MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Państwowa Straż Pożarna we Włoszczowie apeluje o nie wypalanie traw

Rafał BANASZEK [email protected]
12 marca – pożar na nieużytkach w Silpi Dużej, w gminie Włoszczowa.
12 marca – pożar na nieużytkach w Silpi Dużej, w gminie Włoszczowa. PSP Włoszczowa
Od początku roku było około 30 takich interwencji w powiecie włoszczowskim Państwowa Straż Pożarna we Włoszczowie apeluje do rolników: nie wypalajcie traw, bo żadnej korzyści to nie przynosi, wręcz przeciwnie.

Jakie grożą kary?

Jakie grożą kary?

Wypalanie traw, oprócz tego, że jest niebezpieczne, jest też niedozwolone. Kto nie przestrzega zakazów wynikających z powyższych ustaw popełnia wykroczenie. Według kodeksu wykroczeń, podlega karze aresztu lub grzywny od 20 złotych do 5 tysięcy, nie mówiąc już o utracie przez rolnika części lub całości unijnych płatności obszarowych do gruntów rolnych. Jeśli zdarzenie zagrozi dodatkowo życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, jego sprawca, zgodnie z kodeksem karnym, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.

Co roku na przedwiośniu problem ten wraca jak bumerang i nie odstraszają nawet mandaty nakładane na nieodpowiedzialnych wypalaczy. W tym roku nie ukarano jeszcze nikogo, gdyż sprawców nie ustalono.

APEL KOMENDANTA

Komendant powiatowy włoszczowskiej straży pożarnej Mirosław Heliasz wystosował ostatnio apel do rolników o bezwzględne przestrzeganie zasad i przepisów przeciwpożarowych. Zwrócił się również do rodziców o zwrócenie uwagi na zachowanie swoich dzieci, rodzaj i miejsce zabaw, a także posiadanie przez nie zapałek, czy zapalniczek, gdyż - jak stwierdził - w wielu przypadkach to właśnie dzieci i młodzież są sprawcami tego typu zdarzeń.

"Wraz z nadejściem wiosny powraca plaga wypalania suchych traw. Jest to zła tradycja, z którą od lat zmagają się strażacy. Tymczasem, wypalanie traw czy ściernisk, wbrew obiegowym opiniom, wcale nie poprawia żyzności gleby. Efektem bezmyślnego wypalania traw są wielomilionowe straty materialne, nieodwracalne straty w środowisku naturalnym oraz wypadki z ludźmi kończące się poważnymi poparzeniami, a nawet śmiercią. Ofiarami tych zdarzeń są niejednokrotnie sami sprawcy podpaleń, jak również osoby postronne oraz strażacy biorący udział w akcjach ratowniczych. Wypalanie traw niesie ze sobą wiele zagrożeń" - pisze komendant Heliasz.

Komunikaty dotyczące wypalania traw opublikowano ostatnio między innymi na stronach internetowych gmin Włoszczowa i Secemin. W walkę ze zjawiskiem wiosennego wypalania traw włączyła się także Unia Europejska. Przypomnijmy tylko, że za wypalanie traw grożą, oprócz mandatów, także dotkliwe kary finansowe nakładane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w postaci zmniejszenia od 5 do 25 procent, a w skrajnych przypadkach nawet odebrania należnej wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok.

(ŁATWO)PALNY MARZEC

- Zima w tym roku była wyjątkowo łagodna, roślinność jest wysuszona i pali się bardzo szybko. W gwałtownym rozprzestrzenianiu ognia pomaga często wiatr, który na przedwiośniu bywa dość silny, o czym mogliśmy się już przekonać. W przypadku gwałtownej zmiany kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania - opowiadają strażacy. Od początku tego roku włoszczowscy strażacy wyjeżdżali do 24 pożarów traw oraz czterech pożarów poszycia w lesie.

9 marca w Chotowie, w gminie Krasocin miał miejsce pożar suchej trawy i trzciny na nieużytkach rolnych o powierzchni 7 hektarów. Podmokły teren utrudniał strażakom dojazd. Zagrożone były budynki mieszkalne i magazynowe oraz kompleks leśny. W akcji ratowniczo-gaśniczej, trwającej ponad 2,5 godziny, uczestniczyło sześć zastępów strażackich.

10 i 13 marca przy ulicy Leśnej we Włoszczowie paliło się poszycie w lesie sosnowym na powierzchni około 10 arów. Również zagrożone były budynki mieszkalne. W trwającej ponad 2 godziny akcji uczestniczyło pięć zastępów strażackich. W międzyczasie, 12 marca w Silpi Dużej, w gminie Włoszczowa paliła się trawa na nieużytkach o powierzchni 5 hektarów.

- Ze względu na podmokły teren i utrudniony dojazd, ogień gaszono przy użyciu tłumic i łopat oraz korzystano z pompy pływającej. Zagrożone były budynki mieszkalne i magazynowe oraz kompleks leśny - opowiadał starszy kapitan Tomasz Szymański, oficer prasowy włoszczowskiej straży. W trwającej prawie cztery godziny akcji ratowniczo-gaśniczej wzięło udział sześć wozów strażackich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie