Zbigniew Zwierzyński, przewodniczący zakładowej Solidarności w kieleckim Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej:
Zbigniew Zwierzyński, przewodniczący zakładowej Solidarności w kieleckim Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej:
- Ministerstwo powinno zaproponować symboliczną kwotę wyjściową w aukcji po to, by przyciągnąć inwestorów. Zaporowa kwota 11 milionów złotych i utrzymywanie na stanowisku prezesa Wołocha zniechęcą inwestorów.
Pierwsza prywatyzacja kieleckiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej zakończyła się klapą. Echo Investment i Tatry Polskie po przebadaniu kondycji finansowej spółki wycofały się z przystąpienia do negocjacji, a jedyny chętny oferent, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Kielcach, spóźniło się ze złożeniem propozycji o sześć minut.
LICZĄ NA ZAINTERESOWANIE
Wczoraj ogłoszono drugi proces prywatyzacji. Ministerstwo Skarbu Państwa zaprosiło potencjalnych inwestorów do wzięcia udziału w aukcji w sprawie nabycia pakietu 85 procent akcji spółki za ponad 11 milionów złotych. Zgłoszenia będą przyjmowane do 25 czerwca, licytacja rozpocznie się pięć dni później o godzinie 13.
Zdziwienie może budzić kwota, od jakiej Ministerstwo chce wyjść w aukcji. W pierwszej prywatyzacji, która miała się odbyć poprzez negocjacje, cena wyjściowa tego samego pakietu akcji wyniosła niespełna 6 milionów złotych. Czyżby w ciągu dwóch miesięcy notowania PKS, którego zadłużenie lawinowo rośnie, tak bardzo poszły w górę?
Maciej Wewiór, rzecznik prasowy Ministerstwa, wyjaśnia, że nie można porównywać prywatyzacji w formie negocjacji z aukcją. - Nikt poza nami nie wiedział, jakiej kwoty oczekiwaliśmy za pierwszym razem. Nie mogę powiedzieć, czy była podobna czy nie - mówi. Dodaje, że liczy na zainteresowanie ofertą ze strony inwestorów. - W poprzednim podejściu tak było, więc ufam, że i teraz tak będzie. Procedura jest prostsza. Kto zapłaci więcej, ten wygrywa - podkreśla.
INWESTORÓW BRAK
Wśród inwestorów, którzy brali udział w pierwszej prywatyzacji, propozycja resortu euforii nie wzbudza. - Na pewno nas to nie interesuje. To jakaś pomyłka - mówi wprost Krzysztof Kwapisz, prokurent Echo Investment.
- Dobry humor ma Ministerstwo. Porozmawiamy z radą nadzorczą i udziałowcem, czyli prezydentem Kielc, i wtedy podejmiemy decyzję - mówi z kolei Elżbieta Śreniawska, prezes kieleckiego MPK.
Już dziś wiadomo, że od Wojciecha Lubawskiego prezes Śreniawska usłyszy kategoryczne "nie". - To nie ma szans na powodzenie. Według mojej oceny ta firma nie jest warta 11 milionów, więc mało prawdopodobne, że ktoś się zdecyduje - twierdzi.
Czy w sytuacji, gdyby drugie podejście do prywatyzacji również nie wypaliło, miasto zwróci się do Ministerstwa z wnioskiem o komunalizację PKS? - Zadłużenie firmy wzrasta z dnia na dzień. Konflikty wewnętrzne nie przysparzają chętnych do kupowania. Przynoszą również koszty. Jeśli się okaże, że to przekracza możliwość sensownego wytłumaczenia wejścia w ten interes, to również odmówię komunalizacji - mówi Lubawski.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?