Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opatowski szpital pod lupą kontroli

/MLE/
Michał Leszczyński
W opatowskim szpitalu trwa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy - potwierdza Barbara Kaszycka, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, kontrolę rozpoczęto po anonimowym doniesieniu o rzekomych nieprawidłowościach. Czego dotyczy? - Dopóki się nie skończy, nie mogę rozmawiać o szczegółach - twierdzi rzecznik.

Wiadomo jednak, że kontroler sprawdza, czy przestrzegane są godziny pracy oraz regulamin. Dokładniej chodzi o to, że pielęgniarki uważają, iż pracują dłużej, niż wynika to z ustaleń. Ponadto, jak wiemy z nieoficjalnego źródła, przedmiotem kontroli może być też mobbing.

- Cel jest jeden, tak nam zatruć życie, abyśmy zwolniły się z pracy. Sugeruje się nam, iż w szpitalu jest przerost zatrudnienia - mówi prosząca o anonimowość pielęgniarka.

Największym kosztem szpitala są wynagrodzenia dla pracowników. Jan Gniadek, prezes katowickiej spółki Twoje Zdrowie Lekarze Specjaliści, która w ubiegłym roku od powiatu opatowskiego spółka wydzierżawiła szpital na 30 lat, mówi, że zapoznał się z wynikami dotychczasowej kontroli. - Nie wytknięto mi żadnych nieprawidłowości - odpowiada prezes, a zarzut mobbingu określił jako pomówienie.

8 CZY 12 GODZIN?

Pielęgniarki walczą też o czas pracy. - Od dwudziestu lat w tym szpitalu są zmiany 12-godzinne. Teraz mamy przychodzić na osiem godzin - mówi jedna z kobiet. - Wyrażamy zgodę na pracę po 12 godzin - przekonuje.

Tymczasem według prezesa, ośmiogodzinny czas pracy zapewnia lepszy komfort pracy. Pracownik jest mniej zmęczony. - Czy chciałby pan być leczony przez pielęgniarkę, która pracuje jedenastą godzinę? Bo ja nie - stwierdza prezes Gniadek.

Większość załogi opatowskiego szpitala mieszka na terenie powiatu bądź w ościennych. W przypadku ośmiogodzinnej zmiany, kobiety będą miały problem z powrotem do domu lub dotarciem do pracy. Wieczorami większość publicznych przewoźników już nie kursuje.

Pomoc w zapewnieniu transportu obiecał starosta opatowski. - Będziemy prowadzili rozmowy z przewoźnikami tak, aby planowali swoje kursy "pod pielęgniarki" - mówi Bogusław Włodarczyk, starosta opatowski.

SZKOLENIA POZA OPATOWEM

Pielęgniarkom nie podobają się też propozycje wysuwane przez zarząd szpitala. Według nich, mają jeździć między innymi do Katowic na kilkudniowe kursy podnoszenia kwalifikacji. Jak mówi jedna z pielęgniarek, to nic innego, jak świadczenie pracy poza macierzystym szpitalem.

- Nie wyobrażam sobie pracy poza Opatowem. Każda z nas ma rodzinę, dzieci. Taki system rozbije nam życie. To kolejny krok do zmuszenia nas do zwolnienia się - twierdzi pielęgniarka.

Jednak Jan Gniadek uważa inaczej. - Nie widzę nic złego w podnoszeniu umiejętności kadry szpitala. Tym bardziej pracownicy szpitali powiatowych powinni zwiększać doświadczenie. To, co panie wygadują obraża mnie - mówi prezes.

Jednym z warunków dzierżawy szpitala w Opatowie było zapewnienie pracownikom czteroletniego pakietu socjalnego. Mowa w nim między innymi o nie zwalnianiu z pracy i nie zmniejszaniu pensji. - Nagle słyszymy propozycję likwidacji odpisu na fundusz socjalny w zamian za jednokrotną wypłatę tysiąca złotych na koniec roku. Szpital szuka oszczędności kosztem pracowników - mówi pielęgniarka. Dlatego panie zwróciły się do Rady Powiatu Opatowskiego, aby prawnicy przeanalizowali zgodność propozycji zmian zarządu szpitala z zapisami w pakiecie socjalnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie