Czym zajmuje się pańska firma?
„Katanga” działa w branży kamieniarskiej. Firmę założyłem w 2002 roku, po powrocie z zagranicy. Zajmujemy się wykonywaniem rzeźb - sam jestem rzeźbiarzem, konserwacją zabytków, wykonywaniem nagrobków, oraz elementów architektury.
Z których zleceń, jakie wykonaliście, jest pan najbardziej dumny?
Mnie najbardziej cieszą rzeźby, które powstały w „Katandze” na zamówienia różnych instytucji i osób prywatnych. Choć to nie były najważniejsze zlecenia pod względem finansowym. Wykonaliśmy między innymi prace konserwatorskie w muzeum w Łańcucie i Muzeum Romantyzmu Opinogórze - tam stoi nasza rzeźba Józefa Ignacego Kraszewskiego. Pracowaliśmy też przy renowacji Pałacu Branickich w Białymstoku, a do ogrodów pałacowych wykonaliśmy serię 12 rzeźb.
Jest pan artystą. Jak pan sobie radzi z prowadzeniem biznesu - papierami, podatkami...
No właśnie, nie za bardzo sobie z tym radzę, dlatego te sprawy powierzyłem księgowej i biuru prawnemu. Życie mnie nauczyło, że to niezbędne, choćby po to, by chronić firmę przed nieuczciwymi kontrahentami. A tacy, niestety, zdarzają się wcale nie tak rzadko. Okazuje się, że żeby utrzymać się na rynku, nie wystarczy być dobrym w swoim fachu.
Przedsiębiorcy często narzekają, że w Polsce nie jest łatwo prowadzić firmę. Zgadza się pan z tą opinią?
Przez lata pracowałem w wielu krajach w całej Europie. Mając porównanie mogę stwierdzić, że u nas rzeczywiście nie jest łatwo działać w biznesie. Koszty, szczególnie w branży kamieniarskiej, są bardzo wysokie, przepisów mnóstwo. Na szczęście Polacy potrafią sobie radzić nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Marzy mi się, żeby państwo dało przedsiębiorcom święty spokój. Nie chodzi nawet o to, żeby pomagało, poradzimy sobie. Ale niech nie przeszkadza.
Sytuacja związana z epidemią koronawirusa odbiła się na pańskiej firmie?
Jeszcze nie, ale nie mam złudzeń - kryzys dotknie każdą branżę.
Jest pan nie tylko rzeźbiarzem, ale i sportowcem.
To prawda. Przez wiele lat trenowałem sztuki walki. Najpierw karate kyokushin, potem judo, którego byłem trenerem. W pewnym momencie zrozumiałem, że trzeba odpuścić. Ale nie zrezygnowałem z aktywności fizycznej i zająłem się... tańcem. Trenuję tango i taniec nowoczesny w zespole Tomasza Rowińskiego.
Co panu dały judo i taniec?
Judo - pewność siebie i sprawność fizyczną, która jest potrzebna w każdej dziedzinie życia, rzeźbienie w kamieniu też wymaga dobrej kondycji. Taniec łączy trening ciała i ducha, uczy powściągliwości w wyrażaniu uczuć. I daje mnóstwo radości. Trzeba mieć w życiu inny świat poza pracą.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?