Mateusz Kołodziej: * W 54 minucie przegrywaliście tylko jedna bramką. Potem straciliście pięć goli z rzędu. Co się stało?
Piotr Chrapkowski: W końcówce zabrakło nam spokoju, który pozwoliłby wykorzystać te dogodne sytuacje, jakie mieliśmy. Za szybko chcieliśmy zdobyć kolejną bramkę i to się zemściło.
* Nie pamiętam, kiedy ostatnio w "Świętej Wojnie" była taka walka. Sam mecz trwał prawie dwie godziny.
- Spodziewaliśmy się ciężkiego boju, ale nikt nas nie musiał specjalnie mobilizować. Wiemy, co to znaczy pojedynki kielecko-płockie, a teraz dochodzi do tego walka o mistrzostwo. Chcieliśmy podejść do meczu tak samo, ja kielczanie, mimo że graliśmy na wyjeździe. Nikt się nie oszczędzał, co świadczy o tym, jak bardzo nam zależy na zdobyciu tytułu.
*Stać Was, żeby w niedzielę zagrać z takim samym zaangażowaniem?
- Mam nadzieję, że nasze przygotowanie fizyczne jest na dobrym poziomie i starczy nam sił zarówno na niedzielę, jak i późniejsze dwa mecze w Płocku. Bo nie dopuszczamy do siebie myśli, że moglibyśmy nie zagrać u siebie tych dwóch spotkań. W żadnym wypadku nie składamy broni. Pokazaliśmy, że możemy wygrywać z Vive. Mam nadzieję, że kolejne mecze będą w naszym wykonaniu bardziej spokojne w końcówkach, bo to, że mamy umiejętności i możliwości do wygrywania z Vive, jestem przekonany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?