MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pieszo idzie przez świat

Paulina Strojna
Tomek podczas trzymiesięcznego spaceru po Himalajach.
Tomek podczas trzymiesięcznego spaceru po Himalajach. Archiwum prywatne
Kielczanin Tomasz Tułak przemierza najdalsze zakątki. Nie boi się niczego - opowiedział nam o swoich niezwykłych wyprawach.

Był w takich miejscach, do których nie dociera prawie nikt. Gościł wśród koczowników indyjskiego Ladakhu albo pieszo przez trzy miesiące szedł po Himalajach. Tomasz Tułak z Kielc, zapalony podróżnik.

Pensylwania, Floryda, Nepal, Tajlandia, Kambodża, Laos, Chiny, Mongolia, Rosja, Ukraina, Alaska, Pakistan, Kalifornia - między innymi w tylu miejscach w ciągu trzech lat był Tomasz Tułak z Kielc.

Wszystko zaczęło się trzy lata temu. Po dokładnym zapoznaniu się z urokami Polski i terenami naszego województwa Tomek ruszył w świat. Zaczął od Europy, w której zwiedził Francję, Holandię, Belgię, Niemcy, Czechy, Ukrainę, Białoruś. Z każdą następną podróżą coraz bardziej interesował go świat. Chciał bywać i poznawać. Każde pieniądze przeznaczał na zwiedzanie.

PIERWSZE STANY ZJEDNOCZONE

Pierwszą, daleką wyprawą Tomka była podróż do Stanów Zjednoczonych. - Zanim do tego doszło musiałem skończyć studia i trochę zarobić. Pracowałem w lasach, jako leśniczy. Wreszcie mogłem spełnić swoje marzenia - opowiada Tomek.

W Stanach Zjednoczonych Tomek zwiedził Pensylwanię, Florydę, całe Wschodnie Wybrzeże, Parki Narodowe Arizony, Utah, Kalifornię. Największe wrażenie zrobił na nim Park Narodowy Wielkiego Kanionu w Arizonie. Jeden z najstarszych w Stanach, który zamieszkują liczne gatunki ptaków, ryb, płazów, gadów i ssaków. Na Florydzie Tomek pracował w barach i zarabiał na dalsze wyprawy.

TYLKO TRAMPING

Tomek przed wyprawą maksymalnie ogranicza swój bagaż. Zabiera jedynie śpiwór, trzy podkoszulki i wygodne buty. Pożywia się u lokalnych mieszkańców, którzy z chęcią zapraszają go do siebie i uważnie się mu przyglądają. Dla niektórych z nich Tomek jest egzotyczną atrakcją. Podróżuje w taki sposób, żeby wydać jak najmniej pieniędzy i zobaczyć ile się da. Korzysta z lokalnych środków transportu. Jednak przede wszystkim stara się zwiedzać pieszo, wtedy może być najbliżej ludzi.

- Moim celem jest bycie blisko ludzi, poznawanie ich oraz ich kultury - mówi Tomek.
Tomek według mapy czy przewodników przygotowuje sobie plan podróży. Ma ustalone miejsca, które chce zobaczyć, ale nigdy nie jest pewien, gdzie będzie spał i co będzie jadł. Dzięki takiemu sposobowi podróżowania można dużo lepiej poznać ludzi i kulturę, niż oglądając ją zza szyb autobusu podczas zorganizowanej wycieczki objazdowej. Oczywiście jest to też bardziej męczące i trudniejsze podróżowanie, ale także dużo tańsze niż zorganizowana wycieczka.

Takim sposobem Tomek unika rozczarowania, bo w niektórych krajach i warunkach po prostu nie da się jeździć samochodem. - W wielu rejonach Azji nie wchodzi w rachubę przemieszczanie się autem. Tam ciężko o dobre drogi. Dlatego trzeba jechać wielbłądem lub konno. Podobnie jest na Syberii, gdzie dwa dni czekałem na autobus - tłumaczy. - Tramping pozwala mi także na tanie zwiedzanie świata. Przez miesiąc w Indiach wydałem tysiąc złotych.

MIŁOŚĆ DO HIMALAJÓW

Tomek podczas swojego podróżowania odkrył wielką pasję do gór. Dwukrotnie wracał w Himalaje, które ciągną się na długości od 2500 kilometrów od doliny Indusu w Kashmirze na terenie północnego Pakistanu, przez północno-zachodnie Indie, całą długość Nepalu, Sikkim, Bhutan, aż do doliny Brahmaputry na granicy północno-zachodnich rejonów Indii oraz południowo-wschodnich rejonów Tybetu. W ciągu trzech miesięcy zrobił 1500 kilometrów pieszo.

- Himalaje to moja miłość - tłumaczy Tomek, który przyznaje, że to była jego najbardziej ekstremalna wyprawa. Dużo problemów miał tam z porozumieniem się. Zazwyczaj posługuje się językiem angielskim, lecz nie w każdym zakątku mieszkańcy go znają. Wtedy pozostają mu gesty. Jednak w Himalajach było to bardziej skomplikowane. - Rozmowy trwały dwie godziny lub więcej, żeby uzyskać informację o warunkach, jakie panują na przełęczy, na górze - wspomina Tomek.

DZIKOŚĆ SERCA

Celem wszystkich podróży Tomka jest poznawanie ludzi, ich tradycji, kultur. Na większości jego zdjęć ze wszystkich wypraw znajdują się twarze lokalnych mieszkańców. Dominują w nich oczywiście kobiety, które Tomek bardzo lubi. Najbardziej podobają mu się Nepalki o skośnych oczach i ciemnej karnacji.
Nie interesują go luksusy. Stara się nocować w wioskach.

- Najbardziej interesują mnie dzikie tereny, które nie są dostępne dla turystów. Z takich ekstremalnych terenów zauroczyłem się w Ladakhu, który składa się głównie z gór i skalnych pustyń - wspomina. - Codziennie nocowałem w innym miejscu, w namiotach lub domach tamtejszych mieszkańców.

POZNAJE OBCE TRADYCJE

Tomek podczas podróży nie tylko z ciekawością przygląda się życiu obcokrajowców, ale stara się żyć jak oni. Od kuchni poznaje ich tradycje, próbuje potrawy. Dzięki temu napotyka na różne perypetie. Na przykład mieszkańcy Tybetu wyśmiali go, jak zaczął smarować chleb masłem. Oni masła używają do herbaty, którą dodatkowo solą.

Nigdy nie zapomni też pogrzebu w Laosie, w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie zamiast płakać, to bliscy umarłego się cieszyli. - Tam jest naturalne, że się umiera. To przejście do innego świata - tłumaczy.

NIEBEZPIECZNE SYTUACJE

Rodzina Tomka bardzo się o niego martwi. Jednak ich niepokój jest na straconej pozycji z pasją podróżowania Tomka. Przyzwyczaili się już i akceptują jego wyprawy, które czasem są bardzo niebezpieczne. W Laosie miał poważne problemy. Rana w nodze bardzo szybko się powiększyła i na drugi dzień nie mógł już chodzić. Na szczęście szpital był niedaleko, dostał antybiotyki i wszystko skończyło się dobrze. - Takie niebezpieczeństwa są wliczone w te wyprawy, z których nigdy nie zrezygnuję - tłumaczy Tomek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie