Pełno śniegu na świętokrzyskich stokach. Weekend być może spędzimy na nartach

Pół metra ubitego śniegu znajduje się już na stoku w Bałtowie. Od dwóch dni bez przerwy pracują armatki, które na naturalną, śnieżną poduchę dosypują kolejne warstwy śniegu. Naśnieżaniu obu tras sprzyjają niskie temperatury. - Jeżeli nic się nie zmieni, w piątek powinniśmy być gotowi - przyznaje Ireneusz Tracz ze Stowarzyszenia Delta. - Zrezygnowaliśmy z otwarcia w czwartek, choć trasa jest już gotowa do jazdy. Chcemy jak najwięcej śniegu nasypać, aby trasa przetrwała ewentualne ocieplenie.

Wczoraj stok w Bałtowie został odebrany przez Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Na Telegrafie armatki pracowały w nocy. Rano ich pracę zakłóciła awarię. Zostały włączone wieczorem, po wymianie części. Na stoku leży około 20 centymetrów śniegu. Na Stadionie sztuczne naśnieżanie odbywa się bez problemów. Biała pokrywa ma już pół metra grubości. - Szykujemy się na otwarcie sezonu w sobotę - informuje Wojciech Kwapień, współwłaściciel wyciągów Na Stadnie i Telegrafie w Kielcach.

Śniegu przybywa także w Bodzentynie. - U nas znowu sypie, ale armatki także pracują. Dość mocno wieje, a to utrudnia śnieżenie. Mimo tego na pewno grubość białej pokrywy zwiększy się w nocy. Na razie mamy go około 40 centymetrów. Chcemy otworzyć ośrodek od soboty - mówi Marian Maniara, współwłaściciel ośrodka "Baba Jaga" w Bodzentynie.

W Tumlinie i Niestachowie także jest dużo śniegu, armatki pracują od wtorku, a uruchomienie orczyków jest planowane na sobotę, jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów.

Tylko ośrodek w Krajnie na pewno nie będzie czynny w ten weekend. - Śniegu naturalnego mamy za mało, a sztucznego nie damy rady dosypać. Energetycy nie zamontowali transformatora, przywiozą go dopiero w przyszłym tygodniu - przyznaje Sebastian Dańda, właściciele stoku w Krajnie.