Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ordynator ortopedii kieleckiego szpitala wojewódzkiego winny korupcji! Tak uznał sąd

Beata KWIECZKO
Sąd Okręgowy w Kielcach uznał ordynatora ortopedii kieleckiego szpitala wojewódzkiego za winnego korupcji. Lekarza nie było na ogłoszeniu wyroku.
Sąd Okręgowy w Kielcach uznał ordynatora ortopedii kieleckiego szpitala wojewódzkiego za winnego korupcji. Lekarza nie było na ogłoszeniu wyroku. Dawid Łukasik
1,5 roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 12 tysięcy złotych grzywny oraz trzyletni zakaz pełnienia funkcji ordynatora - taki wyrok zapadł w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Kielcach w sprawie ordynatora ortopedii kieleckiego szpitala wojewódzkiego oskarżonego o korupcję.

Co to za proces?

Co to za proces?

Ordynator ortopedii szpitala na kieleckim Czarnowie został oskarżony o to, że między wrześniem 2005 roku a styczniem 2007 roku przyjął 15 łapówek - w sumie prawie 1600 złotych i 200 euro. W akcie oskarżenia prokurator wyliczył też butelkę alkoholu, mięso i jaja. Te korzyści lekarz miał dostawać w zamian za przyspieszenie zabiegu, zrobienie operacji, za informacje o stanie zdrowia pacjenta. Głównym dowodem były nagrania z kamery, jaką policja umieściła w gabinecie ortopedy. Lekarz nie przyznawał się do winy, tłumaczył, że jeśli przyjmował łapówki, to ulegając presji pacjentów.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w maju 2008 roku w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Lekarz został skazany wówczas na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 15 tysięcy złotych grzywny oraz czteroletni zakaz pełnienia funkcji ordynatora. Jednak po apelacji proces odbył się na nowo. Ponowny wyrok zapadł w lutym 2010 roku i był taki sam, jak poprzedni. Obrońca oskarżonego odwołał się ponownie. Apelacją zajął się kielecki Sąd Okręgowy. W poniedziałek wydał wyrok. Uznał ordynatora za winnego, ale złagodził mu karę.

CHYBIONE ZARZUTY

- Na podstawie zebranych dowodów z piętnastu przypadków wyeliminowaliśmy dwa i stwierdziliśmy, że lekarz przyjął trzynaście razy korzyść majątkową - mówiła sędzia Aleksandra Babilon-Domagała podczas ogłaszania wyroku.
- Obrona twierdziła, że materiał dowodowy nie jest wystarczający do przyjęcia zawinienia i zakwestionowała kilka nagrań z kamery zamontowanej w gabinecie. Sąd odtworzył te nagrania i okazało się, że zarzuty obrony są chybione. W dwóch przypadkach na nagraniach są widoczne banknoty, a w dwóch białe koperty przekazywane lekarzowi. Wyraźnie słychać też treść rozmów - podkreślała sędzia.

SĄD NIE MA WĄTPLIWOŚCI

Sąd odniósł się również do tego, że zdaniem obrony przekazywanie pieniędzy ordynatorowi wynikało z przyjętego zwyczaju. Sędzia Aleksandra Babilon-Domagała mówiła:
- Obrońca wskazywał, że przestępstwem nie może być wręczenie lekarzowi korzyści majątkowej po zakończeniu leczenia i w takich przypadkach powinno się mówić o zwyczaju i wdzięczności wobec lekarza. Okazuje się jednak, że lwia część przypadków polegała na tym, że pacjent, albo ktoś z rodziny przychodził do lekarza i na przykład prosił o dobrą opiekę podczas leczenia, albo o przesunięcie terminu zabiegu. Kolejne korzyści majątkowe, czy to w kopertach, czy banknotach były przekazywane w związku z kompetencjami lekarza, który decydował o tym, kiedy kto będzie kierowany na zabieg, czy jakie będą metody leczenia. Jako szef oddziału decydował o tym i sąd nie ma wątpliwości, że w tych przypadkach doszło do przestępstwa - uzasadniała.
RAŻĄCO SUROWE KARY

Prócz lekarza w procesie na ławie oskarżonych zasiadało też dwoje pacjentów. W 2010 roku sąd uznał ich winnymi wręczenia lekarzowi łapówek i skazał na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i na 800 złotych grzywny. W poniedziałek karę tę złagodził do pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, a grzywnę uchylił.

- Początkowo oskarżeni twierdzili, że nie dawali żadnych korzyści majątkowych. Po odtworzeniu nagrań twierdzili, że doszło do przekazania kopert, ale że w nich były badania lekarskie - mówiła sędzia. - Te wyjaśnienia nie mogą się ostać jako wiarygodne. Wyklucza to treść rozmów, które oskarżeni przeprowadzili z lekarzem. Koperty są małe, nie jak do badań lekarskich, a oskarżeni wkładają je lekarzowi przy wyjściu do kieszeni fartucha. To kłóci się z logiką i doświadczeniem sądu. Uznaliśmy jednak, że orzeczone wobec oskarżonych kary są rażąco surowe. Trzeba przyznać, że oskarżeni byli w trudnej sytuacji, nie byli wcześniej karani i mają nieposzlakowaną opinię, a zdarzenia z ich udziałem były incydentalne - tłumaczyła sędzia.

Wyrok Sądu Okręgowego jest już prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie