Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni przy cebuli nie płaczą - tak swoje gospodarstwo prowadzą Aleksandra i Waldemar Domagała, Rolnicy Roku 2013 (zdjęcia)

Marzena ŚLUSARZ
Aleksandra i Waldemar Domagała, Rolnicy Roku 2013, to młodzi i przedsiębiorczy gospodarze. Stawiają na uprawy cebuli, sieją i sadzą rocznie około 15 hektarów, za nimi leży sterta 90 ton, w sumie zbierają rocznie około 400 ton.
Aleksandra i Waldemar Domagała, Rolnicy Roku 2013, to młodzi i przedsiębiorczy gospodarze. Stawiają na uprawy cebuli, sieją i sadzą rocznie około 15 hektarów, za nimi leży sterta 90 ton, w sumie zbierają rocznie około 400 ton. Dawid Łukasik
Na tym warzywie małżeństwo najlepszych rolników w Świętokrzyskiem buduje swój agrobiznes. Oto laureaci konkursu Rolnik Roku 2013 w województwie świętokrzyskim.

Ważne

Waldemar i Aleksandra Domagałowie dumnie odbierali dyplomy i nagrody podczas wtorkowej gali finałowej "Rolnik Roku 2013”.

Waldemar i Aleksandra Domagałowie dumnie odbierali dyplomy i nagrody podczas wtorkowej gali finałowej "Rolnik Roku 2013”. Dawid Łukasik

Waldemar i Aleksandra Domagałowie dumnie odbierali dyplomy i nagrody podczas wtorkowej gali finałowej "Rolnik Roku 2013".
(fot. Dawid Łukasik )

Ważne

Nagrodą dla głosujących w konkursach "Echa Dnia" Rolnik Roku 2013, Gospodarstwo Agroturystyczne 2013, Koło Gospodyń Wiejskich był smartfon marki Sony Xperia Sola White, w czwartek w siedzibie Echa Dnia odbyło się losowanie. Nagroda trafi do pana Kamila z miejscowości Chrzanów w gminie Pacanów w powiecie buskim.

Są młodzi i pełni energii, mają pomysły i plany. Przyszłość wiążą z pracą na ziemi i gospodarstwem. Prezentujemy zwycięzców plebiscytu Rolnik Roku 2013, Aleksandrę i Waldemara Domagałów z Winiar w powiecie pińczowskim.

Dziś gospodarują łącznie na 45 hektarach, część tego areału dzierżawią. Znaczącą powierzchnię upraw zajmuje cebula - około 15 hektarów. Podobny obszar pola obsiewany jest zbożem, kolejne dziesięć hektarów zajmuje uprawa ziemniaków. Na pozostałym areale rosną buraczki ćwikłowe, czosnek. Na cały plon rolnicy znajdują zbyt. Jednak zanim sprzedadzą, zbiory przechowują w nowoczesnych chłodniach, sortują i pakują. Gospodarstwo działa jak mała firma. Państwo Domagałowie znakomicie nim zarządzają, a to co dziś mają jest efektem ich kilkuletniej ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń.

CEBULA OD DWÓCH HEKTARÓW

Państwo Domagałowie małżeństwem są od 13 lat, mają dwoje dzieci, sześcioletniego Oliwiera i 12-letniego Kamila. Pani Ola do czasów zamążpójścia nie miała wiele wspólnego z pracą w gospodarstwie, jak przyznaje nie miała zamiłowania do roli, ale za to miała obawy, czy sobie poradzi. Jednak szybko wcieliła się w rolę pracowitej gospodyni, która dzieli obowiązki przy wszelakich pracach rolnych. - Dziś goni pracę, jest niecierpliwa, a nawet trudno jej odjechać i zostawić dobytek na kilka godzin - stwierdza pan Waldemar.

Tworzą zgrane małżeństwo, wspierają się wzajemnie. Gospodarstwem kierują od siedmiu lat. - Przejęliśmy gospodarstwo po moich rodzicach - mówi Waldemar Domagała. - Łatwego startu nie mieliśmy, rodzice niewiele budynków wybudowali, maszyn i pola też było mało. Sadzili i siali na niewielką skalę. Samej cebuli było ze dwa hektary - opowiada.

Z roku na rok młodzi gospodarze starali się zwiększać areał, kupować maszyny i budować. Dla rozwoju gospodarstwa przysłużyła się też Unia Europejska. Rolnicy wykorzystali niemal cały limit dofinansowań.

NAJPIERW BUDYNKI POTEM OSZCZĘDNOŚCI

- Zaczęliśmy kupować i dzierżawić coraz więcej pola, większy plon mobilizował do budowy przechowalni i chłodni, zakupu sortowni, więc cały zysk ze sprzedaży cebuli, ziemniaków i zboża był przeznaczany na inwestycje - wyjaśnia gospodarz. - Wydawało mi się, że coś "na kupce" będzie zostawać, że jakieś oszczędności będą, a tu nic, tylko ciągle budowy, i pole, i maszyny, na ostatnim miejscu jest dom i obejście - opowiada pani Ola.

Z pomocą dofinansowania unijnego wybudowali nowoczesną chłodnię i przechowalnię z agregatem sterowanym komputerowo. Stanęły garaże na maszyny. Stare ciągniki i zniszczony sprzęt został zamieniony na nowszy. - Mamy wszelkie potrzebne maszyny, ale nie są nowe, kupowaliśmy używane po to, żeby było czym pracować. Kupowaliśmy po kolei koparki, sadzarki, agregaty uprawowe, duże siewniki, traktory o dużej mocy, pług obrotowy, opryskiwacz, przyczepy… - wymienia pan Waldemar. - Im więcej pola i zbiorów, tym więcej sprzętu potrzeba. Teraz dostaliśmy decyzję o przyznaniu dofinansowania na zakup nowego ciągnika. Musimy już tylko wybrać dealera, będzie to czwarty traktor w gospodarstwie.

Jak zdradza pani Ola, jej mężowi najwięcej radości sprawił zakup pługa obrotowego i siewnika o dużej pojemności z broną wirującą. - Duże maszyny bardzo usprawniają roboty - mówi.

ODPOCZYNEK NA… WIOSNĘ

Dużą pomocą służy brat pana Waldemara - Robert, który nie tylko pomaga w większości prac, ale też stara się doradzać w kwestiach upraw czy zakupu maszyn. - Razem z Waldkiem czytują branżowe strony internetowe, śledzą fora, zapoznają się z obiektywną opinią innych rolników na temat technik upraw, nawożenia, czy maszyn - mówi pani Ola.

- Bardzo się cieszę, że brat interesuje naszą pracą, że tak pomaga, bo nam trudno znaleźć wolną chwilę aż do wiosny - podkreśla pan Domagała.

Jak opisuje, zima i największe mrozy to dla nich bardzo pracowity czas. Wtedy sortują, pakują i sprzedają znaczne ilości warzyw. - Mamy nowoczesne chłodnie, które pozwalają na długie przechowywanie. Kiedy inni starają wyprzedać plon do zimy, my możemy spokojnie je przechowywać i czekać na najlepsze ceny. Dbamy, by nasze plony były jak najlepsze, nasi odbiorcy do tej pory się nie skarżyli - wyjaśnia pani Ola.

Jednak to czekanie opiera się na wytężonej pracy. Do magazynów trzeba chodzić każdego dnia i przygotowywać materiał na sprzedaż. A jest co sortować i pakować. W tym roku państwo Domagałowie zebrali około 400 ton cebuli, 200 ton ziemniaków, po kilkaset kilogramów czosnku i buraków ćwikłowych. Ponadto w silosie i workach magazynowane jest zboże - około 100 ton zbiorów z tego roku. - Dopiero na wiosnę mam trochę czasu dla siebie, mąż też chwilę odetchnie, ale nie za długo, bo zaraz trzeba orać, sadzić, siać… opryskiwać i zbierać. To jest cały rok prac - wymienia pani Ola.

Rolnicy Roku 2013: Aleksandra i Waldemar Domagała

Nagrody za zajęcie pierwszego miejsca Rolnikom Roku 2013 Waldemarowi i Aleksandrze Domagałom wręczali przedstawiciele fundatorów – "bilet” na

Nagrody za zajęcie pierwszego miejsca Rolnikom Roku 2013 Waldemarowi i Aleksandrze Domagałom wręczali przedstawiciele fundatorów – "bilet” na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych wręczał Mariusz Kisiel, właściciel firmy Kisiel z podkieleckiego Górna, natomiast voucher na glebogryzarkę marki Celli AG 145 oraz voucher na weekend dla dwóch osób w Hotelu Podklasztorze w Sulejowie wręczyła prezes zarządu Agromy Mirosława Michalska.
Dawid Łukasik

Nagrody za zajęcie pierwszego miejsca Rolnikom Roku 2013 Waldemarowi i Aleksandrze Domagałom wręczali przedstawiciele fundatorów - "bilet" na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych wręczał Mariusz Kisiel, właściciel firmy Kisiel z podkieleckiego Górna, natomiast voucher na glebogryzarkę marki Celli AG 145 oraz voucher na weekend dla dwóch osób w Hotelu Podklasztorze w Sulejowie wręczyła prezes zarządu Agromy Mirosława Michalska.

(fot. Dawid Łukasik )

Rolnicy Roku 2013: Aleksandra i Waldemar Domagała

pani Aleksandra ma 33 lata, pan Waldemar - 39. Mieszkają w Winiarach w gminie Pińczów, gospodarstwo prowadzą od siedmiu lat. Mają dwóch synów: 6-letniego Oliwiera i 12-letniego Kamila. W gospodarstwie pomada mama pana Waldemara, Genowefa oraz jego brat Robert.

Pan Waldemar znakomicie czuwa nad organizacją robót, oczywiście przy wsparciu żony. - Mamy 80 działek rozlokowanych w różnych miejscach, czasem się zawaham, czy wszystkie zostały odpowiednio obrobione, ale na szczęście udaje się o każdej pamiętać - dodaje.

PRZYSZŁOŚĆ PEŁNA PLANÓW

W dodatku działki są "porozrzucane" bardzo daleko od siebie. - Trzeba się sporo najeździć. Może kiedyś uda nam się tak ułożyć areał, by pola były skupione obok siebie - mówi pani Ola.
Obydwoje są przekonani co do powiększania obszaru uprawowego i kolejnych inwestycji w gospodarstwo. - Im większy jest areał, tym więcej zostaje pieniędzy, mimo, że sporo trzeba najpierw zainwestować. Tak naprawdę jeszcze przy 20 hektarach przychód jest bardzo mały, jeśli nadarzy się okazja dokupimy pola bądź wydzierżawimy - opisuje pan Waldemar. - Mamy zbyt na nasze warzywa i zboże jest zapotrzebowanie, więc nie ma co poprzestawać - dodaje.

Gospodarz w planach ma kolejne budowy garaży, wiat na sprzęt, utwardzenie podwórka, zakup nowoczesnej linii produkcyjnej, która znacznie usprawniłaby prace. Pani Ola ma nadzieję, że wkrótce znajdą się pieniądze, które będzie mogła wykorzystać na remonty domu. Obydwoje mają bogate plany, są zaradni i pracowici, mają wsparcie w rodzinie i co najważniejsze - są przekonani, że to gospodarstwo jest ich miejscem w życiu i na pracy w nim budują swoją przyszłość.

Dawid Łukasik

Aleksandra i Waldemar Domagała rozwijają gospodarstwo, budują, kupują maszyny i ciągniki. - Cały zysk inwestujemy w najpotrzebniejsze wyposażenie gospodarstwa

Aleksandra i Waldemar Domagała rozwijają gospodarstwo, budują, kupują maszyny i ciągniki. - Cały zysk inwestujemy w najpotrzebniejsze wyposażenie gospodarstwa i sprzęt. Może uda nam się wkrótce utwardzić podwórko – mówią. Dawid Łukasik

Aleksandra i Waldemar Domagała rozwijają gospodarstwo, budują, kupują maszyny i ciągniki. - Cały zysk inwestujemy w najpotrzebniejsze wyposażenie gospodarstwa i sprzęt. Może uda nam się wkrótce utwardzić podwórko - mówią.
(fot. Dawid Łukasik )

Dawid Łukasik

Gospodarstwo jest wyposażone w niezbędny sprzęt. - Powoli wymieniamy na nowe maszyny, kupowaliśmy używane, żeby było czym pracować - tłumaczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie