Po nocnej tragedii w Bielinach w powiecie kieleckim. Wstrząsające relacje świadków śmierci trzech mężczyzn. Zobacz film

Do dramatu doszło na ulicy Kieleckiej. 19-letni kierowca stracił panowanie nad fordem, zjechał na chodnik, a tam uderzył trzech mieszkańców Bielin: 41-, 44- i 45-latka. Informowaliśmy o tym:

Tragedia w Bielinach. Samochód wjechał w pieszych, zginęli trzej mężczyźni

- Na początku pomyślałem, że to jakaś burza idzie, bo huk był ogromny. Było jakoś przed 23. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem, że na podwórku domu naprzeciwko leży samochód. Od razu wybiegłem, ale już sąsiedzi dzwonili po pomoc. Młode chłopaki… Stały na chodniku i zginęły – mówił pan Feliks. – Samochód był przewrócony, a kierowca wyszedł o własnych siłach przez okno, cały zakrwawiony – dodał.

Trzech mężczyzn, którzy zginęli znała właściwie cała miejscowość. - Dwóch leżało w rowie, a jeden w żywopłocie. Jak służby ratownicze przyjechały to zaczęto reanimację, ale nie było szans. No cóż zrobić, takie życie – dodaje ze smutkiem pan Feliks.

Samochód prowadzony przez 19-latka wjechał w zarośla znajdujące się na podwórku pani Oksany. - Okropna trauma. Sama wychowuję 21-letniego syna i chcę dla niego jak najlepiej, a widzę jak to przeżył. Ja już spałam, a syn się kładł. Nagle przyszedł i mówi, że trzeba dzwonić po pogotowie, bo wydarzył się wypadek. Od razu wybiegliśmy z domu, ale na początku nic nie widzieliśmy przez żywopłot. Syn jednak szybko dopatrzył się, że trzeba pomóc kierowcy, który był cały we krwi. Zapytał go czy ktoś jeszcze jest w samochodzie. Dopiero po czasie zauważył, że dwie osoby leżą w rowie. Jak u kierowcy minął ten największy szok to powiedział, że powinna być jeszcze jedna osoba – mówiła pani Oksana ze łzami w oczach.

- Straszna to tragedia. Znałam wszystkich mężczyzn, którzy zginęli. Jeden z nich był nawet z mojej rodziny. To były dobre osoby. Uczynne, pomocne. Od wielu lat jestem sama i kiedy bym nie poprosiła o jakąś przysługę to nie było problemu – zaznacza pani Oksana.

Zobaczcie galerię zdjęć z miejsca tragedii

Mieszkańcy Bielin zwracają uwagę, że ulica, na której doszło do tragedii jest bardzo niebezpieczna. - Długa prosta, więc kierowcy się rozpędzają. To nie pierwsza taka tragedia, bo w poprzednich latach też tu ginęli ludzie. Potrzeba tu progów zwalniających, albo chociaż fotoradaru. Gmina powinna się tym już dawno zająć – tłumaczyli.

- Z osiem lat temu była świadkiem wypadku tutaj. Chłopak przechodził przez ulicę i uderzył w niego samochód. Jestem pielęgniarką, więc próbowałam udzielić pomocy, ale to była śmierć na miejscu. Mimo, że karetka szybko przyjechała. Tego wypadku z wczoraj nie widziałam, ale słyszałam, jak jechały służby na sygnale. Trzy ofiary i wszyscy ich znaliśmy. Jeden z nich to nawet mój kuzyn. Ta droga taka jest. Samochody jeżdżą tu szybko. Przejścia dla pieszych są dwa, ale dość daleko. Przy sklepie nie ma żadnego. Trzeba znaleźć tu jakieś rozwiązanie – powiedziała nam pani Małgorzata.

Próbowaliśmy porozmawiać również z wójtem gminy Bieliny, ale nie chciał udzielić komentarza w sprawie wypadku ani drogi.