MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pan Jan Brzeziński z Końskich ma 100 lat. To trudne do uwierzenia

Marzena Kądziela [email protected]
Kto nie zna wieku pana Jana Brzezińskiego z Końskich, nie wierzy, ile konecczanin ma lat. A już na pewno zaskoczeniem będzie, że panu Janowi 30 listopada stuknęło... sto lat.

Mężczyzna zdecydowanie nie wygląda na swój wiek. Nadal jest przystojny, dowcipny, elegancki, inteligentny, a pamięci mógłby mu pozazdrościć nie jeden młokos. Skąd tak świetna forma i kondycja? Na to pytanie nie zna odpowiedzi nawet sam jubilat.

Otwieraliśmy oczy i uszy ze zdumienia

Gdy pojawiliśmy się wraz z burmistrzem Krzysztofem Obratańskim, przedstawicielką Urzędu Stanu Cywilnego Iwoną Zapałą i Jerzym Jakubowskim z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w domu u stulatka, w drzwiach powitał nas dziarski, wyprostowany, uśmiechnięty mężczyzna. Wszyscy byliśmy jednakowo zaskoczeni, gdy to właśnie on okazał się jubilatem. Stulatków w tak znakomitej kondycji spotyka się niezwykle rzadko.

Nasze zdumienie było jeszcze większe, gdy pan Jan wspominał swoje życie, bez trudu przywołując nazwiska, stopnie oficerskie, nazwy zagranicznych miejscowości, jednostek wojskowych, daty ważnych dla niego wydarzeń. Otwieraliśmy oczy i uszy ze zdumienia. Czas dla pana Jana Brzezińskiego jest niezwykle przyjazny, choć jubilat nie stosuje żadnych diet cud, nie przechodzi operacji plastycznych, ani upiększających zabiegów.

To żywa legenda

Losy pana Jana mogłyby posłużyć za scenariusz znakomitego, ciekawego filmu. Być może te losy i wiele ciężkich, ale także radosnych chwil w życiu tak doskonale zahartowały umysł i ciało koneckiego stulatka. Urodził się w podkoneckim Nałęczowie, z którego jako chłopiec codziennie wędrował do Gimnazjum św. Stanisława Kostki w Końskich (obecny “stary” ogólniak). Tato pana Jana, kolejarz, bardzo dbał o to, by syn zdobył wykształcenie. Trudno w to uwierzyć, ale jubilat potrafi wymienić wszystkich swoich profesorów, doskonale pamięta kolegów z klasy.

W marcu 1939 roku wstąpił do policji, a we wrześniu już walczył w obronie Ojczyzny przed hitlerowskim najeźdźcą. Ta walka nie trwała długo. Żołnierze dostali rozkaz, by między innymi przez Węgry, Jugosławię, Francję dotrzeć do Anglii. Konecczanin znalazł się u celu swej podróży 21 marca 1940 roku. - W tej wielomesięcznej drodze straciłem wielu kolegów - wspomina. - Ja szczęśliwie znalazłem się w Anglii, gdzie wcielono mnie do tamtejszej armii.

Najlepsze, co mnie spotkało to żona

Po wojnie nastał dla Jana Brzezińskiego niełatwy okres w życiu na obczyźnie. Nauka języka angielskiego, poszukiwanie pracy.

- Jako żołnierze byliśmy Anglikom potrzebni, jako cywile już mniej - mówi z żalem. - Ale dzięki zwykłym ludziom, którzy stanęli na mojej drodze, miałem dobre życie. Najlepsze, co mnie tam spotkało, to żona Dorothy. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem przez 56 lat. Pan Bóg nie dał nam niestety dzieci. Żona zmarła w 2003 roku.

Powrót w 2003 roku

Pan Jan wielokrotnie myślał o powrocie do Polski, jednak ówczesny rząd pozbawił go polskiego obywatelstwa, podobnie jak wielu tych, którzy zaraz po zakończeniu wojennych działań nie powrócili do kraju. - Zdecydowałem się na powrót do Ojczyzny dopiero po śmierci żony - kontynuuje opowieść. - Zamieszkałem u rodziny w Końskich. Pierwsze lata nie były łatwe. Polska była bardzo różna od Anglii. Te różnice zauważałem na każdym kroku. A proszę pamiętać, że na emigracji spędziłem ponad 60 lat... U Anglików uśmiech, słowa “dziękuję”, “proszę”, “przepraszam” to codzienność. U Polaków rzadkość. U Anglików urzędnik robił wszystko, by pomóc klientowi. Tu spotkałem się z wieloma trudnościami przy załatwianiu swoich spraw... Teraz już z tym jest lepiej.

Jubilat nie wzgardził słodkim kawałkiem tortu i lampką szampana. Obiecał też burmistrzowi, że da się namówić na spotkanie w bibliotece, podczas którego opowie o swych barwnych losach mieszkańcom Końskich. Zapewniamy, że jest czego słuchać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie