Plaga pijanych kierowców na świętokrzyskich drogach. Rekordzistka miała… cztery promile!

Na trasie krajowej numer 7 w Jędrzejowie 29-letnia kobieta kierująca peugeotem zderzyła się z oplem, którym jechał mężczyzna z dwuletnim dzieckiem. Rzecz się działa w niedzielę przed godziną 15. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale badanie wykazało, że 29-latka miała w organizmie cztery promile alkoholu. Jechała z pasażerem, również nietrzeźwym. Była jedną z 80 nietrzeźwych kierujących, zatrzymanych w trakcie weekendu na świętokrzyskich drogach.

Zobaczcie galerię zdjęć zatrzymanych kierowców

- Miała szczęście, że nie skończyło się tak tragicznie, jak pokazywały przykłady z ostatnich miesięcy. A co, gdyby tego szczęścia zabrakło? W drugim aucie był mężczyzna z malutkim dzieckiem. Co, gdyby zderzenie miało poważniejsze skutki? – zastanawiają się policjanci. Nie mogą uwierzyć, że pijani kierowcy to wciąż plaga na naszych drogach.

- Nie pomagają surowe kary, nie pomagają ostrzeżenia, ani prowadzone przez nas działania, ani nawet skutki tragicznych wypadków – mówi komisarz Mariusz Bednarski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

A takie przykłady, niestety, można mnożyć:

W ten weekend niechlubnych rekordzistów podobnych do pani z peugeota było więcej. Niestety. W Ostrowcu Świętokrzyskim 58-letni kierowca na skuterze wydmuchał 2,8 promila. Kierowca volkswagena w powiecie opatowskim – 2,7 promila. 38-latek za kierownicą bmw w powiecie kieleckim – 3,2 promila. 26-latek, który jechał seatem przez powiat buski – 3,3 promila.

- Brawura, nadmierna prędkość i alkohol – to trzy podstawowe przyczyny nieszczęść na naszych drogach. Kierowcy, czas pomyśleć wcześniej, nim dojdzie do tragedii. Czas ruszyć głową, zanim odbierze się komuś życie; czas się zastanowić, nim zrujnuje się życie swoje i swojej rodziny. Noga z gazu i trzeźwość to dwie podstawowe zasady, których musi się trzymać każdy, kto wsiada za kierownicę. Jeśli tego nie zrobi, konsekwencje mogą być niewyobrażalne. Przy nich groźba utraty prawa jazdy czy wyroku dwóch lat więzienia wydają się błahostką – dodaje komisarz Mariusz Bednarski.