Paczka szlachetnych gospodyń i gospodarzy z Lipowicy trafi do ubogiej rodziny ze świętokrzyskiego

Jest ich piętnaścioro: dwanaście pań i trzech panów. Średnia wieku: 60+. Głównie emeryci i renciści, ale pełni zapału do działania. Chcieliby jakoś tę swoją Lipowicę ożywić, rozreklamować, sprawić, żeby ludziom chciało się coś robić dla swojej społeczności. - Bo co ma człowiek do roboty na wsi, jak już wieś z pola nie żyje? - zauważa przytomnie Andrzej Kaczmarczyk, najmłodszy z Koła.

Na pomysł, żeby zrobić Szlachetną Paczkę wpadła Iwona Ozimina, sekretarz koła. Na co dzień pracuje w Urzędzie Marszałkowskim w Kielcach i razem z pracownikami urzędu już czwarty raz szykuje paczkę świąteczną dla rodziny potrzebującej pomocy ze Świętokrzyskiego.

Pomóc trzeba

Długo się nie zastanawiali. Iwona zalogowała się na stronie Szlachetnej Paczki, wybrali rodzinę z ośmiorgiem dzieci w wieku 15 lat do 11 miesięcy. Ojciec rodziny pracuje, matka siedzi z dziećmi w domu.

- Trzeba pomóc, bo teraz się nie szanuje rodzin wielodzietnych, każdy wygodny, najchętniej by tylko jedno, dwoje chciał mieć. Wydaje się, cóż to takiego baba ma do roboty, że dzieci przypilnuje. A to ciężka harówa, oprać to wszystko, nakarmić, zajęcie na cały dzień. Szkoda gadać - mówi Krystyna Walaszczyk.
Podzielili się, co kto przyniesie. Postanowili zaprosić do pomocy całą Lipowicę.

- Jest tu ponad 100 domów, to by się zebrała bogata paczka, jakby każdy coś od siebie dał - ocenia Andrzej Kasperek. Ogłoszenia rozlepili w sklepie ABC, na drzewach i płotach, w wyznaczony dzień dyżurowali w Kasperkowej chałupie, gdzie mają zebrania. Dwie osoby przyszły z pomocą.

Robić swoje

Głupio tak oceniać, że w Lipowicy ludzie nieskorzy do pomagania innym. - A, bo wszędzie wiszą te świstki o pożyczkach, może ludzie myśleli, że to taki sam. Ja to tylko klepsydry czytam, jak mam okulary - tłumaczy Marianna Radkowiak.

- Może trzeba było zrobić ogłoszenie w formie klepsydry - zastanawia się pół żartem Genowefa Widomska, szefowa koła, specjalistka od PR.

- Nie trzeba się zrażać, robimy swoje - zadyrygowała.
Przynieśli kartonowe pudła, kupili mąkę, cukier, kaszę, makarony, 15 kilo proszku do prania, mydła, pasty. Jacek Zawadzki, właściciel sklepu ABC obiecał, że od siebie dołoży do paczki różne artykuły spożywcze.

- Bardzo życzliwy człowiek, zawsze skory do pomocy - nie może się go nachwalić Genowefa Widomska. Gospodynie dorzuciły do paczki jeszcze trochę swojego rękodzieła (serwetki, szaliki i co tam która potrafi).

Innych zachęcać

Szlachetna Paczka już prawie gotowa. Tekturowe pudła pięknie owinięte w świąteczny papier, nic tylko pod choinkę kłaść. W sobotę Andrzej Kasperek zawiezie je do sztabu regionalnego akcji, który mieści się przy klasztorze franciszkanów Chęcinach. Genowefa Widomska jest ciekawa, ile też paczek trafi do tego magazynu.

- Bo w Chęcinach Szlachetna Paczka jest w tym roku pierwszy raz. To trzeba rozreklamować akcję, żeby więcej osób wiedziało, że jak się ludzie zbiorą razem, to mogą naprawdę pomóc. Tylko trzeba chcieć - mówi.

Na płocie przy Kasperkowej chałupie wisi plakat tegorocznej edycji Szlachetnej Paczki "Zostań bohaterem i zmieniaj świat na lepsze".

- Na przyszły rok się powiesi drugi - mówią gospodynie i gospodarze z Lipowicy. - Może inne koła gospodyń też paczki zrobią.

Ponad 200 rodzin czeka

- Szlachetna Paczka od koła gospodyń wiejskich? Pierwsze słyszę. Nie było jeszcze takiej inicjatywy. Mieliśmy paczki od firm, szkół, sportowców Korony i Vive w poprzednich edycjach, ale takiej jeszcze nie. Fajny pomysł, trzeba to rozreklamować - mówi Aleksandra Bugajska, koordynator akcji w województwie świętokrzyskim.

Szlachetna Paczka obejmie w naszym regionie ponad 900 rodzin. Dla 678 już udało się znaleźć darczyńców. 231 rodzin wciąż czeka. Można im pomóc logując się na stronie www.szlechetnapaczka.pl. Paczkę należy dostarczyć do magazynu do 8-9 grudnia.