MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pewna ręka "Józka" - prowadzimy z Płockiem 1:0

Paweł KOTWICA, [email protected]
Mariusz Jurasik poprowadził Vive do zwycięstwa z Wisłą w pierwszym meczu. Zdobył 10 bramek.
Mariusz Jurasik poprowadził Vive do zwycięstwa z Wisłą w pierwszym meczu. Zdobył 10 bramek. fot. Sławomir Stachura
Duże piwo, jak chłopu ziemia, należy się Mariuszowi Jurasikowi i Marcusowi Cleverly'emu - obaj w największej mierze przyczynili się do tego, że w finale play off PGNiG Superligi Vive Targi Kielce prowadzi z Orlen Wisłą Płock 1:0, "Józek" zdobył 10 bramek na 13 prób, Duńczyk odbił 40 procent rzutów zawodników z Płocka. Na picie piwa poczekajmy jednak do końca finału, a drugi mecz już w niedzielę.

[galeria_glowna]
Tak relacjonowaliśmy na żywo meczu Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock

Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 31:25 (17:13)

Vive Targi Kielce: Cleverly (17) - Jachlewski 4, Nat - Jurecki 3 - Rosiński 4, Zorman 1 - Jurasik 10, Zaremba - Kuchczyński 2, Dżomba 5 (5) - Stojković 1, Grabarczyk, Żółtak 1.

Orlen Wisła Płock: Seier (11), Wichary (1) - Wiśniewski 4 - Chrapkowski 4, Twardo, Zołoteńko 1 - Dobelsek 2, Samdahl 2, Kuptel - Kavas 2 - Miszka 4 - Kuzielew 6 (1), Kwiatkowski.

Karne. Vive Targi Kielce: 6/5 (rzut Dżomby obronił Wichary). Orlen Wisła 4/1 (Cleverly obronił rzuty Miszki i Kuzielewa, Kavas trafił w poprzeczkę). Kary. Vive Targi Kielce: 12 minut (Zaremba, Jachlewski, Stojković, Jurasik, Zorman, ławka po 2). Orlen Wisła: 12 minut (Kwiatkowski, Miszka po 4, Kuptel, Dobelsek po 2).

Sędziowali: M. Góralczyk (Świętochłowice), G. Młyński (Zwoleń). Widzów: 4000.

Przebieg: 0:2, 2:2, 2:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:5, 6:5, 6:6, 8:6, 8:7, 9:7, 9:8, 12:8, 12:9, 12:10, 15:10, 15:13, 17:13 - 17:14, 18:14, 18:16, 19:16, 19:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 22:20, 22:22, 23:22, 23:23, 25:23, 25:24, 31:24, 31:25.

Kielczanie zrobili pierwszy z trzech kroków w kierunku obrony tytułu mistrzów Polski. To nareszcie, pierwszy raz od dłuższego czasu, była prawdziwa święta wojna kielecko-płocka - oba zespoły zaprezentowały grę na wysokim poziomie, zrobiły niewiele błędów, a wynik nie był rozstrzygnięty przez ponad 50 minut. Mecz, sowicie przedzielany przerwami na interwencje masażystów i wycieranie boiska z potu, trwał, bez kilku minut, dwie godziny. Jedno po dzisiejszym jest spotkaniu pewne - zespół z Płocka zrobił postępy i nie będzie w finale łatwym rywalem...

"RZUTY ROZPACZY", ALE WPADAŁY

Zaczęło się od 0:2 dla "nafciarzy", ale kielczanie szybko opanowali sytuację, głównie dzięki świetnej dyspozycji Jurasika, który trafiał z każdej pozycji. - Kilka razy oddałem "rzuty rozpaczy", ale wpadły, a to jest najważniejsze - mówił potem popularny "Józek". Jak ważne dla drużyny jest mieć tak doświadczonego i pewnego swojej ręki gracza, kielczanie przekonali się w tym spotkaniu nie raz...

Jurasik wyprowadził Vive Targi Kielce na pierwsze prowadzenie, trafiając dwa razy w okresie, gdy gospodarze grali w osłabieniu po karze Mateusza Jachlewskiego (z 2:3 do 4:3 w 9 minucie). "Siwy" dobrze zaczął mecz, cztery z pięciu jego rzutów trafiło do sieci, ale potem nagle zgasł i trzy pojedynki z lewokrzydłowym mistrzów Polski wygrał Morten Seier.

Trener zespołu z Kielc Bogdan Wenta, jeśli chodzi o grę w ataku, miał trzy problemy - słabo mecz zaczął Michał Jurecki (choć trzeba przyznać, że miał kilka asyst), na kole niewidoczny był Rastko Stojković, a środkowych rozgrywających trzeba było wymieniać co kilkanaście minut. Więcej przebłysków od Tomasza Rosińskiego miał Uros Zorman.

Z płockiej strony problemy sprawiał nie tyle lewy rozgrywający Piotr Chrapkowski, który w ostatnich meczach dawał się naszej defensywie we znaki, a dziś raczej nie poszalał, umiejętnie wypychany na zewnątrz i zmuszany do rzutów z pozycji skrzydłowego, co kiepsko pilnowany obrotowy Dmitrij Kuzielew, który w pierwszej połowie zdobył pięć bramek.

Przewaga broniących mistrzowskiego tytułu kielczan ujawniła się po około kwadransie, kiedy od stanu 9:9 odskoczyli na 12:8 (dwie bramki Jachlewskiego i jedna Jurasika). W 25 minucie po przebudzeniu i trafieniu Jureckiego było już 15:10, ale dwie proste straty naszego zespołu skróciły dystans.

WYGRAŁ 1000 ZŁOTYCH

W przerwie kibic, pan Adam w tradycyjnym konkursie polegającym na trafieniu piłką do dziury w bramce wygrał tysiąc złotych, co pozostałych kibiców ("na oko" ponad 90 procent z nich odpowiedziało na apel i przyszło na mecz w żółtych koszulkach) nastroiło optymistycznie przed drugą połową. Ale w niej dobra gra gospodarzy skończyła się, zanim się zaczęła. Wprawdzie w 35 minucie po trafieniu Zormana lewą ręką było 19:16, ale błędy kielczan pozwalały płocczanom zdobywać kontaktowe gole.

DOCIĄGNĘLI DO REMISU

"Nafciarze" wcale się tym nie zadowolili. W 46 minucie po kontrze Arkadiusza Miszki doprowadzili do remisu 22:22. Kielczanie nie mieli wtedy farta - przy stanie 22:20 Cleverly obronił karnego Kuzielewa, a piłka po dobitce Rosjanina odbiła się od pleców Duńczyka i wpadła do bramki.

O tym, jak presja wyniku działała na kielczan świadczą sytuacje, w których kary dostawali ci, którzy byli na ławce rezerwowych - z 42 minuty, kiedy za zbyt agresywne komentowanie decyzji sędziów dwie minuty kary dostał Zorman, i z 57 minuty, kiedy to samo spotkało trenera żółto-biało-niebieskich Bogdana Wentę.

ZORMAN DOWÓDCA

Na ostatnie 10 minut Zorman objął dowództwo na środku ataku, Rosiński zluzował Jureckiego z lewej strony rozegrania, do ataku i, co ważne, również obrony wszedł Daniel Żółtak, który ostatnio miał problemy ze zdrowiem i przez kilka dni nie trenował. Świetną partię rozgrywał Cleverly, seryjnie odbijając rzuty rywali. W 54 minucie gospodarze prowadzili tylko 25:24, ale gole Jurasika i Żołtaka, przedzielone świetną interwencją Cleverly'ego, który "wyleczył" lewoskrzydłowego Adama Wiśniewskiego, sprawiły, że przewaga naszego zespołu zaczęła wyglądać konkretniej.

W ostatniej fazie meczu płocczanie stracili skuteczność (między innymi rzuty Wiśniewskiego i Bostjana Kavasa trafiły w słupek i poprzeczkę), a kielczanie wręcz przeciwnie - ładnie od poprzeczki trafił Rosiński, karne wykorzystywał Mirza Dżomba, "dychę" swoich trafień zamknął Jurasik, co dało w sumie sześć goli naszej drużyny z rzędu. Ostatnie minuty mistrzowie Polski mogli już rozgrywać spokojnie.

Drugi mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 17.30 w Hali Legionów przy ulicy Bocznej w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie