MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Malarczyk po meczu z Widzewem Łódź: - Sami sobie narobiliśmy smrodu

Elżbieta ŚWIĘCKA
Sławomir Stachura
Piotr Malarczyk, obrońca kieleckiej Korony, przyznaje, ze z Widzewem zawsze gra się ciężko. Jest zawiedziony przegraną w Łodzi i zdeterminowany, by wreszcie wygrać i zacząć zbierać punkty.

* Jak oceniasz mecz z Widzewem?

Piotr Malarczyk: - Co tu oceniać? Sami sobie narobiliśmy smrodu na początku spotkania. Nawet, gdy gramy po jedenastu, na Widzewie nie gra nam się komfortowo. Nie jest to dla nas "wygodna" drużyna. Tym bardziej w spotkaniu, kiedy już w pierwszych minutach dostajemy czerwoną kartkę i bramkę i musimy gonić wynik. To się udało, bo w osłabieniu naprawdę dużo popracowaliśmy i wynagrodziła nam to bramka Pawła Golańskiego z rzutu wolnego. Takie były założenia na drugą połowę, żeby spokojnie utrzymać to, co jest i szukać okazji po stałych fragmentach, których kilka było. Znów zabrakło nam trochę szczęścia, gdy Paweł Golański trafił w słupek. Widzewowi trudno było stworzyć sobie jakąkolwiek sytuację. Wystarczył celny strzał Visniakovsa i wracamy do domu z zerowym dorobkiem.

* Czy takie zachowanie Zbigniewa Małkowskiego było konieczne? Sprokurował rzut karny i osłabił drużynę.

- Ciężko mi oceniać Zbyszka. Gdyby tę piłkę przeciął, zażegnałby sytuację i nie byłoby bramki. Można teraz gdybać, że jeśli by odpuścił, padłaby bramka, ale gralibyśmy w komplecie i może wyglądałoby to inaczej. Jednak w dziesięciu wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Widzew miał trochę inicjatywy, ale też potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacje. Tym bardziej to boli, że prawie cały mecz gramy w dziesięciu i wyjeżdżamy stąd z niczym.

* Jest szansa wygrać w Poznaniu?

- Nie ma różnicy, czy jedziemy do Lecha, czy ktoś do nas przyjeżdża. Liga jest taka, że na wszystkie mecze wychodzimy z zamiarem wygrania. Każdy może wygrać z każdym. Legia ma świetny początek, ale nie ma w lidze drugiej takiej drużyny, która będzie w stanie pokonać każdego. W meczach ze Śląskiem czy Wisłą nie zagraliśmy gorzej, ale punktów nie zdobyliśmy. Później nikt nie będzie patrzył jak graliśmy, tylko ile mamy punktów.

* Interesują się tobą inne kluby. Jest szansa, że opuścisz Koronę w tym okienku transferowym?

- Nie skupiam się na tym. Jakieś głosy do mnie dochodzą. Zacząłem jednak z Koroną przygotowania i nic się nie wydarzyło. Nie chcę teraz robić niczego na siłę. Jeśli nic się nie wydarzy, to zostanę tutaj i będę chciał grać jak najlepiej w kolejnych meczach. Nie zaszkodzi mi, jeśli zostanę i rozegram jeszcze kilkanaście meczów więcej w polskiej ekstraklasie. Na razie nie chcę sobie zaprzątać głowy kwestią transferu. Skupiam się na następnych meczach, bo musimy zacząć zdobywać punkty.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie