Order z buraka i awantura na sesji w Ćmielowie. Radny oskarżany o to, że uderzył działaczkę społeczną

Wszystko zaczęło się od inicjatywy odznaczenia za zasługi ćmielowskich radnych obecnej kadencji, która znalazła się w porządku sesji.

Bez odznaczeń, za to z burakiem

Jeszcze przed głosowaniem, radni wycofali się z pomysłu odznaczania się, a po negatywnej ocenie komisji punkt wycofano z porządku obrad.

Obecna na sesji Jolanta Madioury domagała się mimo to informacji, kto o odznaczenia wnioskował. Uważała bowiem, że radni tej kadencji na nagrody nie zapracowali, a nagradzanie samych siebie jest ogólnie nadużyciem. Informacja o wnioskodawcy nie została jej przedstawiona.

– Jeszcze przed sesją przygotowałam w domu tekturowy kotylion imitujący czerwonego buraka. Chciałam go wręczyć tym, którzy sami sobie chcą nadawać ordery. To miał być żart - wyjaśnia Jolanta Madioury. - Nie dowiedziałam się kto był wnioskodawcą więc wyjęłam „order z buraka” i powiedziałam, że mogę już dziś wręczyć odznaczenie i zapytałam kto go zechce.
Sala, w której odbywają się posiedzenia ćmielowskiej rady jest dość mała i ciasna. Siedzący z jednej strony często nie widzą, co dzieje się z drugiej. Być może dlatego, mimo konsternacji części uczestników, po „order” zgłosił się Zenon Wziątek, sołtys Grójca. Później mówił, że poczuł się tym gestem urażony, jednak w czasie całej awantury przypiął go sobie.
Wtedy do akcji wkroczył radny Wojciech Stachurski.

Sprawdzą czy uderzył

Według Jolanty Madioury, radny Stachurski wziął karton od Zenona Wziątka i uderzył ją nim w klatkę piersiową.
- Po wszystkim poczułam się źle. Pojechałam do szpitala, gdzie lekarz stwierdził u mnie stłuczenie klatki piersiowej, zrobiłam obdukcję – opowiada. - Zgłosiłam sprawę na policję, i do sądu o naruszenie nietykalności cielesnej.

Tego typu czyny ścigane są z oskarżenia prywatnego. Materiały zostały przekazane do Sądu Rejonowego w Opatowie, bo pod niego podlega gmina Ćmielów.

Jednak sprawę bada też ostrowiecka komenda policji. Wojciech Stachurski jest bowiem jej funkcjonariuszem.
Komendant powiatowy zlecił przeprowadzenie wewnętrznego postępowania, mającego na celu ustalenie czy doszło do naruszenia zasad etyki zawodowej policjanta.

Radny zaprzecza i oskarża o pomówienie

Radny Wojciech Stachurski kategorycznie zaprzecza, że w jakikolwiek sposób naruszył nietykalność Jolanty Madioury.
- Nie doszło do żadnego uderzenia tej pani. Kiedy zobaczyłem co sołtys ma w ręku poprosiłem go, aby mi to oddał. Potem wręczyłem „order” pani Madioury - wyjaśnia. - Pani Madioury, gdy wracała na swoje miejsce powiedziała, że order przeznaczony był dla mnie. Burakiem miałem więc zostać ja, ale nie dałem się sprowokować.

Radny złożył już w prokuraturze dokumenty w sprawie o pomówienie.

Dodaje, że opinia publiczna dowiedziała o awanturze dopiero po kilku dniach. W tym czasie można było dojść do porozumienia, poprosić o spotkanie wszystkich zainteresowanych, przeprosić.

Sprawa nabrała już jednak oficjalnego biegu i dopóki nie zostanie wyjaśniona, trudno będzie uniknąć kolejnych sporów. Jak informuje Marianna Gierczak, przewodnicząca Rady Miejskiej, przebieg sesji jest rejestrowany.

Pierwsze oznaki kampanii wyborczej

To pierwsze tak drastyczne zajście od dłuższego czasu w gminie Ćmielów. Im bliżej wyborów samorządowych, atmosfera z pewnością będzie się zagęszczać.

W ostatnim czasie burmistrzowi Janowi Kuśmierzowi i popierającej go grupie radnych (jest wśród nich Wojciech Stachurski) wyrosła coraz silniejsza opozycja. Jedną z jej liderek jest właśnie Jolanta Madioury.

TOP 15 miejsc w Świętokrzyskiem widzianych z kosmosu

Tych aut lepiej nie kupujcie. Albo już szukajcie mechanika	Jak zmieniły się gwiazdy na przestrzeni lat? [ZDJĘCIA]
Czy zdałbyś egzamin na prawo jazdy? Rozwiąż test! [10 ZDJĘĆ - QUIZ]	Którzy Polacy piją najwięcej alkoholu? [LISTA ZAWODÓW]
Najseksowniejsze imiona. Zobacz czy jesteś na liście!	Piłeś? Sprawdź, kiedy znów możesz wsiąść za kółko