Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ola i Andrzej Wiśniewscy ze Starachowic jadą starą karetką dookoła świata. Perska gościnność nie zna granic

Sławomir Sijer
Sławomir Sijer
Aleksandra Wiśniewska
Starachowiczanka Aleksandra Wiśniewska wraz z mężem Andrzejem od czerwca 2018 roku są w podróży dookoła świata, która ma trwać 4 lata i po przejechaniu przez 5 kontynentów zakończy się na Alasce. Wiśniewscy podróżują 14-letnią karetką pogotowia, która przerobili na kamper. Oto już 20 odcinek opisu ich podróży, napisany przez Olę i okraszony zdjęciami Andrzeja. I kolejny opisujący ich pobyt w kraju surowych zasad, Iranie.

Hostel, w którym zatrzymaliśmy się początkowo w Teheranie, zamieniliśmy na przytulne mieszkanko w bloku, gdzie goszczą nas CouchSurfingowi gospodarze – Mohammad i Raziye. Pani domu rozpieszcza nas domowymi potrawami. Poznajemy wszelkie bakłażanowe wariacje jak kashk e bademjan – bakłażanowy gulasz z mocno sfermentowanym jogurtem oraz mirza ghasemi – również bakłażanowy gulasz, ale z jajkiem i o znacznie delikatniejszym jedwabistym smaku. Zajadamy się płaskimi chlebkami z dżemem marchewkowym i śmietaną, białym kwaskowym serem zagryzanym oliwkami i orzechami, szafranowym ryżem, o którego rozmyślnie przypaloną skórkę walczymy jak lwy.

W przerwach między ucztami poznajemy Teheran. Pierwsze kroki kierujemy do Pałacu Golestan. Wzniesiony w XVI wieku przez dynastię Safawidów (1501-1736), stał się oficjalną siedzibą szachów perskich za czasów Kadżarów (1794-1925), którzy wybrali Teheran na swoją stolicę. Kadżarowie uczynili pałac oficjalną rezydencją i dokładali wszelkich starań, by nie przestał zachwycać swym przepychem. Dynastia Pahlawi (1925-1979), która po nich nastała, miała co do miejsca inne plany i dużą jego część zburzyła, wykorzystując uwolnione tereny pod nowoczesne budowle. Mimo że mocno uszczuplony, kompleks pałacowy cały czas wprawia w zachwyt swoim bogatą ornamentyką.

Bajecznie kolorowe mozaiki, mieniących się w słońcu ceramicznych kafelek pokrywają ściany budynków. Ich wnętrza lśnią kryształami luster zdobiących ściany i sufity. Misterne malunki, rzeźby i płaskorzeźby dopełniają całości. Jeden z tarasów pałacowych zajmuje tron ukryty pomiędzy strzelistymi arkadami i szemrzącymi fontannami. Według podań było to ulubione miejsce szacha Naser ad-Din Szah Kadżar, który spędzał tu godziny, wypoczywając i paląc wodną fajkę. Taras obok to
z kolei lokacja słynnego Marmurowego Tronu. Istne dzieło sztuki misternie rzeźbione w rozsławionym na całą Persję żółtym marmurze z Jazd unosi się na ramionach kamiennych postaci. Jego majestatyczny profil odbijają dziesiątki luster pokrywających ściany tarasu. Spektakularne miejsce było kiedyś świadkiem koronacji szachów.

W drodze do Wieży Milad, skąd możemy patrzeć na Teheran z lotu ptaka, przeciskamy się przez Wielki Bazar. Jest to miasto w mieście. Wąskie alejki, ciągnące się kilometrami pod strzelistymi kopułami dachu, to szaleństwo barw, tekstur, kształtów, zapachów i smaków. Malutkie stoiska wbudowane w grube kamienne mury oferują wszystko, czego można zapragnąć – biżuterię,
haftowane czadory, tkane dywany, wonne przyprawy, tradycyjną i nowoczesną odzież, przedmioty codziennego użytku – wszystko. Raz po raz tłum kupujących rozstępuje się niczym Morze Czerwone, by przepuścić dostawców. Wyginając plecy w bolesny łuk, mężczyźni w pocie czoła ciągną uginające się pod ciężarem towarów dwukołowe wózki. Ich koła terkoczą o bruk, wibrującym dźwiękiem odbijając się od ścian bazaru. Między sklepikami kryją się meczety, patio z kamiennymi ławeczkami
pod świetlikami, wpuszczającymi snopy światła, łaźnie i pozostałości po karawanserajach, z szemrzącymi fontannami i ogrodami, w których cieniu wieki temu szukali wytchnienia, przybyli z daleka handlarze. Wieki temu, kiedy jeszcze nawet nie istniała wioska Teheran, bo ponoć tak dawną historią cieszy się bazar.

Z miejsca, w którym czas się zatrzymał, trafiamy do 435-metrowej nowoczesności. Ukończona w 2007 roku Wieża Milad jest szóstą co do wysokości na świecie. Z tarasu widokowego na jej szczycie podziwiamy Teheran, który perspektywa przemieniła w skupisko minidomków z klocków lego. Niczym biała lawa rozlewają się po sam horyzont, który wznosi się majestatycznie w potężne góry Elburs.

Koniec dnia zastaje nas pod Wieżą Azadi (Wieża Wolności), wybudowaną w 1971 roku dla uczczenia obchodów 2500-lecia Imperium Persów. Konstrukcja przypomina białą bramę, schodzącą się ku szczytowi w strzeliste żebrowe sklepienie, które według projektanta wieży, ma symbolizować połączenie klasycznego i postklasycznego Iranu. 45-metrowa konstrukcja wyłożona jest 8000 kawałkami marmuru. O ile brakuje jej imponujących rozmiarów Milad, o tyle widok Azadi, odcinającej się ostrą bielą kamienia od lazuru nieba rekompensuje wszystko.

Wieczorem, niespiesznie wracamy do domu. Wracamy w nieco melancholijnych nastrojach, ponieważ dziś przypada ostatni dzień 2018 roku. W innym kraju chłodzilibyśmy już szampana, przygotowując się na noworoczne przyjęcie. Poza tym, że w Iranie szampan – jak każdy alkohol – jest nielegalny, to Irańczycy świętują nowy rok – Nowruz – w równonoc wiosenną. Cóż, co kraj to
obyczaj. Jakby melancholijnie nie było, musimy się dostosować. Jakież jest nasze zaskoczenie, kiedy w domu Mohammad i Raziye, nie pozwalają nam odetchnąć, tylko każą się szykować na domówkę u swoich znajomych.

Zgodnie ze standardami panującymi w Iranie staram się okutać od stóp do głów – luźna sukienka- tunika z długimi rękawami, dżinsy i obowiązkowa chusta, przykrywającą włosy. Pod chustą i włosami buzuje. „Jak też tutaj takie domówki wyglądają? Bez muzyki, bo jak głośno w mieszkaniu, może wejść policja i zamknąć całe towarzystwo. Bez małego piwa nawet, bo zakaz sprzedaży alkoholu w całym kraju. Ciekawe. Ciekawe”.

Domysły szybko zarzucam, ponieważ stajemy przed naszym miejscem docelowym. Pukamy. Nerwowo poprawiam chustę i obciągam rękawy, jak najniżej się da. Drzwi otwierają się. Moje stereotypy z hukiem lecą na łeb, na szyję. Wita nas piękna Iranka w czarnej minisukience koktajlowej i zabójczym makijażu. Za plecami gospodyni – jednej ze studentek, wynajmujących mieszkanie – huczy muzyka. W takt dobrze znanych hitów MTV bawi się reszta ekipy. Dołączamy do zabawy, jak tylko udaje nam się podnieść szczęki z podłogi.

Raz na jakiś czas radio cichnie. Wtedy, chłopaki zaczynają śpiewać irańskie szlagiery. Mohammad gra na harmonijce ustnej. Dziewczyny biorą nas do kółka i pokazują, jak tańczyć.
- Teraz podnieście ręce do góry i machajcie, tak jakbyście witali słońce.
- Teraz kopiemy ziemię pod nasiona.
- Teraz szybko! Zmiana kierunku.
- Teraz wszyscy do środka. Szybciej! Szybciej!
Gwar śmiechu miesza się z muzyką. Oczy się iskrzą. Na policzki wpełza rumieniec. A potem na stole pojawia się potężna butelka przezroczystego płynu i zaczyna się odliczanie.
- Trzy! Dwa! Jeden!
- Szczęśliwego Nowego Roku!
Wszyscy rzucamy się sobie w ramiona. Składamy życzenia szczęścia, zdrowia, nieustającego optymizmu i nadziei na lepsze jutro. Domowej roboty, nielegalnym bimbrem z rodzynek wznosimy toasty z ludźmi, którzy nie obchodzą Nowego Roku. Z ludźmi, którzy zorganizowali celebrację odległą ich kulturze dla kompletnie obcych ludzi. Tylko dlatego, że pojawiliśmy się w ich domu i kraju jako goście. Tylko dlatego, że tak dyktują zasady gościnności. A perska gościnność nie zna granic.

O podróży Oli i Andrzeja Wiśniewskich pisaliśmy też tu:

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-ola-i-andrzej-dotarli-do-iranu-kraju-surowych-zasad/ar/c7-14755784

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-czesc-18-co-robia-nasi-rodacy-w-stolicy-azerbejdzanu-baku/ar/c1-14585225

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-odcinek-17-wsrod-wulkanow-i-plonacych-skal-czyli-wisniewscy-w-azerbejdzanie/ar/c7-14547915

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-odcinek-11-starachowiczanie-na-atomowym-poligonie-stalina-w-kazachstanie/ar/13992127

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-przez-swiat-starachowiczanie-ruszaja-w-niezwykla-podroz-wideo-zdjecia/ga/13249588/zd/29559176

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/starachowiczanka-wyrusza-w-podroz-dookola-swiata-pojedzie-z-mezem-stara-karetka-pogotowia/ar/13199143

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/ola-i-andrzej-ze-starachowic-w-podrozy-dookola-swiata-przejechali-juz-4-tysiace-kilometrow-byli-na-meczu-polakow-zdjecia/ar/13314452

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-ola-i-andrzej-wisniewscy-dotarli-nad-bajkal/ar/13419168

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-ola-i-andrzej-tym-razem-byli-w-bunkrze-stalina/ar/13342491

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-karakorum-mongolski-step-pelen-niespodzianek-zobacz-unikalne-zdjecia/ar/13623432

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-dookola-swiata-polskie-jedzenie-konie-przewalskiego-czyli-mongolska-przygoda/ar/13513101

https://echodnia.eu/swietokrzyskie/karetka-ze-starachowic-dookola-swiata-niezwykle-polskopolskie-spotkanie-na-mongolskim-stepie-odcinek-7-zdjecia/ar/13781405

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie