Parking przed dworcem kolejowym w Skarżysku-Kamiennej płatny czy nie?

Ten znak zdaniem naszego czytelnika znajduje się zbyt blisko skrzyżowania. Czy wobec tego można nie płacić?
(fot. Mateusz Bolechowski)

Od dłuższego czasu wybudowany przez gminę Skarżysko - Kamienna parking przed dworcem kolejowym jest płatny. Bilety postojowe kupuje się na dworcu kolejowym, parkomatów nie ma. Z początku wywoływało to konflikty, bo zbyt krewcy inkasenci z Zarządu Zasobów Komunalnych wlepiali kary za nieposiadanie biletów nawet ty, którzy akurat poszli je kupić.

Teraz takie sytuacje nie mają miejsca, ale niecodzienne sytuacje się zdarzają. Do naszej redakcji zwrócił się pan Kazimierz z Radomia (nazwisko do wiadomości redakcji). Rok temu zostawił auto pod dworcem i poszedł na pocztę. Kiedy wrócił, za wycieraczką był już druk z informacją o konieczności zapłacenia 50 złotych. Przy wjazdach na miejsca jest znak D-18, oznaczający "parking", a nie D-44, "parking płatny". Więc nie zapłaciłem - opowiada. W styczniu tego roku dostał wezwanie do zapłaty. Postanowił wrócić do Skarżyska.

Jaki znak?

- Dla emeryta 50 złotych to niemało. Dokładnie obejrzałem to miejsce. Przy zjeździe z głównej drogi (ul. Niepodległości) jest znak parkingu, pod nim "strefa ruchu", a jeszcze niżej tablica z kolejnymi czterema znakami i informacją o konieczności wniesienia opłat.

Tyle, że ten znak stoi kilka metrów od skrzyżowania, a nie wolno się zatrzymywać bliżej, niż 10 metrów, bo to wykroczenie. Kierowca nie ma więc możliwości przeczytania informacji. Dalej na parkingu są tylko znaki "P", o opłatach ani słowa. Dużo jeżdżę, w Radomiu są płatne parkingi, ale przy każdym znaku jest tabliczka informująca. Czegoś takiego jak tu jeszcze nie widziałem - mówi pan Kazimierz.

Urzędowa wędrówka

Emeryt pojechał do magistratu, rozmawiał z wiceprezydentem Stanisławem Grzesiakiem, potem w starostwie z naczelnikiem wydziału komunikacji, Dariuszem Zarychtą (zrobili nawet wizję lokalną), w końcu z szefem administrującego parkingiem Zarządu Zasobów Komunalnych, Jackiem Jeżykiem.

- Ostatecznie karę mi anulowano. Moim zdaniem teren płatnego postoju powinien być odpowiednio oznakowany - twierdzi pan Kazimierz. - Opłatę za brak biletu anulowano, ale nie jestem przekonany, czy słusznie. Zdaniem naczelnika Zarychty znaki są odpowiednie. Czekamy na jego pisemną ekspertyzę - powiedział nam wiceprezydent Grzesiak. Kto ma rację? Prawidłowość oznaczeń zobowiązała się sprawdzić skarżyska policja.

Można dodać znaki

Jacek Jeżyk przyznaje, że kierowcą nie jest i sprawę dworcowego parkingu zlecił fachowcom.

- Naczelnik Zarychta twierdzi, że wszystko jest zgodnie z przepisami. Pan Kazimierz przekonywał mnie, że jest inaczej. Czekam na ekspertyzę. Karną opłatę postanowiłem anulować. Mamy do czynienia ze starszą osobą - informuje dyrektor Zarządu Zasobów Komunalnych. Dariusz Zarychta podkreśla, że poza spornym znakiem, tym przy skrzyżowaniu, dodatkowe informacje o płatnym parkingu umieszczone są przy wszystkich drogach dojazdowych. Rozważane było oznakowanie miejsca pod dworcem PKP jako "strefa płatnego parkowania" ale nie byłoby to zasadne, bo rzecz dotyczy ściśle określonego typowego parkingu z miejscami do parkowania dla kilkudziesięciu aut.

Oznakowanie jest bez wątpienia prawidłowe. Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, by informacje o konieczności wniesienia opłaty powtórzyć na samym parkingu - powiedział nam naczelnik.