Zaledwie cztery dni później w ćwierćfinale mundialu zmierzyła się Hiszpania z Koreą. W zasadzie to był mecz bez historii. Drużyna prowadzona przez Jose Camacho strzeliła trzy gole, a gospodarze nie mogli sobie z nią poradzić. Dlaczego zatem w półfinale mistrzostw świata zagrali Koreańczycy? Jak można się domyślić, zasługa w tym egzotycznego składu sędziowskiego – główny z Egiptu Ghamal Ghandour oraz jego asystenci z Trynidadu i Ugandy zrobili co w ich mocy, żeby przepchnąć dalej gospodarzy. Wymagało to sporo wysiłku – wypatrzenia „spalonych-widomo”, nieistniejących fauli czy uznania, że piłka będąca w boisku opuściła linię końcową, ale koniec końców im się to udało. Nie uznali żadnej prawidłowo zdobytej bramki przez Hiszpanów, a w serii rzutów karnych lepsza okazała się Korea. – To był jeden z moich najlepszych meczów. Oczywiście, w niektórych sytuacjach mogłem niepotrzebnie posłuchać asystentów, ale obserwator dał mi notę 8,7! Mam bardzo czyste sumienie – mówił Ghandour po siedemnastu latach hiszpańskim mediom. Skoro to spotkanie było najlepszym w wieloletniej karierze tego sędziego, to całe szczęście, że nie musieliśmy oglądać jego popisów w egipskich rozgrywkach!