- Kiedy wiele lat temu gmina robiła wodociąg nie było mnie stać na przyłącze. Miałam na wychowaniu piątkę dzieci i byłam zmuszona zrezygnować z tego udogodnienia - mówi pani Helena. - Teraz sytuacja się zmieniła i bardzo potrzebuję bieżącej wody. Jestem coraz starsza i mam coraz mniej siły na to, aby nosić wiadrami wodę ze studni – podkreśla kobieta. - Tak naprawdę, nawet zrobienie sobie herbaty wymaga ode mnie sporo wysiłku, bo muszę wyjść na zewnątrz, spuścić wiadro do studni, a następnie przynieść nabraną wodę do domu. Już nie mam do tego siły ani cierpliwości – dodaje.
Gdy zainterweniowaliśmy w sprawie Pani Heleny w październiku minionego roku, Jerzy Meresiński, pracownik Urzędu Miasta i Gminy Daleszyce zapewniał, że wkrótce sytuacja kobiety się poprawi. - Do końca roku mamy termin na zaprojektowanie tej nitki wodociągowej. Po zakończeniu etapu projektowania przystąpimy do realizacji inwestycji -wyjaśniał pracownik gminy. Dodał również, że mieszkanka nie będzie musiała płacić za projekt inwestycji.
Niestety, minęło od tego czasu 10 miesięcy, a bieżącej wody, jak nie było, tak nie ma. - W maju tego roku wysłałam do Urzędu Gminy pismo, w którym przypomniałam o swojej trudnej sytuacji i poprosiłam o przyspieszenie działań. Do tej pory nie otrzymałam żadnej odpowiedzi – skarży się Pani Helena.
Dariusz Meresiński, burmistrz Miasta i Gminy Daleszyce zapewnia, sprawa mieszkanki absolutnie nie została zignorowała i faktycznie do końca minionego roku wszystko zostało przygotowane do podłączenia wody. Zabrakło jedynie… zgody sąsiadów, bo to przez ich działki miałby przechodzić wodociąg. - Z naszej strony zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Niestety, projekt trzeba było zawiesić, ponieważ sąsiedzi nie zgodzili się na rozkopanie działki, aby przepuścić przez nią wodociąg. Trudno oceniać mi relacje sąsiedzkie tych osób, ale najwyraźniej są mało poprawne – mówi burmistrz. - Dodam również, że wiele lat temu, gdy gmina projektowała nitkę wodociągową Pani Helena nie wyraziła zainteresowania bieżącą wodą. Oczywiście rozumiem, że teraz sytuacja mogła się zmienić i my jak najbardziej chcemy podłączyć dom Pani Heleny, ale jesteśmy bezsilni. Gdyby tylko sąsiedzi wyrazili zgodę, jesteśmy przygotowani, by zacząć działać – podkreśla Dariusz Meresiński.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?