MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pińczów nie chce już drugiej ligi

Adam LIGIECKI
Nida ma teraz trzech dobrych bramkarzy – także Marcin  Ciemiera walczy na treningach o miejsce w pierwszym składzie.
Nida ma teraz trzech dobrych bramkarzy – także Marcin Ciemiera walczy na treningach o miejsce w pierwszym składzie. A. Ligiecki
Nida prawdopodobnie otrzyma szansę uniknięcia spadku, jednak nowi włodarze klubu nie są tym zainteresowani.

Druga liga była dla pińczowian jak sen. Piękny, ale krótki. I w obecnych realiach raczej się nie powtórzy. Szansa dla Nidy otworzyła się kilka dni temu. Decyzją piłkarskiej centrali drużyna GKS Jastrzębie nie otrzymała licencji na grę w pierwszej dywizji.

Wprawdzie Ślązacy mogą złożyć odwołanie, lecz ogromne długi, w jakich tonie ten klub wskazują, że ich los został przesądzony. Miejsce Jastrzębia zająłby wtedy pierwszy spadkowicz - Motor Lublin, zaś Nida mogłaby pozostać w grupie wschodniej drugiej ligi.

Prezes Mariusz Karcz, który zasiadł na fotelu "pierwszego" w Nidzie w ubiegłym tygodniu, przyznaje: - Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze w gronie zarządu. Mogę wyrazić jedynie moją prywatną opinię - zaznacza. - Myślę, że nasze miejsce jest obecnie w trzeciej lidze. Zatrudniliśmy trenera Ireneusza Pietrzykowskiego, który nie ma uprawnień do prowadzenia drużyny drugoligowej. I to byłby problem. Poza tym nie jesteśmy przygotowani organizacyjnie do występów w drugiej lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie