Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze kończyli puchar w ciemnościach. Gdzie wyobraźnia?

Kamil Markiewicz
Kamil Markiewicz
Mecz Granat Skarżysko-Kamienna - Partyzant Radoszyce.
Mecz Granat Skarżysko-Kamienna - Partyzant Radoszyce. Zbyszek Biber
W środę rozegrane zostały dwa ostatnie spotkania czwartej rundy Pucharu Polski na szczeblu okręgu świętokrzyskiego. Awans do kolejnego etapu rozgrywek wywalczyły Neptun Końskie i Granat Skarżysko-Kamienna. Oba spotkania musiały zostać rozstrzygnięte w dogrywkach, co spowodowało, że zakończyły się już po zmroku.

Całe szczęście obyło się bez serii rzutów karnych, ponieważ wówczas, na nieoświetlonych boiskach zawodnicy musieliby chyba skorzystać z latarek na czoło, by oświetlić sobie kawałek murawy.

A swoją drogą rodzi się pytanie, czy wyznaczając rozpoczynanie spotkań na godzinę 15 pod koniec października, ktoś w Świętokrzyskim Związku Piłki Nożnej zastanowił się nad tym, że aby je rozstrzygnąć może być potrzebna dogrywka, a nawet rzuty karne? Gra w takich warunkach wypacza przecież sens sportowej rywalizacji i zagraża zdrowiu zawodników!

Swojego zażenowania po meczu nie kryli zarówno piłkarze, jak i trenerzy, którzy najczęściej na pytanie o to, jak wyglądała dogrywka, wybuchali śmiechem. Wszyscy zgodnie podkreślali, że pucharowe zmagania powinny rozpoczynać się w sierpniu i we wrześniu, a nawet przed inauguracją lig piłkarskich, gdy mecze można rozpoczynać o późniejszej godzinie i uwzględnić fakt, że piłkarze grający w niższych ligach prawie wszyscy pracują.

Całe szczęście spotkania piątej rundy Pucharu Polski rozegrane zostaną o znacznie wcześniejszej godzinie. Zaplanowane one zostały na weekend 25-26 listopada, po zakończeniu rundy jesiennej w ligach piłkarskich. Oby tylko w ich rozegraniu nie przeszkodziła śnieżyca.

Star Starachowice - Neptun Końskie 1:3 (1:1, 0:0) - po dogrywce

Bramki: Mariusz Fabjański 90+2 - Piotr Zieliński 90, Ernest Supierz 104, Karol Armata 110.

Star: Bzymek - Drabik (72. Kosztowniak), Janikowski, Nowocień, Chodniewicz - Wiecha, Gołyski (46. Mikosa), Fabjański, Duda (105. Serwicki), Niewczas - Koźlik.

Neptun: Surma - Skoczylas, Rechowicz, Majchrzak, Supierz - Gardynik (40. Kowalczyk), Szymkiewicz, Armata, Pilarski (51. Zieliński) - Taler (46. Sroka), Pach.

- Myślę, że nie możemy się wstydzić tego spotkania. Nawiązaliśmy walkę z liderem czwartej ligi. Jestem pozytywnie zaskoczony postawą młodzieży w tym pojedynku. W dogrywce rywale wykorzystali swoje doświadczenie i wygrali. Dobrze, że nie musieliśmy rozgrywać rzutów karnych, ponieważ dogrywkę kończyliśmy już w ciemnościach. Gdyby mecz nie został rozstrzygnięty w dogrywce, to zespół z Końskich musiałby zostać do rana, abyśmy mogli rozstrzygnąć spotkanie w rzutach karnych. Ewentualnie musielibyśmy przenieść się na „Orlika”, gdzie jest sztuczne oświetlenie - satyrycznie podsumował Tomasz Siczek, trener Staru.

- Bramkę straciliśmy tuż przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. Szkoda, bo mogliśmy dużo wcześniej rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść, ale nie wykorzystaliśmy dogodnych sytuacji. Nie widzę większego sensu grania w takich warunkach. Dogrywkę kończyliśmy w ciemnościach. Ponadto padał deszcz i było ślisko. Należy się cieszyć, że nikomu nic się nie stało - podkreślał Waldemar Szpiega, szkoleniowiec Neptuna.

Granat Skarżysko-Kamienna - Partyzant Radoszyce 2:1 (1:1, 1:0) - po dogrywce

Bramki: Kamil Uciński 25, 115 - Bartosz Sosiński 65.

Granat: Michalski - Rogoziński, Strzelec, Suwara (70. Rzeszowski), Kosela - M. Grzejszczyk, Wojna, Głowaczewski, Uciński - Winter (80. Miernik), P. Grzejszczyk.

Partyzant: Mateusz Mazur - Pańczyk, Wołczyk (46. T. Mazur), Miśtal, Maciej Mazur - Dymek (46. Kos), Niesporek, Opara (46. Jaśkiewicz), Grudzień (60. Zawadzki) - Sosiński, Samburski (46. Morgaś).

Gospodarze kończyli mecz w przewadze. W 80 minucie Karol Nieszporek z Partyzanta został ukarany czerwoną kartką.

- Dla mnie gra w Pucharze Polski o tej porze dnia i roku nie ma kompletnego sensu. Myślę, że podobnego zdania jest skarżyski zespół. Ta faza pucharu powinna odbywać się wiosną. Jeśli chodzi o samo spotkanie, to chcieliśmy go rozstrzygnąć w regulaminowym czasie gry, ale niestety się nie udało. Rywale zagrali ambitnie, co doprowadziło ich do zwycięstwa - mówił Jarosław Komisarski, szkoleniowiec Partyzanta.

- Nie graliśmy w pełnym zestawieniu, ponieważ z różnych przyczyn zabrakło nam ośmiu graczy. Był to wyrównany pojedynek. Przeciwnicy grali w osłabieniu. W dogrywce Partyzant nadział się na kontrę, po której zdobyliśmy bramkę i wygraliśmy to spotkanie. Pod koniec grało się ciężko, ponieważ było ciemno. Nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy dokończyć ten pojedynek. Uważam, że lepiej byłoby, żeby pucharowa rywalizacja rozpoczynała się dużo wcześniej i ten etap kończył również wcześniej, niż pod koniec rundy - mówił Dominik Rokita, trener Granatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie