Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasja, która stała się biznesem

Redakcja
Milena Janakowska uwielbia układać kwiaty.
Milena Janakowska uwielbia układać kwiaty. Kazimierz Cuch
Milena Janakowska z Brodów postanowiła zainwestować w kwiaciarnie na wsi. – Teraz pracuję z wielką radością a przy roślinach odpoczywam – mówi florystkaMilena Janakowska, kwalifikowana florystyka z Brodów, zaczęła się zajmować kwiatami już w dzieciństwie. Kwiaty zawsze ją pasjonowały, zachwycały, inspirowały do tworzenia z nich ciekawych kompozycji. Cztery lata temu wielką pasję zamieniła na small biznes. Ma dwie kwiaciarnie na wsiach.

W dzieciństwie były to ładne bukieciki dla mamy na urodziny, imieniny lub bez powodu. Przy domu mieli ładny ogródek, w którym bardzo lubiła pracować. Cztery lata temu wystąpiła o dofinansowanie na otwarcie własnej działalności gospodarczej. Pieniądze z Powiatowego Urzędu Pracy w Starachowicach na pracownię florystyki brała z duszą na ramieniu. Tym bardziej, że wszyscy ją straszyli, że się nie uda, szczególnie z kwiatami na wsi. Udało się.

- Ludzie na wsi bardzo dobrze znają się na kwiatach, może lepiej niż w mieście. Teraz doceniają moje nieco ekstrawaganckie bukiety. Chociaż na licznych klientów czekałam prawie dwa lata od rozpoczęcia działalności. Dopiero teraz jest nieźle w moim biznesie kwiatowym - zwierza się.

- Pyta pan, dlaczego kwiaty? Bo kwiaty mnie uspokajają, dają wiele radości, satysfakcji, pobudzają chęci do życia i tworzenia. Kwiaty są bardzo wdzięcznym materiałem do pracy twórczej. Same z siebie są piękne, ładnie ułożone dają cudowne bukiety, cudowne kompozycje - opowiada ze wzruszeniem.

Jest pierwsza w rodzinie z taką pasją. Ostatnio udało jej się wciągnąć w tę pasję młodszą siostrę Izabelę. Ocenia, że kiedyś będzie z niej dobra florystka.

PRACUJE Z RADOŚCIĄ

- Pracując w sklepach spożywczych robiłam to z przymusu. Teraz mając dwie kwiaciarnie, pracuję w nich z radością. Robię to, co lubię i mam z tego środki utrzymania dla rodziny. Rzadko się tak zdarza, by pasja dawała nie tylko satysfakcję, uznanie otoczenia, ale także pewne korzyści materialne - chłodno ocenia swoje życiowe decyzje.
Jej zdaniem, florystyka jest to nauka o kwiatach, o kwiatowych kompozycjach, o sztuce układania kwiatów. Wchodzi w to także botanika roślin doniczkowych i ciętych w ogródkach, kwiatowa oprawa uroczystości okolicznościowych: śluby, pogrzeby, chrzciny, bankiety, wiązanki imprezowe.

Współpracuje z dużymi hurtowniami żywych kwiatów w Kielcach Częstochowie, Radomiu, Ostrowcu Świętokrzyskim. W Starachowicach kupuje w hurtowniach tylko sztuczne kwiaty.

- Zdecydowanie wolę kwiaty żywe. Jednak rynek potrzebuje też kwiatów sztucznych i prowadząc biznes muszę się nimi zajmować. Już się trafiają sztuczne kwiaty na urodziny, czy imieniny. Na wsi ludzie bardzo patrzą na cenę. Moje autonomiczne kompozycje kwiatowe są dość drogie. Ale mamy też niewyszukane kompozycje, na każdą kieszeń - zdradza kulisy kwiatowego biznesu.

CO, JAK, KIEDY?

Na urodziny ludzie kupują bukiety z mieszanych kwiatów, bardzo kolorowe, wesołe. Na imieniny teraz dominują kwiaty doniczkowe, ładnie przybrane. Na tak zwane „parapetówki” też ludzie biorą kwiaty doniczkowe, w koszach lub w szkle.

Śluby to cała gama kwiatów. Dekoracje kościoła robi się z mieczyków, margaretek, lilii. Nasza rozmówczyni absolutnie nie poleca dekoracji kościoła podczas ślubu sztucznymi kwiatami. Wiązanki ślubne wykonują według uznania panien młodych. Pani Milena poleca róże i storczyka cymbidium. Komunie dekoruje tak samo jak śluby.
Pogrzeby to najtrudniejsza kompozycja. Proponuje stonowane kolory, wiązanki z margaretek, lilii eustoma, róż. W urzędach i na akademiach są to przeważnie bukiety mieszane lub pojedyncze kwiaty, gdy liczba odznaczanych i nagradzanych jest duża.

Lubi podróżować, nad morze, w góry. Ostatnio jeździ za granicę, na południe Europy, bo tam zawsze jest pogoda, czysta i ciepła woda. W domu odpoczywa, pracując w ogrodzie, przy kwiatach. Jej największą radością są rodzina, dzieci i kwiaty. U innych najbardziej ceni szczerość i lojalność, pracę dla innych, pomaganie potrzebującym. Wszystkich zachęca, by kochali kwiaty - naprawdę warto. Swoje motto wypisała na ścianie swojej kwiaciarni nazywanej pracownią florystyczną.

ŚWIĘTO ZMARŁYCH

W związku ze Świętem Zamarłych zapytaliśmy, jak powinna wyglądać ładna dekoracja grobu.

- Można grób przybrać w sposób tradycyjny. Ja proponuję oryginalne kompozycje: wiklina plus dodatki florystyczne. Tu zakres inwencji twórczej jest ogromny. Można wykorzystać wszystkie materiały dostępne jesienią. Znawcy najczęściej kupują komplet kompozycji, w jednym stylu. Taka kompozycja na pewno zwróci uwagę uczestników uroczystość Święta Zmarłych. W rabatkach grobów polecam sadzenie jesienią wrzosów, bratków, małych chryzantemek. Wianki z duńskiej jedliny my proponujemy razem ze zniczem - szczegółowo odpowiada na nasze pytanie.

Dodaje, że chryzantemy to bardzo polska tradycja, znana także w niektórych krajach Europy.

- Ja szanuję tradycję, uważam, że trzeba szanować gusta rodziny zmarłych. Cieszę się, że ludzie mnie zaakceptowali w Brodach. Przez 13 lat mieszkałam w Starachowicach, wróciłam w rodzinne strony i musiałam odzyskać zaufanie moich krajan - kończy rozmowę pasjonatka kwiatów.

Źródło: Kazimierz CUCH [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pasja, która stała się biznesem - Echo Dnia

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie