Ruch Palikota w regionie ma poważny problem z posłem Kopycińskim. Przypomnijmy - parlamentarzysta przez lata był przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej w województwie. W minionej kadencji z ramienia tej partii zasiadał w Sejmie. W zeszłym roku startując z listy Sojuszu w wyborach parlamentarnych jako jedyny przedstawiciel tej partii w Świętokrzyskiem ponownie uzyskał mandat poselskim wynik partii uznano za słaby. Ze strony ugrupowania spadł na niego grad krytyki. Poseł uniknął rozliczeń i odwołania z funkcji szefa szybko uciekając pod skrzydła Janusza Palikota. Został wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego Ruchu Palikota, a potem członkiem partii. W Sojuszu uznano go za zdrajcę.
DŁUGA LISTA ZARZUTÓW
Okazuje się, że poseł Kopyciński krytykowany jest też w nowej formacji politycznej. Lista zarzutów, jakie część środowiska formułuje pod adresem parlamentarzysty, jest długa. - Nikogo nie zna, nie zna nawet członków zarządu wojewódzkiego, nie angażuje się w pracę partii w regionie, nie uczestniczy w zebraniach - wylicza jeden z działaczy (podobnie jak inni chce pozostać anonimowy).
Inny mówi wprost: - Dla kariery zmienił koszulkę. Ustawia się pod Palikota, by jak najmniejszym kosztem za trzy lata dostać "jedynkę" na liście do Sejmu. Gra pod siebie.
Działacz podaje przykład. - 1 maja na kongresie Ruchu Palikota w Warszawie było nas sto osób z regionu. Siedzieliśmy grupą razem z posłem Janem Cedzyńskim. A Kopyciński nawet nie podszedł się z nami przywitać. Zasiadł w pierwszym rzędzie i grzał się w blasku Palikota - opowiada mężczyzna.
Szeregowi członkowie są przekonani, że poseł Kopyciński blefuje ogłaszając wszem i wobec, iż ściągnie do partii pół tysiąca działaczy SLD.
- Prawda jest inna. 95 procent ludzi, którzy są u nas, nie trawi go. Jego obecność odstrasza nowych członków. Wiele wartościowych osób mówi, że nie chcą być w partii z Kopycińskim - twierdzi nasz rozmówca. Jednego działacze nie odmawiają posłowi. - Jest bardzo dobrym parlamentarzystą - zaznaczają.
ABSURDALNE ZARZUTY
Sławomir Kopciński zarzuty uważa za absurdalne. - Anonimowi działacze opowiadają anonimowe bzdury. To zdumiewająca sytuacja. Jak można obrażać kogoś, kogo się nie zna. To rzecz niepojęta - mówi.
Zaprzecza, że walczy o miejsce na liście Ruchu Palikota. - Jestem wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego i jedną z twarzy partii. W związku z tym tego typu zarzuty wynikają z niewiedzy osób, które je formułują - twierdzi. Na potwierdzenie słów o swojej wysokiej pozycji w partii odwołuje się do kongresu z 1 maja. - Siedziałem w miejscu wyznaczonym przez Palikota, obok niego. Jestem zastępcą Janusza, więc ta sytuacja nie powinna nikogo dziwić, a ja poczułem się dowartościowany, że takie miejsce mi wyznaczył - przyznaje Kopyciński.
Poseł mówi, iż na spotkania, które odbywa w regionie, przychodzi wiele osób zainteresowanych wstąpieniem do Ruchu Palikota. Zapewnia też, że bardzo chce poznać wszystkich działaczy regionalnych struktur. Jak podkreśla, czeka na zaproszenie ze strony przewodniczącego. - Jestem przekonany, że jeśli będę miał okazję spotkać się z członkami, to przekonam ich do swoich racji - mówi Kopyciński.
Dariusz Iżykowski, szef Ruchu Palikota w regionie, odmówił komentarza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?