W połowie czerwca do Urzędu Miejskiego w Starachowicach dotarło pismo od zwieszonego prezydenta Wojciecha B. z żądaniem wypłaty pensji. Prezydent nie dostaje pieniędzy od kwietnia. Wypłata w wysokości połowy ustalonej przez radnych pensji, czyli 6.150 złotych brutto trafia do sądowego depozytu, bo urzędnicy nie wiedzą, czy mogą przelać pieniądze na konto Wojciecha B.
Dopóki Wojciech B. był w areszcie, wszystko było jasne. Zgodnie z prawem na jego konto trafiała co miesiąc połowa pensji. Po wyjściu na wolność i zawieszeniu go przez sąd w obowiązkach służbowych sytuacja się zmieniła. Polskie prawo takiego przypadku nie przewidziało. Przepisy, na mocy których można by wypłacić pensję zawieszonemu prezydentowi lub zdecydować o jej całkowitym wstrzymaniu nie istnieją. W Urzędzie Miejskim zdecydowano, aby do momentu uzyskania jednoznacznej odpowiedzi pieniędzy nie wypłacać. Problem w tym, że po prawie trzech miesiącach nie udało im się zdobyć informacji, jak należy postąpić.
- Wysłaliśmy zapytanie do wojewody, ale otrzymaliśmy odpowiedź, że decyzja w tej sprawie leży po stronie Gminy Starachowice. Kolejne pismo wysłaliśmy do Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji. Nadal czekamy na odpowiedź. Zwróciliśmy się o opinię do Regionalną Izbę Obrachunkową, RIO przekazało sprawę do Wojewody. Wystąpiliśmy również do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz z prośba o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, która pozwoliłaby tą kwestię uregulować - powiedziała Iwona Ogrodowska-Ogórek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?