MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostry spór z władzami Skarżyska. Poszło o brak podziękowań?

Mateusz Bolechowski [email protected]
Mirosław Paduch (na zdjęciu stoi) i członkowie stowarzyszenia Miłośnicy Dolnej Kamiennej są mocno skłóceni z władzami miasta. Ostatnie spotkanie miało doprowadzić do zgody, ale nic z tego nie wyszło.
Mirosław Paduch (na zdjęciu stoi) i członkowie stowarzyszenia Miłośnicy Dolnej Kamiennej są mocno skłóceni z władzami miasta. Ostatnie spotkanie miało doprowadzić do zgody, ale nic z tego nie wyszło. Mateusz Bolechowski
Ostry spór prezydenta Skarżyska z Miłośnikami Dolnej Kamiennej.

Grupa społeczników zajęła się zdewastowanym tarasem przy przedszkolu. Liczyli na podziękowania. Nie dostali ich od prezydenta. Tak rozpętał się konflikt, który miał już trzy odsłony. Końca nie widać.

W Skarżysku działa Towarzystwo Przyjaciół Dolnej Kamiennej, do którego należą mieszkańcy tej dzielnicy. Jak sami mówią, tworzą środowisko prawicowe i związane z Kościołem. Czyli ideowo bliskie prezydentowi Romanowi Wojcieszkowi. Kilka miesięcy temu członkowie organizacji zebrali się i wspólnie wyremontowali fragment zdewastowanego tarasu przy Przedszkolu nr1 na ich osiedlu. Ta piękna inicjatywa nie została według nich doceniona przez władze miasta. Nikt nie podziękował, nie pochwalił. Rozgoryczeni Miłośnicy Dolnej Kamiennej i Polskie Drużyny Strzeleckie, kierowane odpowiednio przez Mirosława Paducha i Leszka Stecia wystosowali więc list otwarty do prezydenta.

Władzy nie obchodzi

- Niestety nasze działania nie wzbudziły żadnego zainteresowania ze strony osób odpowiedzialnych za stan obiektów w naszym mieście jak też przedstawicieli samorządu. Mamy prawo podejrzewać, że władza w naszym mieście nie jest zainteresowana oddolnymi inicjatywami obywatelskimi. Zadajemy więc między innymi pytanie dlaczego np. radny naszej dzielnicy, który tak chętnie nadzoruje wykonywane przez firmy zewnętrzne roboty drogowe w tym przypadku nie wykazał żadnego zainteresowania, chociaż prace wykonywaliśmy bez mała tuż pod oknami jego domu ? - napisali społecznicy.

Uznali, że słowa kryzys i brak środków finansowych są jedynie usprawiedliwieniem niekompetencji i braku odpowiedzialności. Zalecają poddać analizie politykę kadrową z uwzględnieniem kompetencji i fachowości pracowników bez względu na ich powiązania polityczno - towarzyskie.

Poszło o prywatę

Prezydent Roman Wojcieszek mocno się obruszył na publiczne wystąpienie towarzystwa. Odpowiedział również w formie listu otwartego. Kto właściwie jest autorem owego listu? Czy wspomniane Towarzystwo, czy pan Paduch i pan Stec, tak jak to widnieje w podpisie pisma. Odpowiedź wydaje się być prosta i nietrudno się domyśleć w kontekście osobistego związku pana Paducha z Przedszkolem Nr 1 - napisał Roman Wojcieszek. Wyliczał wydatki z ostatnich lat na przedszkole, przyznając, że taras i schody rzeczywiście wymagają remontu.

- Czy zatem troską autorów listu czy autora jest de facto sytuacja i stan techniczny budynku Przedszkola Nr 1 w Dolnej Kamiennej czy raczej troska o własne cele? … Dziwnym trafem stało się, że list został opublikowany po czasie w którym wygasła umowa o pracę z panem Paduchem w Przedszkolu Nr 1 - wyjaśniał prezydent.

Rozmowy o niczym

W poniedziałek wieczorem w magistracie prezydent i jego urzędnicy spotkali się z członkami stowarzyszenia. Przyszło też kilku zwykłych mieszkańców Kamiennej. Najpierw pracownicy urzędu wyliczyli inwestycje w tej dzielnicy, potem omówili planowane zmiany zasad wyboru radnych. To o tyle ważne, że Kamienna prawdopodobnie będzie miała mniej przedstawicieli w samorządzie niż dotychczas. Gdy o tym mówiono, Mirosław paduch czytał gazetę a na koniec stwierdził, że jego ta sprawa nie interesuje. Burza rozpętała się, gdy "zwykli mieszkańcy" zaczeli zabierać głos. Nie spodobało się to Leszkowi Steciowi.

Łukasz Wojciechowski stwierdził, że Miłośnicy Dolnej Kamiennej mienią się reprezentantami społeczności, a oburzają się na wypowiedzi mieszkańców. Długie spotkanie przypominało farsę. Obie strony nie ukrywały, że mają do siebie żal. W obronie skrytykowanego w liście otwartym radnego Adolfa Walkowiaka stanęła skarbnik Magdalena Grzmil.

- Adolek sam tego nie powie, ale gdy trwały prace przy tarasie przedszkola, był w szpitalu po zawale - powiedziała. Mirosław Paduch czytał, co o nim napisała lata temu gazeta zakładów Mesko, Leszek Steć szczegółowo omawiał problemy odwodnienia tarasu. Do zgody nie doszło. Miłośnicy Dolnej Kamiennej wielokrotnie powtarzali, że nie zostali docenieni za to, co zrobili. Na koniec prezydent zadeklarował, że puszcza konflikt w niepamięć. O zgodzie trudno jednak mówić. Trzygodzinna dyskusja niewiele dała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie