to wiele sposobów. Po pierwsze trzeba unikać soli przy gotowaniu potraw, nie dosalać posiłków na talerzu, nie spożywać produktów mocno solonych i przypraw zawierających sól. Bardzo ważne jest unikanie żywności typu fast food, bo nasila ona ryzyko chorób serca. W Stanach Zjednoczonych lekarze biją już na alarm, otyłość, choroby serca zbierają tam obfite żniwo na skutek spożywania tego typu żywności. Również w Polsce rośnie liczba młodzieży z nadciśnieniem tętniczym i otyłością, którą dodatkowo wzmaga brak ruchu.

Wiele osób nie wie czym można zastąpić sól.
Najlepiej ziołami, suszonymi lub świeżymi. Doskonale nadają się do tego natka pietruszki, koperek, czosnek, cebula. Zamiast soli można używać majeranek, kminek, jałowiec, bazylię, lubczyk, tak przyprawione dania będą smaczne i zdrowe. Mieszkańcy krajów śródziemnomorskich uważają, że zioła wprowadzają do kuchni słońce. Warto wiedzieć, że na nasze zdrowie ma wpływ również to jak się czujemy, w jakim jesteśmy stanie psychicznym przy obiedzie czy kolacji. Pogoda ducha, brak pośpiechu wpływa bardzo korzystnie na stan całego organizmu.