ŁKS Probudex Łagów przegrał z Cracovią w 1/32 Fortuna Pucharu Polski
ŁKS Probudex Łagów – Cracovia 1:3 (1:1)
Bramki: 1:0 Łukasz Seweryn 11, 1:1 Otar Kakabadze 34, Virgil Ghița 59, Jewhen Konoplanka 90+3.
ŁKS Probudex: Lipiec – Rogoziński, Melinyszyn (64 Mianowany), Seweryn (80 Rogala), Szymocha – Mydlarz, Waniek, Orlik (64 Piróg) – Imiela, Tonia, Chełmecki (46 Lepiarz).
Cracovia: Hrosso – Ghita, Jablonsky, Siplak – Rapa, Budziński (57 Rakoczy), Knap, Kakabadze – Myszor (46 Konoplanka), Kallman (57 Oshima) – Balaj (57 Makuch).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Żółte kartki: Knap, Siplak - Piróg, Rogoziński, Mianowany.
Widzów: 400.
-Na pewno faworytem jest Cracovia, ale postaramy się sprawić niespodziankę - mówił przed meczem z ekstraklasowym zespołem Ireneusz Pietrzykowski, trener ŁKS Probudex. A prezes klubu Marek Brudek dodawał, że na taki dzień pracował w klubie 8 lat. Cracovia Kraków to najwyższy rangą przeciwnik z jakim ŁKS Łagów mierzył się kiedykolwiek w swojej krótkiej historii.
Zgodnie z zapowiedziami trener „Pasów” Jacek Zieliński wystawił mocny skład, z tym, że dał po raz pierwszy szansę dobrze spisującemu się w rezerwach Marcinowi Budzińskiemu, a w bramce po raz pierwszy w tym sezonie stanął Lukas Hrosso, a od początku zagrał Filip Balaj.
Cel był taki, by awansować, a także zatrzeć złe wrażenie po ostatnich meczach ligowych. W Łagowie jest boisko ze sztuczną murawą. Piłkarze „Pasów” szybko musieli przystosować się do tej murawy. Gospodarze nie przestraszyli się rywala z ekstraklasy. Pierwszy interweniować musiał Lukas Hrosso, broniąc strzał Kacpra Rogozińskiego. W 11 minucie podopieczni trenera Ireneusza Pietrzykowskiego przeprowadzili składną akcję – Maciej Tonia zagrał w pole karne, a tam w gąszczu nóg najlepiej znalazł się Łukasz Seweryn i strzałem po ziemi przy słupku zdobył gola. To był zimny prysznic dla będącej murowanym faworytem do awansu Cracovii. I „Pasy” nie były w stanie narzucić swoich warunków gry. Krakowianie na wąskim boisku nie szukali oskrzydlających akcji, tylko forsowali ataki środkiem boiska. Najskuteczniejsze były strzały z daleka. Takim popisał się Budziński – Paweł Lipiec odbił piłkę, ale z dobitką pospieszył Otar Kakabadze. Tuż przed przerwą uderzał Virgil Ghita, obok „okienka”. Po chwili „wypalił” Kakabadze – jego strzał spod poprzeczki wybił obrońca, a uderzenie Filipa Balaja zostało zablokowane.
„Pasy” wróciły do równowagi w 59 minucie. Po wrzutce Michała Rakoczego z lewej strony główkował Virgil Ghita i Lipiec był bez szans. Niesieni dopingiem kibiców gospodarze - mecz obejrzało ponad 400 osób - starali się doprowadzić do wyrównania. W 74 minucie groźnie uderzał Artur Piróg. Do końca spotkania miejscowi grali z sercem i chcieli doprowadzić do dogrywki. Ale zostali skontrowani. Patryk Makuch dograł do Jewhena Konoplanki, który ograł bramkarza i umieścił piłkę w pustej bramce, ustalając wynik tego pojedynku.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?