Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlik w Staszowie wyląduje na biurku prokuratura?

Marcin JAROSZ [email protected]
Problemów wokół kompleksu sportowego na osiedlu Wschód nie ubywa. Obiekt, który miał być wizytówką, jest pośmiewiskiem. Brak odwodnienia powoduje, że woda po opadach deszczu zamiast spływać niżej zalewa większość terenu i stoi tak nawet całymi tygodniami.
Problemów wokół kompleksu sportowego na osiedlu Wschód nie ubywa. Obiekt, który miał być wizytówką, jest pośmiewiskiem. Brak odwodnienia powoduje, że woda po opadach deszczu zamiast spływać niżej zalewa większość terenu i stoi tak nawet całymi tygodniami.
Po naszym materiale dotyczącym problemów z użytkowaniem nowego kompleksu boisk na osiedlu Wschód w Staszowie, były burmistrz stawia obecnej władzy zarzut bezczynności w sprawie odwodnienia obiektu. - To niedorzeczność - odpowiada obecny włodarz.

1,3 miliona

1,3 miliona

Tyle kosztowała budowa kompleksu boisk sportowych realizowanych w Staszowie w ramach projektu "Moje Boisko - Orlik 2012". Oprócz budowy dwóch boisk ze sztuczną nawierzchnią i zapleczem technicznym zagospodarowano także teren wokół kompleksu, na którym powstał plac zabaw, alejki z chodnikami oraz wiata do grillowania.

Przed trzema tygodniami opisaliśmy problemy z użytkowaniem kompleksu boisk sportowych wybudowanych jesienią ubiegłego roku przy ulicy Mickiewicza, na osiedlu Wschód w Staszowie.

INTERNAUCI: PO CO DRUGI BASEN? JEDEN JUŻ MAMY

Kompleks budowany za grubo ponad milion złotych okazał się bublem, który zamiast oczekiwanego pożytku nastręcza coraz więcej problemów. Wszystkiemu winny jest brak należytego odwodnienia terenu otaczającego kompleks oraz samych boisk, które po każdej większej ulewie są zalewane częściowo wodą spływającą z okolicznego terenu, na którym wybudowano plac zabaw, chodniki, oraz wiatę do grillowania.

I choć młodzież w akcie skrajnej determinacji jest w stanie grać nawet wodzie, to już najmłodsi nie mają najmniejszych szans n zabawę na placu zabaw. Po deszczu woda może stać nawet tygodniami. Teraz jej nie ma, ale zamiast tego jest smród.

Można powiedzieć, że jego woń ma dwa wymiary, pierwszy jest rzeczywisty, wystarczy przez chwilę przebywać na placu zabaw, drugi aspekt jest taki, że z pozoru łatwa do załatwienia sprawa zaczyna przypominać batalię z użyciem coraz cięższej amunicji.

NIE MA ODWODNIENIA. WINNY BURMISTRZ. TYLKO, KTÓRY?

Obecna władza zarzuca poprzednikom niedbalstwo i błędy, ci drudzy rewanżują się oskarżeniami o bezczynność i politycznym biciem piany, które ma na celu poniżanie przeciwników. Na forach internetowych rozgorzała walka obu stron. Niektórzy śmieją się, że drugi basen w Staszowie nie jest potrzebny.

Jeszcze na początku sierpnia Andrzej Iskra pytany o zarzuty, jakimi obciążana jest jego ekipa mówił, że cała sprawa jest tylko politycznym biciem piany zamiast próbą rozwiązania problemu. - Obecny burmistrz zamiast w kółko powtarzać te same słowa, mógłby już dawno naprawić ten problem. On jednak woli nie robić - mówił były włodarz, obecnie radny powiatowy Andrzej Iskra.

Kilka dni temu były włodarz zapowiadał nawet, że całą sprawę skieruje do prokuratury. - Jestem na etapie kompletowania dokumentów. Wkrótce mija rok od otwarcia tego obiektu. I co? I nic!. Nic nie zrobiono w tym temacie. Obsmarowano mnie z każdej możliwej strony, ale odwodnienia nikt nie ruszył. To jest bezczynność. Obecnej władzy taki stan rzeczy pasuje, bo można na nim uprawiać politykę, a obiekt niszczeje - mówi Andrzej Iskra. - Jeśli skompletuję wszystkie materiały wówczas podejmę właściwe kroki. Być może nie jestem w tej kwestii święty, ale przedstawię fakty - dodaje.

PROJEKTANT DARMO RYSOWAŁ. Z POCZUCIA WINY?

Z zarzutami byłego burmistrza nie zgadza się obecny włodarz. - Wolałbym w ogóle nie wypowiadać się w tej sprawie. Poprzednik rządził gminą przez cztery lata i powinien wiedzieć, jakie są procedury i jak się załatwia pewne sprawy. Całe te oskarżenia o bezczynność są wielkim nieporozumieniem, nie mam zamiaru się do nich odnosić - mówi Romuald Garczewski, burmistrz Staszowa.

Cała sprawa z brakiem odwodnienia ma być rozwiązana jeszcze w tym roku. Projekt za darmo wykonało to samo staszowskie biuro, które wykonywało adaptację Orlika do miejscowych potrzeb. - Czy to forma rehabilitacji i uznanie swojej winy ze strony projektantów? - pytamy burmistrza Garczewskiego. - Nie wiem. Nie interesuje mnie to. Projekt został wykonany, jesteśmy w końcowej fazie uzyskiwania pozwolenia na budowę - dodaje burmistrz.

ODWODNIENIE NIE ZAŁATWIA PROBLEMU. DRENAŻ TO BUDOWA ORLIKA OD NOWA

Okazuje się jednak, że samo wykonanie odwodnień liniowych na terenach przylegających do kompleksu boisk nie załatwia definitywnie sprawy, a jest zdaniem obecnej władzy jedynie rozwiązaniem połowicznym. Pomoże odprowadzać szybciej wodę opadową, ale nie zapobiegnie zalewaniu tego terenu przy obfitych opadach. Do tego potrzebny jest drenaż, który należałoby wykonać pod całym obiektem, a to oznacza zniszczenie nawierzchni i budowę Orlika od nowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie