Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisarz Andrzej Stasiuk w Kielcach - niezwykła opowieść o jego życiu

Lidia CICHOCKA
Piszę 2 -3 książki jednocześnie, bo inaczej bym się zanudził - mówił na spotkaniu z czytelnikami w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach Andrzej Stasiuk
Piszę 2 -3 książki jednocześnie, bo inaczej bym się zanudził - mówił na spotkaniu z czytelnikami w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach Andrzej Stasiuk
O tym, ile zawdzięcza pobytowi w wiezieniu, dlaczego ważny jest widok z okna oraz o pisaniu z ciekawości opowiadał Andrzej Stasiuk. Pisarz był we wtorek gościem Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach.

Andrzej Stasiu

Andrzej Stasiu

Urodził się w 1960 roku w Warszawie, prozaik, poeta. Uhonorowany wieloma nagrodami, wyrzucany ze szkół i imający się rozmaitych prac, właściciel niekonwencjonalnego życiorysu: w początkach lat osiemdziesiątych zaangażowany w ruch pacyfistyczny, zdezerterował z wojska i półtora roku spędził w więzieniu. Niechętny literackim salonom i oficjalności - w roku 1987 wyprowadził się z Warszawy i zamieszkał na dalekiej prowincji.

Sala była niemal pełna, chociaż pora spotkania w samo południe uniemożliwiła spotkanie z autorem pracującym fanom. - Pora jest wczesna - przyznał sam Stasiuk - Mało literacka powiedziałbym nawet.

ŚWIAT JEST JEDEN

Nie miał jednak żalu, że by zdążyć na spotkanie w Kielcach musiał wstać o 4 rano i gnać z Wołowca w Beskidzie Niskim. Jak zawsze padło pytanie o powody dla których Stasiuk wyprowadził się z Warszawy oraz o pojęcie prowincji. -To sprawa mentalności - przyznał pisarz. - Świat jest jeden, to umysł jest prowincjonalny jeśli przywiązujemy się do myśli, że pępek świata jest w Warszawie czy Nowym Jorku.

Z wybranego przez niego miejsca - składającej się z ośmiu chałup wsi w Beskidzie Niskim świat wydaje się równie ciekawy i jest równie łatwo osiągalny co z każdego innego miejsca. - To sprawa wyłącznie wyobraźni - przyznał Stasiuk przywołując na potwierdzenie swych słów liczne podróże. - W Bośni jestem po kilku godzinach jazdy samochodem, więc o co za prowincja - pytał.

Nie omieszkał dodać, że Kielce są straszną wiochą, ale bardzo sympatyczną a w porównaniu z jego Wołowcem metropolią. Miejsce, w którym mieszka i pracuje jest dla niego niezmiernie ważne, bo to co go inspiruje jest obok. - Piszę w szałasie, który postawiłem na wzgórzu, tak naprawdę to część starej chałupy. Mam okna na trzy strony świata i bardzo ważnym zajęciem jest patrzenie przez okno. Zmieniają się chmury, wieje wiatr. To ważniejsze niż rozmowy przy kawiarnianym stoliku.

KSIĄŻKI I...KRADZONE SAMOCHODY

Pisarz przyznał, że wpływ na to jaki jest miała literatura. - Nie ludzie, ale książki, które czytałem. Byłem prostym chłopakiem z Pragi, razem z kolegami okradaliśmy samochody, ale potem ja wracałem do książek.

Chęcią poznania życia nazwał swój pobyt w wojsku z którego zdezerterował a następnie w więzieniu. - Niedawno je odwiedziłem - opowiadał ze śmiechem. - To była podróż sentymentalna na oddział dla niebezpiecznych gdzie siedziałem, naczelnik, chociaż już nie ten sam się kłaniał, częstował kawą.

Już poważniej dodawał, że więzienie bardzo dużo go nauczyło i o nich napisał pierwszą książkę. - Piszę z ciekawości jak potoczy się opowieść, co będzie na końcu, bo nie planuję tego. I piszę dwie, trzy książki jednocześnie by się nie zanudzić. W ogóle twórczość to nudne, męczące zajęcia. Satysfakcja pojawia się tylko czasami a tak jest trud.

Stasiuk dodał, że pisząc nie myśli o czytelniku. - Jeśli ktoś chce podążać za mną proszę bardzo, ale tak naprawdę czytelnik mnie mało obchodzi. Mam szczęście, bo moje książki są czytane, więc ciągle kogoś interesuje co mam do powiedzenia. Kończę pisać i chcę zapomnieć by zająć się kolejną opowieścią. Wyrazem mojego szacunku dla czytelnika jest dbałość o język. To musi być napisane po polsku.

OSTATNIE PRACE

Ostatnią opublikowaną książką Stasiuka jest "Dziennik pisany później", zapis, jak mówi autor, jego klęski w poznawaniu Bałkanów, gdzie jeździ od 10 lat, a których ciągle nie potrafi zrozumieć. - Trzecią część dziennika pisałem bardzo szybko - w 2 tygodnie. Usłyszałem głos, który podyktował mi pierwsze zdanie. Nie zgrywam się na półgłówka, który słucha głosów, ale tak było. Ta książka już była gotowa.

Teraz pisze między innymi Wschód - opowieść o własnych rodzicach, ale także o chłopach, którzy przybywają do miasta. Są wykorzenieni, miasto ich niszczy nie dając zbyt wiele w zamian. Fragmenty tej książki publikuje Tygodnik Powszechny.

Jego fascynacją jest Azja. - Warto pojechać do Mongolii by zobaczyć bezkresne przestrzenie, by poczuć, co to jest wolność - mówi.- Taka podróż zmienia myślenie, to jest jak narkotyk.

MOJE OWCE

Pisarz przyznał się też, że w Wołowcu hoduje owce z przyczyn bardzo prozaicznych. Do niedawna były trzy: Czesław, Miłosz i Wisława, ale Miłosza zagryzł pies. - Po co męczyć się z kosiarką, kiedy są takie zwierzęta - wyznał Stasiuk i obiecał, że za parę lat owiec będzie miał znacznie więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie