- Mieli odznaki i pismo z prokuratury. Byli schludnie ubrani - o fałszywych policjantach opowiada 41-latka z Kielc, którą mężczyźni próbowali oszukać. Historię, jaką przedstawiła nam kielczanka różni się znacznie od tej opowiedzianej przez policjantów.
We wczorajszym "Echu Dnia" informowaliśmy o tym, że 41-letnia mieszkanka Kielc padła ofiarą oszustów, którzy podszywali się pod policjantów z wydziału do walki z cyberprzestępczością. Jednak jej historia różni się od tej przedstawianej przez policjantów. - W czwartek po południu byłam na spacerze z psem, Gdy wracałam do domu na klatce bloku stało czterech mężczyzn. Zapytali się o moją mamę, powiedziałam, że jej nie ma, i że teraz zajmuję jej mieszkanie - opowiada kielczanka.
Z jej historii wynika, że mężczyźni nie wzbudzili swoim zachowaniem podejrzeń. - Pokazali mi jakieś odznaki, pisało policja. Nie przyglądałam się im, nawet nie wiem jak wyglądają prawdziwe policyjne legitymacje. Pokazali mi też pismo z prokuratury, w którym było napisane, żeby pomóc każdemu, kto ma przy sobie ten dokument - wspomina kobieta.
Jak tłumaczyła dalej mężczyźni zapytali o komputer i czy mogą go obejrzeć. - Do mieszkania wpuściłam dwóch panów, dwaj pozostali czekali w korytarzu. W małym pokoiku, gdzie mam komputer, włączyłam sprzęt i na ekranie monitora pokazała mi się informacja z komendantem głównym jakiejś policji i lista przestępstw internetowych, których rzekomo się dopuściłam. Były tam informacje, że oglądałam między innymi strony związane z terroryzmem czy z jakimiś innymi sprawami. Następnie był tam kod i informacje, że jak wyślę 300 złotych, to strony zostaną odblokowane - informowała dalej 41-latka.
Kobieta tłumaczyła, że mężczyźni zapytali czy chce teraz wpłacić pieniądze, czy może później. - Powiedziałam im, że nie mam pieniędzy w domu, a przez internet nie mam zamiaru płacić. Powiedzieli, że się skontaktują i wyszli - dodaje mieszkanka Kielc.
41-latka mówi, że rozmawiała ze swoją 14-letnią córką, czy przypadkiem ona nie weszła na jakieś zakazane strony. - Córka powiedziała, że absolutnie nie i stwierdziła, że ci panowie na pewno byli oszustami i, żeby zawiadomić policję. Tak też zrobiłam - tłumaczy kielczanka.
Kobieta dodaje, że chce przestrzec wszystkich przed tymi mężczyznami. - Chciałam, żeby ludzie dowiedzieli się, jak było naprawdę. Nie było tak, jak mówili policjanci, że to wirusa z komputera oszuście chcieli usnąć. Niech ludzie uważają - dodaje kobieta.
Sławomir Mielniczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach uzupełnia, że dokument, którym mieli posługiwać się oszuści był z pewnością sfałszowany. - Policjanci nie mają przy sobie pism, w których prokuratura nakazuje pomoc policji. Nie ma takich praktyk - tłumaczy prokurator Mielniczuk.
Policja cały czas poszukuje oszustów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?