Opalający natrysk

Jest dobrym tłem odsłoniętych dekoltów, ramion i pleców. O tej porze roku słoneczna opalenizna nie wchodzi w grę, pozostaje, więc solarium lub... o wiele zdrowsze nowoczesne opalanie natryskowe.

Jednorazowy zabieg natryskowego opalania, z pewnością jest zdrowszy niż wiele minut spędzonych pod lampami emitującymi promienie UV. A efektem opalonej skóry można się cieszyć nawet przez dwa tygodnie.

Zdrowa alternatywa

- Zabieg polecam szczególnie przed studniówką, imprezami karnawałowymi, walentynkami, albo po prostu na co dzień, dla osób lubiących opalone ciało i szukających zdrowszej alternatywy niż solarium w zimie i naturalne opalanie w lecie - mówi Anna Stawecka-Chara, kosmetyczka z Instytutu Twarzy i Ciała w Kielcach - W szczególności poleca się go osobom, które nie powinny zażywać tradycyjnych kąpieli słonecznych, w tym w szczególności kobietom w ciąży, osobom ze schorzeniami serca, żylakami, zaburzeniami hormonalnymi, w trakcie terapii antybiotykowych, diabetykom.
Karnacja południowca

Opalanie natryskowe adresowane jest nie tylko do kobiet, ale i mężczyzn. Bez udziału solaryjnych szkodliwych promieni ultrafioletowych, które mogą powodować przebarwienia, wysuszenie skóry i jej przedwczesne starzenie. W kilka minut uzyskujemy zdrową, delikatną bądź intensywną opaleniznę, wszystko zależy od nas, także jej odcień. Preparaty opalające zawierają naturalne, hipoalergiczne składniki, więc nie ma obaw przed uczuleniem.

Sam zabieg jest bardzo przyjemny i nie wymaga specjalnych przygotowań. Zalecany jest jedynie peeling wykonany dzień wcześniej, by wygładzić skórę i wydłużyć czas utrzymywania się sztucznej opalenizny. A podtrzymać ten efekt możemy dzięki stosowaniu odpowiednich balsamów nawilżających lub odżywczych - w zależności od rodzaju i potrzeb skóry.