Decyzja wojewody została wydana we wtorek, 16 listopada w godzinach popołudniowych. Do szpitala dotarła w środę, 17 listopada, o godzinie 7.04 rano.
- Rano mieliśmy 45 pacjentów, z którymi trzeba było coś szybko przedsięwziąć. Mamy już jakieś doświadczenie w tym zakresie, jednak jest to dużo pracy technicznej, poza tym trzeba zorganizować podwójny personel. W 10 godzin to jest niewykonalne, nawet w wojsku. Podkreślam, że zrobimy wszystko, żeby dostosować się do decyzji, jednak musimy być też odpowiedzialni względem pacjentów, którzy przebywają na naszych oddziałach, a niejednokrotnie ich stan jest dość poważny. Nie możemy ich zostawić - mówi Krzysztof Słonina, dyrektor.
W szpitalu w Pińczowie jest obecnie 49 łóżek na oddziale interny. Chirurgia jest zawieszona z powodu braku lekarzy, więc nie jest wliczana do ogólnej liczby. Decyzja wojewody dotyczy utworzenia 28 łóżek.
- To poważne przedsięwzięcie logistyczne. Musimy bowiem podwoić personel na izbie przyjęć, to samo dotyczy lekarzy. Trzeba rozdzielić pacjentów, bo zakażeni nie mogą leżeć z niezakażonymi. Dużo zachodu jest z przebieraniem się w kombinezony - mówi dyrektor Krzysztof Słonina.
Jego kapitałem jest przede wszystkim zaprawiona w bojach z koronawirusem załoga placówki. Pińczowska lecznica od 17 marca do 14 czerwca funkcjonowała już jako ośrodek w całości przeznaczony na potrzeby pacjentów z COVID-19. W szpitalu jest 100 pielęgniarek i podobna liczba personelu pomocniczego, a także około 40 lekarzy. Wszyscy zdobyli ogromne doświadczenie podczas wiosennej fali zachorowań. Ponadto placówka ma wydajną instalację tlenową oraz nowy zbiornik z tlenem, mieszczący 11 metrów sześciennych.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?