Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE VIVE Kielce pokonane w Veszprem

Paweł Kotwica
Anna Benicewicz-Miazga
W meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, Telekom Veszprem wygrał z PGE VIVE Kielce.

Telekom Veszprem - PGE VIVE Kielce 31:26 (15:15)

PGE VIVE: Ivić (1-60 min, 8 obron) – Strlek 1, Jachlewski – Jurecki 9, Mamić 2, Jurkiewicz, Bielecki 5 (5) – Bombac, Zorman 4 – A. Dujszebajew 3, Lijewski – Janc 1, Djukić 1 – Aginagalde.

Telekom: Mikler (1-60 min, 12 obron), Alilović (na dwa karne, 0 obron) – Ugalde 1, Manaskow 2 – Ilić 5, Terzić – Lekai 5 – Nagy 2, Tonnesen – Gajić 3, Marguc 3 (2) – Nilsson 8, Schuch, Blagotinsek 2.

Karne. Telekom: 2/3 (Ivić obronił rzut Ilicia). PGE VIVE: 5/5.

Kary. Telekom: 14 minut (Terzić, Tonnesen, Nilsson, Blagotinsek, Manaskow, Nagy, Schuch po 2). PGE VIVE: 8 minut (Janc, Lijewski, Bombac, Zorman po 2).

Sędziowali: Vaclav Horacek, Jirzi Novotny (Czechy).

Widzów: 5500.

Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 2:3, 3:3, 3:4, 6:4, 6:6, 7:6, 7:7, 8:7, 8:8, 10:8, 10:9, 11:9, 11:12, 13:12, 13:13, 14:13, 14:14, 15:14, 15:15 – 16:15, 16:16, 18:16, 18:17, 19:17, 19:18, 22:18, 22:19, 23:19, 23:20, 24:20, 24:21, 25:21, 25:22, 26:22, 26:23, 28:23, 28:24, 29:24, 29:26, 31:26.

Kielczanie musieli walczyć w tym meczu o wygraną, bo porażka sprawiała, że do czwartego w tabeli grupy B THW Kiel traciliby trzy punkty. Gospodarze byli podrażnienie serią trzech porażek, a szczególnie tą poniesioną w ostatniej kolejce, u ostatniej drużyny w tabeli, duńskiego Aalborga. Spotkanie otworzyła imponująca oprawa kibiców Veszprem, nawiązująca do przyjaźni polsko-węgierskiej.

Pierwsza połowa to zacięta walka, w której prowadzenie zmieniało się kilka razy. Mecz świetnie otworzył Michał Jurecki, który w siedem minut zdobył trzy bramki (w pierwszej połowie sześć) i kielczanie prowadzili 4:3. Potem nieznaczną przewagę uzyskali gospodarze, bo kilka piłek obronił Roland Mikler, a goście nie mieli wsparcia w bramce – Filip Ivić odbił w pierwszej połowie tylko jedną piłkę. Sławomir Szmal nie wyszedł przez cały mecz na boisko z powodu drobnego urazu.

Mimo to „żółto-biało-niebiescy” dotrzymywali kroku mistrzom Węgier, bo popełniali śladową liczbę błędów w ataku (w pierwszej połowie mieli zaledwie trzy straty, w całym meczu tylko siedem). Na minus kielczanom można zapisać niewykorzystywanie przewag, których w pierwszej części mieli sporą, raz nawet podwójną. Sporo problemów kieleckiej defensywie sprawiał playmaker Mate Lekai.

Druga połowa to lepsza gra Madziarów w obronie. Zdecydowanie lepiej bronił Ivić, ale Mikler trzymał równy poziom przez cały mecz i zdobywanie bramek przychodziło naszym zawodnikom zdecydowanie trudniej, niż w pierwszych 30 minutach. Nie dotyczyło to tylko Michała Jureckiego, który mecz z zakończył z bilansem 9/12. W tej części gry najwięcej frustracji naszej obronie przysparzał obrotowy Andreas Nilsson, który w tym czasie trafił siedem razy.

Na początku drugiej połowy gracze Telekomu mieli też sporo szczęścia, często po rzutach obronionych przez Ivicia piłka trafiała w ich ręce i zespół z Veszprem zdobywał bramki z dobitek. Tak też zbudował przewagę – ostatni kontakt wzrokowy był w 38 minucie (19:18), ale od tego momentu Węgrzy rzucili trzy bramki z rzędu i od tej pory przewaga gospodarzy nie spadła poniżej trzech goli.
Choć były okazje do zbliżenia się, ale albo dobrze bronił Mikler, albo nasi zawodnicy nie doprowadzali do pozycji rzutowych.

To był ostatni mecz PGE VIVE w Lidze Mistrzów w tym roku. Kolejne spotkanie kielczanie rozegrają 11 lutego we Flensburgu. W środę, 6 grudnia, drużyna Talanta Dujszebajewa zagra w Opolu z Gwardią.

Handball Echo Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie