MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PlusLiga. Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel 1:3 (zdjęcia)

/SAW/, /KAR/
Były środkowy Jastrzębskiego Węgla Łukasz Polański (w ataku), grający od tego sezonu w Kielcach, bardzo chciał uczcić narodziny syna zwycięstwem ze swoją byłą drużyną. Nie udało się.
Były środkowy Jastrzębskiego Węgla Łukasz Polański (w ataku), grający od tego sezonu w Kielcach, bardzo chciał uczcić narodziny syna zwycięstwem ze swoją byłą drużyną. Nie udało się. Sławomir Stachura
W meczu 9 kolejki PlusLigi siatkarzy rozegranym w piątek w Hali Legionów, Effector Kielce uległ drużynie Jastrzębskiego Węgla 1:3, choć nie bez walki. Po trybunach spacerował Mikołaj i rozdawał prezenty.

[galeria_glowna]

Mówią trenerzy

Mówią trenerzy

Lorenzo Bernardi, Jastrzębski Węgiel: - To był dla nas trudny mecz, ale takie są zawsze dla nas w tej hali. Mówiłem zawodnikom, by byli skoncentrowani, ale niestety mieliśmy chwile dekoncentracji i rywal to wykorzystał. Cieszę się jednak z tego, że zdobyliśmy w Kielcach komplet punktów.
Dariusz Daszkiewicz, Effector: - Pierwszy set był za mało agresywny w naszym wykonaniu i tak naprawdę dopiero od drugiego zaczęliśmy grać. Ale mieliśmy dziś problem z atakiem. To, że potrafiliśmy dotrzymać kroku rywalom, było wynikiem minimalnie lepszego naszego przyjęcia i niezłej gry w obronie. Nie potrafiliśmy jednak wyprowadzać kontr i to też miało duży wpływ na losy spotkania.

ZOBACZ ZAPIS RELACJI LIVE Z MECZU

Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 28:26, 19:25, 21:25)
Effector:
Lipiński 3, Romanutti 6, Poglajen 10, Staszewski 6, Dryja 7, Polański 10, Sufa (libero) oraz Kaczmarek (libero), Jungiewicz 13, Buchowski 5, Bieniek, Wolański.

Jastrzębski: Masny 1, Łasko 21, Gierczyński 13, Kubiak 22, Bontje 10, Pajenk 11, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Malinowski, Van de Voorde, Jarmoc.

Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżowa) i Waldemar Kobienia (Opole). Widzów: 2500.

MVP meczu: Michał Kubiak (Jastrzębski).

Przebieg: I set: 0:1, 2:2, 4:4, 6:8, 8:12, 9:16, 10:18, 14:21, 18:23, 19:25; II set: 0:1, 2:2, 7:3, 8:4, 12:9, 14:10, 16:12, 18:18, 21:20, 23:21, 28:26; III set: 1:0, 2:2, 3:5, 7:8, 8:13, 13:16, 14:19, 16:21, 18:23, 19:25; IV set: 0:1, 2:2, 3:6, 6:8, 10:10, 14:14, 15:16, 17:21, 21:22, 21:25.

Kieleckim siatkarzom zawsze dobrze grało się z Jastrzębskim Węglem, choć to zespół zaliczający się do czołowych drużyn w PlusLidze i w Europie. Tak było też w piątek, bo choć Effector nie zdobył nawet punktu, to na zwycięstwo za trzy rywal z Jastrzębia musiał się solidnie napracować.

PRZESPANY PIERWSZY SET

Pierwszy set zapowiadał dosyć łatwą wygraną uczestnika Ligi Mistrzów. Podopieczni trenera Lorenzo Bernardiego po raz pierwszy wyszli na czteropunktowe prowadzenie (11:7) po autowym ataku Argentyńskiego atakującego Effectora Bruno Romanuttiego i szybko powiększali przewagę. A ta po udanych atakach reprezentanta Włoch Michała Łasko i reprezentanta Polski Michała Kubiaka, wybranego później MVP spotkania, była już bardzo wysoka (18:10) i losy seta były już rozstrzygnięte. To, że ostatecznie zakończył się on wynikiem 19:25, to wina rozkojarzenia gości, a także zmian jakich zaczął dokonywać trener Bernardi. Zmianami ratował się też trener Dariusz Daszkiewicz, ale w tej partii niewiele one dały.

ZWYCIĘSTWO NA PRZEWAGI

Zupełnie inna była druga partia. Kielczanie wzięli się do roboty, zaczął mylić się Michał Łasko i gdy wyszli na prowadzenie 3:2 utrzymywali go do stanu 16:16. Po autowym ataku innego Argentyńczyka z kieleckiej drużyny - Cristiana Poglajena goście doprowadzili do remisu i wrócili do gry. Zaczęły się prawdziwe emocje z długimi wymianami. Kielczanie mieli kilka setboli, ale za każdym razem rywalom udawało się doprowadzić do wyrównania. Aż w końcu dobrze zaatakował Adrian Staszewski, pomylił się w ataku Łasko i kielczanie wygrali na przewagi.

ZA MAŁO ARMAT

W trzecim secie gospodarze walczyli o każdą piłkę ale trzymali wynik tylko na początku. Gdy jednak goście wyszli na prowadzenie 16:12 (zablokowany został Dawid Dryja), losy seta były praktycznie przesądzone, a zakończył go udanym atakiem Łasko.
Czwarta partia była najbardziej zacięta, gdyż Effector zaciekle walczył o doprowadzenie do tie-breaka. Jastrzębianie wyszli na prowadzenie 16:12, ale po tym jak zablokowany został Krzysztof Gierczyński, kielczanie zbliżyli się do rywala na jeden punkt (21:22). Wtedy jednak dali o sobie znać reprezentacyjni gracze Jastrzębskiego Węgla. Najpierw punkt zdobył Łasko, a po wygranej piłce przez Kubiaka na siatce goście mieli pierwszego meczbola. I wykorzystali po udanym bloku na Romanuttim.

KIBICE NIE NARZEKALI

Effector nie grał w piątek źle, ale był za mało skuteczny w ataku, gdyż najlepszego dnia nie mieli Romanutti i jego zmiennik Sławomir Jungiewicz. Dlatego środkowy kielczan Łukasz Polański, który przyszedł do Kielc właśnie z Jastrzębskiego Węgla i chciał zwycięstwem uczcić poniedziałkowe narodziny syna, po meczu czuł spory niedosyt. Kibice jednak nie narzekali. Bo obejrzeli emocjonujący mecz z długimi wymiana nami, a cukierkami na trybunach częstował ich Mikołaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie