Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Paczkowski: Pić jak Polak? Coś słyszałem…

PK
Motor Zaporoże
Paweł Paczkowski, piłkarz ręczny PGE Vive Kielce wypożyczony do występującego również w Lidze Mistrzów ukraińskiego Motoru Zaporoże, udzielił obszernego wywiadu portalowi XSPORT.ua. "Paczas" jest pytany między innymi o picie wódki przez Polaków i Ukraińców, urodę ukraińskich kobiet i całonocne świętowanie po wygraniu Ligi Mistrzów.

Ukraiński portal reklamuje polskiego prawego rozgrywającego jako jedną z dwóch, obok Maksima Babiczewa, „bomb transferowych” zespołu z Zaporoża przed rozpoczynającym się sezonem. Przypomina, że Polak wygrał z kieleckim zespołem Ligę Mistrzów, a w styczniu 2017 roku zadebiutował na dużej imprezie, grając w reprezentacji Polski na mistrzostwach świata we Francji. Portal pisze, że takiego kalibru gracza ukraińska liga jeszcze nie miała. A Paczkowski jest dopiero czwartym graczem z zagranicy, który zagra w tych rozgrywkach – poprzednimi byli Rumun Zoltan Madjeri, słowacki bramkarz Richard Stochl i Hiszpan Angel Perez. Trzech z nich, poza Madjerim, grało w Motorze Zaporoże.
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia


Igor Grachev, XSPORT.ua: Finał Ligi Mistrzów 2016 pomiędzy Vive i Veszprem był chyba najciekawszym w najnowszej historii tego turnieju. Co czułeś, gdy Julen Aginagalde w serii rzutów karnych zdobył decydującego gola?

Paweł Paczkowski: Poczułem przede wszystkim niesamowitą ulgę. 15 minut przed końcem regulaminowego czasu przegrywaliśmy różnicą dziewięciu bramek. W całym meczu czułem dużą presję, bo byliśmy od początku turnieju nastawieni na jego wygranie. W finale udało nam się odrobić stratę, a potem była dogrywka i rzuty karne. Decydująca bramka Aginagalde dał mi poczucie całkowitej wolności, a potem chwilę czystego szczęścia, które jest trudne do opisania słowami. Doznałem uczucia, jakbym był w stanie przenosić góry.

Historyczny sukces polskiej piłki ręcznej świętowaliście pewnie całą noc?

Oczywiście. Muszę powiedzieć, że to był wspaniały czas. Niezapomniany wieczór, który spędziłem z zespołem.

We Francji istnieje takie powiedzenie „pić jak Polak”. Czy kiedykolwiek usłyszałeś je podczas swojej gry we francuskiej Dunkierce?

Może niedokładnie takie słowa, ale oczywiście, często słyszałem tego rodzaju opinie.

A świętowanie w Kolonii pamiętasz w całości?

(Śmiech). Oczywiście. Ale przez kilka lat mojej kariery przekonałem się, że alkohol jest rzeczą normalną, towarzyszy nam wszędzie na świecie.

Czy wiesz, że w 27-letniej historii ligi Ukrainy, będziesz w niej dopiero drugim zagranicznym graczem z pola, po Hiszpanie Angelu Perezie?

Nie wiedziałem. Jednak jestem zdeterminowany, aby dać z siebie wszystko ukraińskiej piłce ręcznej i pokazać, na co mnie stać.

Mam wrażenie, że zawodnikowi z zagranicy trudniej zaadaptować się na Ukrainie, niż Ukraińcom w klubie zagranicznym.
Trudno powiedzieć. Każdy ma swoje indywidualne cechy. Dla niektórych będzie to proces trudny, ale dla kogoś innego może to przejść zupełnie niezauważenie i łatwo. Jeśli chodzi o mnie, to tak, jak się spodziewałem, Ukraina to kraj ciepłych ludzi, którzy chcą pomagać w każdej sytuacji.

Trenerem Motoru jest Polak, Patryk Rombel, trenerem przygotowania fizycznego twój rodak Michał Ganys. Możesz z kimś jeszcze w Motorze porozmawiać po polsku?

Tak, Dima Doroszczuk mówi biegle po polsku i trochę Artiom Kozakiewicz.

Jesteś zadowolony z warunków w Zaporożu?
Absolutnie tak. Wybrałem mieszkanie w okolicy, gdzie mieszka większość kolegów z drużyny. Jest to około dziesięć minut jazdy samochodem od hali. Mogę liczyć na kolegów z drużyny, jeździmy na treningi razem.

Wielu „motorowców” w wolnym czasie lubi grać w bilard. A ty co lubisz robić, gdy nie trenujesz?
Uwielbiam czytać. Lubię też filmy i muzykę. Nic niezwykłego.

Udało ci się już poznać Zaporoże?
Nie miałem wiele czasu na zwiedzanie miasta. Ale znam już centrum. Widziałem tam kilka ładnych parków.

Co sądzisz o lokalnej kuchni?
Bardzo smaczna! Lubię kuchnię ukraińską.

Na przykład?

Na przykład zupy. W Polsce też jemy dużo zup, ale wyglądają i smakują inaczej.

Są takie rzeczy, za którymi tęsknisz? Takie, które są w Polsce, a nie ma ich na Ukrainie?
Każdy kraj ma swoje osobliwości. Ukraina jest wyjątkowa. Tak, jak Polska. Oczywiście tęsknię za domem, ale to jest zupełnie normalne dla sportowców, którzy niedawno sprowadzili się do nowego kraju.

Co słyszałeś o Ukrainie przed przejściem do Motoru? Na przykład: że są ładne dziewczyny, albo, że Ukraińcy piją dużo wódki, albo że zawsze jest zimno, choć naprawdę tak nie jest…

Większość z tego, co wymieniłeś, słyszałem o Ukrainie wcześniej. Ale nie ufam plotkom i stereotypom, wolę zobaczyć wszystko na własne oczy.

Za kilka dni wasz pierwszy ligowy mecz sezonu. Jak dzieliliście się czasem gry podczas sparingów w Niemczech i Szwajcarii ze swoim partnerem na prawym rozegraniu, Siergiejem Szelmienko?
W każdym meczu obaj graliśmy po 30 minut.

Jak ocenisz wasze przygotowanie do sezonu?
Wszystko idzie dobrze. Pracujemy ciężko, ale to konieczna inwestycja w przyszłość. Jak dla mnie wszystko jest w idealnym porządku. Formy fizyczna jest na najwyższym poziomie.

Czy jesteś zaskoczony, że w Motorze wszyscy mówią po rosyjsku, a nie po ukraińsku?
Nie dziwię się, bo wiedziałem o tym wcześniej.

Jak radzisz sobie z rosyjskim?
Mój rosyjski nie jest zbyt bogaty. Umiem trochę czytać i pisać, ale nie rozumiem jeszcze języka na wystarczającym poziomie. Ale z każdym dniem jestem w tym lepszy.

Jak nazywają cię koledzy z drużyny?
Pasza (rosyjskie zdrobnienie imienia Paweł – przy. PK) lub Paczas, jak nazywali mnie w Polsce.

W październiku 2014 roku byłeś w Zaporożu z Dunkierką na meczu z Motorem. Pamiętasz ten mecz?
Wygraliśmy dwiema bramkami, ale spotkanie będzie bardzo trudne dla obu zespołów.

Dwa lata później wygrałeś Ligę Mistrzów, grając przez 15-20 minut w półfinale i finale, zastępując Krzysztofa Lijewskiego. Masz sposób, żeby się motywować, biorąc pod uwagę, że już wygrałeś najważniejsze europejskie trofeum?

Nietrudno mi znaleźć motywację. Jestem sportowcem, po osiągnięciu celu stawiam sobie poprzeczkę wyżej i chcę rozwijać swoje umiejętności. Bardzo chciałbym jeszcze kiedyś wygrać Ligę Mistrzów.

Cały wywiad tutaj: http://xsport.ua/handball_s/news/pavel-pachkovski-posle-vyigrysha-ligi-chempionov-problem-s-motivatsiey-v-motore-ne-budet_336063/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie