Tamara Lefek z Rzepina w zawodzie pielęgniarki pracuje 26 lat. Skończyła Liceum Medyczne w Starachowicach, później zrobiła licencjat w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz wiele kursów doszkalających. Pracę zaczynała na Oddziale Chorób Wewnętrznych w Końskich, a po pół roku trafiła na neurologię w Starachowicach, gdzie pracuje do dziś.
Do konkursu "Pielęgniarka roku 2012" została wytypowana przez pielęgniarkę oddziałową Annę Pająk.
Konkurs był organizowany przez Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego i Koło Liderów Pielęgniarstwa pod patronatem Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza.
- Postanowiłam spróbować, tym bardziej, że brałam już udział w poprzedniej edycji konkursu. Wówczas w Kielcach nie udało mi się przejść do ogólnopolskiego finału, ale zyskałam cenne doświadczenia - mówi pani Tamara.
W marcu ze Starachowic do Szpitala Wojewódzkiego w Kielcach, gdzie odbywał się wojewódzki etap zmagań pojechało kilka osób. Uczestnicy konkursu mieli do rozwiązania test z wiedzy nie tylko praktycznej, ale też ogólnej z historii pielęgniarstwa czy ustaw regulujących przepisy dotyczące pielęgniarstwa. Test było dość trudny i bardzo się ucieszyłam, kiedy odczytano jego wyniki. Zdobyłam najwyższą liczbę punktów i zostałam jedyną reprezentantką województwa świętokrzyskiego na ogólnopolskim etapie zmagań - wspomina pani Tamara.
Ponad dwa miesiące pielęgniarka ze Starachowic przygotowywała się do prezentacji, którą zamierzała przedstawić na etapie ogólnopolskim.
- Starałam się bardzo, bo reprezentowałam nie tylko starachowicki szpital ale całe województwo. Każdy miał przygotować prezentację na temat polskich pielęgniarek działających w Światowej Organizacji Zdrowia. Należało wybrać trzy osoby, poznać ich życiorysy i przedstawić w atrakcyjnej formie działalność tych osób lub ich zasługi. Najpierw szukałam kogoś z województwa świętokrzyskiego, ale niestety bez powodzenia. W końcu zaprezentowałam życiorysy trzech polskich pielęgniarek: Jadwigi Kaniowskiej - Iżyckiej, Anny Ginalskiej i Racheli Hutner. Nazwiska wybrałam trochę przypadkowo. Dopiero kiedy zaczęłam czytać o tych kobietach przekonałam się, że były to osoby mądre, oddane całkowicie swojej pracy. Były to przedwojenne pielęgniarki, zaangażowane w to co robią, wykształcone. Wiedzę zdobywały nie tylko w Polsce, kształciły się w Starach Zjednoczonych, w Anglii. Były konsultantami, ekspertkami. Sądzę, że mogę śmiało powiedzieć, że prezentowałam życiorysy trzech prekursorek polskiego zieleniarstwa - mówi pani Tamara.
Do Zarządu Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego w Warszawie pani Tamara pojechała z przygotowaną prezentacją multimedialną. Była jedną z 20 osób zaproszonych do udziału w ogólnopolskim etapie konkursu spośród 298 które wystartowały w zmaganiach.
- Przygotowałam pokaz slajdów, który ubarwiłam opowieścią o trzech pielęgniarkach. Nie widziałam innych prezentacji, ale z tego co wiem, o tych trzech osobach mówiła większość finalistów. Moim zdaniem mój pokaz przygotowany był bardzo profesjonalnie. Nie zdobyłam pierwszego miejsca, przebiła mnie koleżanka z lubelskiego, która przeprowadziła wywiad z jedyną żyjącą jeszcze pielęgniarką Anną Ginalską, która mieszka w Lublinie. Wróciłam z tytułem laureatki, który jest dla mnie bardzo satysfakcjonujący.
Pani Tamara zapytana czy lubi swoją pracę bez namysłu odpowiada że nie zamieniłaby zawodu na żaden inny i gdyby miała jeszcze raz wybierać profesję zostałaby pielęgniarką.
- Neurologia z pododdziałem udarowym to ciężki oddział. Trafiają tu pacjenci w poważnych stanach. Po latach człowiek trochę uodparnia się na ludzkie cierpienie, dramaty, ale nigdy do końca. Nie jesteśmy tu po to, żeby płakać, ale pracować i pomagać ludziom. Mimo tego wraz z chorymi i ich rodzinami przeżywamy lepsze i gorsze chwile - przyznaje Pielęgniarka Roku 2012.
Prywatnie pani Tamara jest mężatką i mamą córki i dwóch synów. Odpoczywa przy pracy w ogrodzie i gotowaniu, które uwielbia.
- Gotowanie to obok pielęgniarstwa moja druga pasja. Najlepiej czuję się w daniach polskich, ale lubię też nowinki. Nie lubię bezczynnego siedzenia w miejscu. Od kiedy dzieci podrosły i mam więcej czasu, zmobilizowałam się i przysiadłam do nauki języka niemieckiego. W liceum nie przepadałam za niemieckim, dziś jestem już po egzaminie w Instytucie Goethego. Kiedy tylko ma się możliwości, trzeba się rozwijać - powiedziała Pielęgniarka Roku 2012.
Monika Nosowicz-Kaczorowska
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?